Jednym z kluczowych oczekiwań ze strony służb społecznych zaangażowanych w ochronę małoletnich jest uregulowanie kwestii dotyczącej decyzji o zabezpieczeniu dziecka, którego życie lub zdrowie jest zagrożone w związku z przemocą domową. Dla przypomnienia - w myśl art. 12a ust. 3 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej (dalej u.p.p.d.) – decyzję o zapewnieniu dziecku ochrony przez umieszczenie go u innej niezamieszkującej wspólnie osoby najbliższej lub w pieczy zastępczej - pracownik socjalny podejmuje wspólnie z funkcjonariuszem policji, a także z lekarzem, ratownikiem medycznym lub pielęgniarką. Literalnie rzecz ujmując – w podjęciu tej decyzji konieczny jest udział trzech służb, w tym określonego przedstawiciela zawodu medycznego. Z uwagi na zwykle interwencyjny charakter tych działań, tj. w sytuacji nagłej, niedającej się przewidzieć – jedyną możliwością zapewnienia udziału jednego z ww. pracowników ochrony zdrowia, jest przyjazd na miejsce zespołu ratownictwa medycznego. Przeczytaj także: Ustawa Kamilka, zwiększająca ochronę dzieci pokrzywdzonych przemocą z podpisem prezydenta.

 

Decyzja o ochronie dziecka bez udziału ochrony zdrowia

Niestety, jak wynika z licznych sygnałów ze strony samych pracowników socjalnych, problemem w skali kraju są odmowy przyjęcia tych zgłoszeń na poziomie decyzji podejmowanych ze strony dyspozytorów medycznych. Nie zawsze bowiem dyspozytor uznaje, że mamy do czynienia z podejrzeniem stanu nagłego zagrożenia zdrowotnego. Konsekwencją powyższego jest odmowa wysłania na miejsce zespołu medyków, a to z kolei uniemożliwia - zgodnie z powołanymi przepisami - zapewnienie pokrzywdzonemu dziecku natychmiastowej ochrony. Decyzja o zabezpieczeniu, wobec braku jednej ze służb, nie może zostać zatem podjęta.

Jedną z możliwości rozwiązania tej patowej sytuacji, byłaby zmiana rozporządzenia ministra zdrowia z 19 sierpnia 2019 r. w sprawie ramowych procedur obsługi zgłoszeń alarmowych i powiadomień o zdarzeniach przez dyspozytora medycznego lub wprowadzenie przez ministra zdrowia określonych wytycznych dla służb medycznych. Z apelem o powyższe zmiany wystąpiła m.in. Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej – największa profesjonalna organizacja społeczna, zrzeszająca pracowników socjalnych w całej Polsce. Niestety, pierwszy odzew ze strony resortu zdrowia, nie tylko nie stanowi konkretnej i oczekiwanej reakcji na istniejącą, newralgiczną lukę w systemie zapewnieniu dziecku ochrony, ale ministerstwo w odpowiedzi na pismo organizacji stwierdza wręcz, że: „Zapewnienie właściwej realizacji obowiązku nałożonego na pracownika socjalnego w art. 12a ustawy o ppd pozostaje poza kompetencją Ministra Zdrowia i spoczywa na Ministrze Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej”.

Dalej czytamy, że „Ministerstwo Zdrowia nie planuje prac związanych ze zmianą rozporządzenia”. W praktyce okazuje się, że zakładane i niezbędne - interdyscyplinarne działanie służb w zapobieganiu kolejnym zdarzeniom z użyciem przemocy wobec dzieci, pozostaje jedynie jako konstrukt czysto teoretyczny. To zatem pracownicy socjalni mają sobie „jakoś” radzić w realiach, gdy np. z uwagi na brak medyka nie mogą podjąć decyzji o zapewnieniu dziecku ochrony lub gdy na miejscu interwencji oczekują na zorganizowany udział lekarza nawet do kilku godzin.

Zobacz w LEX: Wytyczne do standardów ochrony dzieci w instytucjonalnych formach pieczy zastępczej > >

 

W oczekiwaniu na narzędzia ochrony

Pozostając w tematyce zapewnienia dziecku ochrony na podstawie przepisów powołanej ustawy, a także na gruncie faktycznej odpowiedzialności rządzących za tworzenie warunków i narzędzi dla realizacji ustawowych wymogów, nie sposób pominąć kwestii przedłużających się prac nad projektem kwestionariusza szacowania ryzyka zagrożenia dla życia lub zdrowia dziecka. Formularz ten ma docelowo służyć stwierdzeniu zasadności zapewnienia dziecku ochrony przez pracownika socjalnego, funkcjonariusza policji oraz medyka. Ta ocena ryzyka to zatem swoista diagnoza sytuacji i stanu dziecka, dokonywana przez służby przed podjęciem decyzji o umieszczeniu dziecka u innej niezamieszkującej wspólnie osoby najbliższej lub w pieczy zastępczej. Narzędzie to jest o tyle istotne z punktu widzenia m.in. samych pracowników socjalnych, że obecnie każda ze służb uczestniczących w czynności zabezpieczenia dziecka, posługuje się odmiennymi i często różnymi kryteriami oraz rozumieniem pojęcia „zagrożenia życia lub zdrowia”. Rzetelnie, obiektywnie i trafnie opracowany formularz oceny ryzyka, pozwoliłby zatem na faktyczną implementację przepisów ustawy, ale przede wszystkim – na oczekiwane ujednolicenie oraz usprawnienie procesu podejmowania decyzji o zapewnieniu ochrony małoletnim.

