Po poniedziałkowych zmianach koalicja dysponuje 23 głosami, a wszystkie pozostałe ugrupowania - 24. Najprawdopodobniej podczas zaplanowanej na 30 sierpnia następnej sesji sejmiku liczby radnych koalicji i pozostałych radnych zrównają się - jeżeli zostanie wtedy obsadzony zwolniony w poniedziałek mandat z listy PO.
W poniedziałek po południu Sejmik Woj. Śląskiego przyjął uchwałę ws. wygaśnięcia mandatu radnego PO Pawła Kalety. Wcześniej ślubowanie złożył wybrany z listy PiS radny prof. Wiesław Wójcik.
Po rezygnacji Kalety w 48-osobowym sejmiku koalicji (PO-PSL oraz wyrzucony z PSL Władysław Serafin) pozostały czasowo 23 mandaty. Tyle samo mandatów mieli dotąd przedstawiciele pozostałych ugrupowań – jeden mandat pozostawał nieobsadzony od końca 2011 r. po tym, jak utracił go wybrany z listy PiS b. szef ABW Bogdan Święczkowski.
Obsadzenie wolnego miejsca po Święczkowskim stało się możliwe po decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego, który 21 maja prawomocnie potwierdził, że Święczkowski nie odzyska mandatu radnego sejmiku. W poniedziałek klub radnych PiS wnioskował więc, by tego dnia przyjąć ślubowanie filozofa i matematyka prof. Wiesława Wójcika, który startując z listy PiS miał w wyborach największe po Święczkowskim poparcie.
Przyjęcie ślubowania Wójcika podczas poprzedniej sesji 10 czerwca było niemożliwe, ponieważ do przewodniczącego sejmiku Andrzeja Gościniaka nie dotarły jeszcze dokumenty z NSA i nie mógł on dopełnić stosownych procedur. W poniedziałek nie było już ku temu przeszkód.
Na początku poniedziałkowej sesji Gościniak poinformował też, że klub radnych PO zgłosił projekt uchwały o wygaśnięciu mandatu Kalety. Pod koniec dnia radni przyjęli jego rezygnację.
Jak wyjaśniła PAP szefowa klubu PO Agnieszka Kostempska, Kaleta zdecydował zrzec się mandatu – nie mogąc, jak przekazał, nadal efektywnie łączyć wypełniania obowiązków radnego ze swoją pracą w Parlamencie Europejskim oraz rozwojem kariery naukowej.
Według Kostempskiej miejsce po Kalecie przypada dziennikarzowi muzycznemu, b. rzecznikowi zarządu woj. śląskiego i b. radnemu wojewódzkiemu Wojciechowi Zamorskiemu. Po rezygnacji Kalety procedury weryfikujące m.in., kto powinien zająć jego miejsce, potrwają miesiąc. Jeżeli Zamorski wyrazi zgodę, nie powinno być przeszkód, by mógł złożyć ślubowanie podczas sesji zaplanowanej na 30 sierpnia.
Do tego czasu koalicja będzie w mniejszości, a potem – po ew. obsadzeniu mandatu przez Zamorskiego – będzie dysponowała taką samą liczbą mandatów, jak pozostałe ugrupowania. Jak jednak zaznaczył w poniedziałek lider śląskiej PO Tomasz Tomczykiewicz, Platforma – na rok przed wyborami – nie myśli o poszerzeniu koalicji.
„Nie wiemy też, jakie decyzje będzie podejmował radny Wójcik. Z jego medialnych deklaracji wynika, że będzie radnym niezależnym. Wierzę, że rozsądek i dobre pomysły zdecydują, że będą one popierane – formalnie może nie będziemy mieli większości, ale ważne, żeby dobre projekty miały większość w sejmiku” - powiedział Tomczykiewicz.
We wcześniejszej rozmowie z PAP, Wójcik deklarował, że nie będzie w sejmiku reprezentantem PiS. "Zamierzam być radnym niezależnym, wspierającym prawicę" - wskazał.
W 48-osobowym Sejmiku PO obsadza obecnie 21 mandatów, SLD ma 10 radnych, PiS - 9, RAŚ - 4, Solidarna Polska - 1 i PSL – 1. Jeden mandat piastuje Władysław Serafin, który po wyrzuceniu z PSL, już jako radny niezależny zadeklarował, że nadal czuje się członkiem koalicji PO–PSL i „zostanie jej wierny”.
Do niedawna koalicja mogła liczyć na 28 mandatów. O jej opuszczeniu pod koniec kwietnia zdecydował jednak Ruch Autonomii Śląska. RAŚ deklaruje, że chce być "merytoryczną opozycją".