11 protestów zostało połączonych do wspólnego rozpoznania z uwagi na tożsamość podniesionych w nich zarzutów oraz przytoczonych okoliczności faktycznych. Wnoszący protesty oświadczyli, że oddali ważne głosy na tego samego kandydata w tej samej obwodowej komisji wyborczej, jednak w protokole tej komisji zawarto informację o braku głosów oddanych na tego kandydata.

Zarzuty skarżących – fałszerstwo?

Na tej podstawie, wnoszący protesty w istocie podnieśli dwa zarzuty:

  • naruszenia przez obwodową komisję wyborczą przepisów kodeksu wyborczego dotyczących ustalenia wyników głosowania na wskazanego przez wnoszących protesty kandydata, mające wpływ na wynik wyborów,
  • fałszerstwa wyborczego, które wywodzili z faktu, że kandydat, na którego mieli głosować, nie otrzymał żadnego ważnego głosu w komisji, w której wnoszący protest oddali swój głos.

Sąd Najwyższy wyraził opinię, że zarzuty naruszenia przepisów kodeksu wyborczego dotyczących ustalenia wyników głosowania są zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów, w pozostałym zaś zakresie pozostawił protesty bez dalszego biegu, wskazując, że protesty nie spełniały w tym przypadku wymogu przedstawienia bądź wskazania dowodów, na których oparto zarzuty.

Odnosząc się do zastrzeżeń wskazanych przez wnoszących protesty, dotyczących ustalenia wyników głosowania, Sąd Najwyższy co do zasady podzielił stanowisko zaprezentowane już wcześniej, że kodeks wyborczy nie wprowadza domniemania, że każde twierdzenie wyborcy, iż oddał głos na danego kandydata i głos ten został oddany w sposób prawidłowy, uznać należy za wiarygodne. W świetle zasady tajności wyborów nie ma bowiem możliwości sprawdzenia, jak głosował dany wyborca, a twierdzenie skarżącego o oddaniu głosu na danego kandydata jest nieweryfikowalne.

Błąd w liczeniu głosów

Sąd Najwyższy zwrócił jednak uwagę, że w sprawie I NSW 27/24 zachodziła nieco inna sytuacja. W wyniku połączenia tożsamych treściowo protestów do wspólnego rozpoznania, Sąd Najwyższy uzyskał bowiem uwiarygodnione twierdzenie, poddające w wątpliwość prawidłowość sposobu ustalenia wyników wyborów.

O ile każdy z połączonych do wspólnego rozpoznania protestów zawierał jedynie oświadczenie własne wyborcy, a tym samym samodzielnie był niewystarczający dla przyjęcia jego zasadności, to wszystkie one łącznie stworzyły uprawdopodobnioną rację dla twierdzenia o możliwości wystąpienia nieprawidłowości w zakresie ustalenia wyników wyborów dla kandydata, na którego głos oddali wnoszący protesty.

Sąd Najwyższy zwrócił również uwagę, że dowód w postaci protokołu z oględzin kart do głosowania, który został przeprowadzony w ramach pomocy prawnej na polecenie Sądu Najwyższego, potwierdził, że doszło do uchybienia w zakresie liczenia głosów na wspomnianego kandydata. W toku oględzin stwierdzono bowiem, że w pakiecie zawierającym głosy ważne znajdowało się 13 kart do głosowania, na których oddano ważny głos – poprzez umieszczenie znaku "X" - przy nazwisku kandydata wskazanego przez wnoszących protesty. Z tych przyczyn protesty w tym zakresie Sąd Najwyższy ocenił jako zasadne. Mając jednak na uwadze skalę powyższych uchybień (błąd dotyczył jedynie 13 głosów), Sąd Najwyższy uznał, że powyższe uchybienia nie miały wpływu na ogólny wynik wyborów.

 

Joanna Kielin-Maziarz, Ewa Olejniczak-Szałowska, Krzysztof Skotnicki

Sprawdź