Niestety, także w tym zakresie prace nad wdrożeniem zmian utknęły w gąszczu ministerialnych gabinetów, choć sam wzór kwestionariusza był już przedmiotem uwag ze strony organizacji pozarządowych. O ile jednak samo przyjęcie narzędzia oceny ryzyka doczeka się, miejmy nadzieję wcześniej niż później, ostatecznych decyzji rządzących – to na horyzoncie zmian próżno szukać wprowadzenia mechanizmów pozwalających na realne zagwarantowanie udziału psychologa w przypadku podjętej decyzji o zapewnieniu ochrony z art. 12a u.p.p.d. Tzw. ustawą „Kamilka” założono bowiem, że udział psychologa, dotąd fakultatywny w przypadku podejmowania decyzji o zabezpieczeniu, z chwilą gdy służby zdecydują się na umieszczenie dziecka poza rodziną, staje się obligatoryjny. Nie ulega wątpliwości, że psychologiczne wsparcie dziecka, które doświadcza przemocy oraz odizolowania od opiekunów, jest niezbędne. Tyle, że by pomoc ta miała szansę zaistnieć i przełożyć się na poprawę sytuacji małoletnich, niezbędne jest w warunkach działania samorządów (gmina, powiat), stworzenie mechanizmów gwarantujących właściwą obsadę i udział psychologów podczas interwencji dotyczących zabezpieczenia dzieci.

Można oczywiście, parafrazując stanowisko wspomnianego wcześniej Ministerstwa Zdrowia, pozostawić istniejący problem samym ośrodkom pomocy społecznej lub powiatowym centrom pomocy rodzinie, albo zbagatelizować go systemowo powołując się np. na istniejące lokalnie i funkcjonujące w tym zakresie rozwiązania. W praktyce oznaczać to będzie jednak, że w ochronie małoletnich zgadzamy się nadal na różne prędkości w realizacji standardów ochrony dla tych samych doświadczających przemocy - dzieci.

Sprawdź w LEX: Dopuszczalność stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Glosa do wyroku s.okręg. z dnia 12 września 2016 r., VI Ka 360/16 > >
 

Znikające dzieci

Choć w nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej z 2023 r. założono i opisano, czasami nawet nazbyt szczegółowo, określone procedury postępowania np. w przypadku kierowania osoby stosującej przemoc domową do uczestnictwa w programach korekcyjno-edukacyjnych albo w programach psychologiczno-terapeutycznych – to jednocześnie pozostawiono służby społeczne bez prawnych narzędzi pozwalających na identyfikowanie i udzielanie pomocy dzieciom, które np. w trakcie realizacji procedury „Niebieskie Karty” zmieniły swoje miejsce zamieszkania.

Analizując zdarzenia, na skutek których małoletni poniósł śmierć lub doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w związku z przemocą domową – nie trudno potwierdzić oczywistej dla praktyków prawidłowości, że krzywdzący opiekunowie nie są co do zasady zainteresowani udzielaniem służbom informacji o przeniesieniu się do innej miejscowości. We wspomnianej ustawie zrealizował się wprawdzie ważny krok, jakim było wprowadzenie przepisów dotyczących właściwości miejscowej w prowadzeniu procedury „Niebieskie Karty”, jednak określanie tej właściwości – na skutek pominięcia szeregu istotnych przypadków - nadal napotyka na trudności.

Jeszcze mocniej zauważalny jest jednak brak mechanizmów śledzenia sytuacji dzieci doświadczających przemocy. Ustawodawca nie wyposażył bowiem członków grup diagnostyczno-pomocowych lub zespołów interdyscyplinarnych, w prawny dostęp do funkcjonujących baz danych o dziecku i jego opiekunach, a także nie stworzył efektywnego systemu przepływu informacji o dziecku, które wyprowadziło się z danego terenu.  Liczenie na dobrą wolę samych opiekunów, którzy poinformują o zmianie miejsca zamieszkania dziecka, bądź na pozaprawną pomoc w ustaleniu nowego adresu np. przez kuratorów, bądź funkcjonariuszy Policji  – to zdecydowanie za mało by twierdzić, że systemowo widzimy dziecko i podążamy za nim, gdy nadal jest ono krzywdzone.

Powyższe przykłady ważnych przeszkód, istniejących obecnie dla pracowników socjalnych, a determinujących ich działania w ochronie małoletnich, nie są oczywiście jedynymi. Można do nich dodać także m.in.:

  • nadmierne zbiurokratyzowanie pomocy,
  • obciążenie tej grupy zawodowej innymi zadaniami,
  • niski stan zatrudnienia
  • nadal widoczne trudności w kooperacji pomiędzy podmiotami odpowiedzialnymi za przeciwdziałanie przemocy.

Wszystkie powyższe ograniczenia, nadal nie świadczą o stworzeniu odpowiednich warunków dla rzeczywistego uznania, że dobro skrzywdzonego dziecka stało się realnym priorytetem, także w wymiarze systemu pomocy społecznej. Bez dalszego wyposażenia służb, w tym społecznych w adekwatne narzędzia i przepisy wykonawcze – te niedawno, co przyjęte na poziomie ustawowym – pozostaną martwe lub fasadowe.            

Zobacz wzór dokumentu w LEX: Niebieska karta - B - informacja dla osób doznających przemocy domowej > >