Kluczem do wyjaśnienia sprawy będzie m.in. ustalenie przyczyn pożaru i wybuchu. To pozostanie w gestii policji i prokuratury ale też m.in biegłych z zakresu pożarnictwa, to oni będą ustalać miejsce, przyczyny powstania i rozprzestrzeniania się pożaru.

- Nie wiemy, co wybuchło, ale coś, co było na pewno w piwnicy, było potencjalnym źródłem, które spowodowało ten wybuch. Czy to była butla propan-butan, czy może inna okoliczność, nie chciałbym w tym momencie jednoznacznie powiedzieć. Dopiero to nam uzmysłowi, czy wszystko było w porządku w tym budynku z punktu widzenia bezpieczeństwa osób; to dopiero śledztwo i wyniki oceny prowadzonej przez biegłych pod nadzorem prokuratury przez policję (wykażą) - mówił Wiesław Leśniakiewicz, wiceminister MSWiA.

Czytaj: Po pożarze na Marywilskiej 44 obowiązki mają też same spółki >>

Pożar czy katastrofa budowlana?

Zgodnie z art.  73 Prawa budowlanego katastrofą budowlaną jest niezamierzone, gwałtowne zniszczenie obiektu budowlanego lub jego części, a także konstrukcyjnych elementów rusztowań, elementów urządzeń formujących, ścianek szczelnych i obudowy wykopów.

Co nie jest katastrofą budowlaną:

  • uszkodzenie elementu wbudowanego w obiekt budowlany, nadającego się do naprawy lub wymiany;
  • uszkodzenie lub zniszczenie urządzeń budowlanych związanych z budynkami;
  • awaria instalacji.

Jak podkreślają prawnicy ustawodawca wyeliminował więc z tego przepisu sytuację, w której jako katastrofę budowlaną traktować będziemy zniszczenie lub trwałe uszkodzenie obiektu budowlanego spowodowane zamierzonym działaniem człowieka.

Przy czym - jak podkreślają - często na miejscu zdarzenia nie jest możliwe ustalenie lub wykluczenie udziału człowieka w spowodowaniu zniszczenia obiektu budowlanego, a co się z tym wiąże nie jest możliwym automatyczne przesądzenie czy doszło do katastrofy budowlanej, czy nie. Dlatego też o tym, czy do zdarzenia doszło w wyniku zamierzonych działań człowieka, będzie można stwierdzić dopiero na podstawie odrębnych postępowań prowadzonych odpowiednio przez prokuratora lub policję.

W tym przypadku siła wybuchu była tak wielka, że jak mówił wiceminister "strażakom zrywało hełmy z głowy".

Czytaj też: Sprzedawcy z Marywilskiej 44 stracili najwięcej, ale trudno będzie o odszkodowanie

Działanie nieumyślne? Nawet 8 lat więzienia

Ta sprawa rozpatrywana może być w kierunku art.  163 Kodeksu karnego, który mówi o sprowadzenie zdarzenia powszechnie niebezpiecznego. Chodzi o zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach i - co istotne - ma postać:

  • pożaru,
  • zawalenia się budowli, zalewu albo obsunięcia się ziemi, skał lub śniegu,
  • eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących,
  • gwałtownego wyzwolenia energii jądrowej lub wyzwolenia promieniowania jonizującego.

Jeśli działanie sprawcy jest umyślne grozi mu od roku do lat 10, jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Z kolei jeżeli następstwem tego czynu jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15 (przypadku działania umyślnego) i od 6 miesięcy do lat 8 pozbawienia wolności w przypadku działania nieumyślnego.

Z kolei za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia - art. 164 Kodeksu karnego grozi od 6 miesięcy do lat 8 pozbawienia wolności, a jeżeli sprawca działa nieumyślnie - do lat trzech pozbawienia wolności.