System zamówień publicznych ma zapewnić sprawny wybór obiektywnie najlepszej oferty w postępowaniu. Warto by się jednak zastanowić nad kwestią, jak oskarżenia o naruszenie zasad uczciwej konkurencji mogą wpływać na postępowania przetargowe. Jak powszechnie wiadomo, zachowanie uczciwości w postępowaniach jest jedną z naczelnych zasad zamówieniowych, stąd też istnieje wiele regulacji, które mają służyć jej zachowaniu. Mowa tu chociażby o regulacjach PZP czy przepisach karnych.

KE: zero tolerancji dla nadużyć w zamówieniach publicznych >>

Eksperci zadają sobie pytanie, co się dzieje w momencie, gdy przepisy te, oprócz spełnienia swej roli paraliżują system zamówień publicznych. Jak czytamy w "Rz", często mamy bowiem do czynienia z sytuacją, w której zanim np. CBA zakończy swoje działania zamawiający nie mają zamiaru podejmować jakichkolwiek czynności w przetargu, tymbardziej dokonać wyboru oferty najkorzystniejszej. Przyczyną tego jest strach zamawiających przed podejmowaniem jakichkolwiek decyzji. Lepiej poczekać na koniec działań organów śledczych i potem podjąć bezpieczną decyzję.

Do oceny własnej, należy stwierdzenie czy tak pojmowane bezpieczeństwo jest wartością ważniejszą niż konieczność niezwłocznego rozstrzygnięcia przetargu czy też szybkiej realizacji np. określonej inwestycji budowlanej. A ustawodawca nie przychodzi zamawiającym z pomocą, w postaci wprowadzenia regulacji dotyczących skorelowania procedur przetargowych z procedurami kontrolnymi.

Powyższy artykuł zawiera fragmenty publikacji Sebastiana Pietrzyka, partnera w Pietrzyk Wójtowicz Dubicki sp.k. oraz Huberta Wiśniewskiego, starszego prawnika w Pietrzyk Wójtowicz Dubicki sp.k. opublikowanej w "Rzeczpospolitej".

Źródło: www.rp.pl