Jak poinformowała w poniedziałek dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach Bożena Stępień, w przypadku pierwszych nawałnic między 5 a 13 czerwca zasiłki w wysokości do 6 tys. zł otrzymali już wszyscy, którzy się kwalifikowali. Na remonty dla tych poszkodowanych wpłynęły już zasiłki w łącznej wysokości 3,2 mln zł. W przypadku szkód po opadach 24 i 25 czerwca oraz 5-7 lipca pieniądze również są obecnie wypłacane.
Do otrzymania zasiłków w wysokości 6 tys. zł zakwalifikowano w przypadku tych trzech nawałnic 631 gospodarstw. Do otrzymania zasiłków w wysokości do 20 tys. zł na remonty zakwalifikowano 925 gospodarstw.
Zastępca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego Andrzej Szczeponek podał w poniedziałek, że straty w infrastrukturze wyceniono dotychczas na 358 mln zł.
„Straty nie są jeszcze dokładnie oszacowane, dlatego że komisje gminne muszą to policzyć według specjalnego cennika do szacowania strat. Wtedy dostajemy protokoły, weryfikujemy i dopiero wiemy, jakie były straty. Na razie dysponujemy pobieżnymi szacunkami przesłanymi przez gminy” – zastrzegł.
Uszkodzonych zostało 533 km dróg, blisko 60 mostów – niektóre całkowicie, ponad 170 przepustów pod drogami, oczyszczalnia ścieków, wodociąg i budynki komunalne. „Największym problemem są mosty. Przez całe 2 tygodnie trwają prace nad przywróceniem przejezdności, a jeszcze jest kilka mostów nieskończonych, podobnie jak przepusty, w szczególności dojazdowe z drogi do posesji. Z tym gminy walczą” – powiedział Andrzej Szczeponek.
Dodał, że po lipcowych zdarzeniach wojewoda śląski wystąpił do ministrów administracji i finansów o 1,3 mln zł na pilne prace zabezpieczające dla 13 jednostek samorządu, przede wszystkim na północy województwa.
Szczeponek przypomniał, że podczas powodzi w 2010 r. straty w infrastrukturze komunalnej wyceniono na 650 mln zł. „W tym roku to 358 mln zł, więc rząd wielkości jest porównywalny. Jeśli chodzi natomiast o uszkodzenia w budynkach mieszkalnych, to są wielokrotnie mniejsze” – powiedział.
Zaznaczył, że podczas tegorocznych ulew najbardziej ucierpiały stare, nieremontowane drogi i mosty. „Problemem niestety są zaszłości, w różny sposób były budowane kiedyś drogi, w różnych technologiach, raczej mniej rzetelnie i prawidłowo i teraz mamy tego skutki. Jeśli droga nie ma odwodnienia, to woda płynie drogą i ją niszczy. Jeżeli nie ma przepustów lub ich średnica jest za mała, jest tak samo" - mówił.
"To są skutki wieloletnich zaniedbań, również w zakresie eksploatacji, bo bardzo dużo mieliśmy takich przypadków, że przepust lub droga zostały zniszczone na skutek nieusuniętego zamulenia jeszcze z poprzednich powodzi. Na to władze gmin powinny zwrócić uwagę, ale i obywatele powinni wymuszać na władzach gmin tego typu rzeczy, jak czyszczenie rowów czyszczenie przepustów, doraźne remonty” – podsumował.