Transze te zostały zablokowane po tym, gdy okazało się, że dotąd zabezpieczone na budowę środki nie pokrywają całości kosztów. Odblokowanie bieżącego finansowania inwestycji stało się możliwe dzięki podpisaniu przez koordynującą budowę trasy spółkę DTŚ SA listu intencyjnego z Bankiem Gospodarstwa Krajowego ws. uruchomienia linii kredytowej na 400 mln zł.
Linia ta ma być gwarantowana przez samorządy Zabrza i Gliwic - środkami z przyszłych rat rezerwy subwencji ogólnej. Samorządy województwa i miast nadal jednak szukają źródeł finansowania – w nowych środkach unijnych, które będą rozdzielane z poziomu krajowego.
Obecnie DTŚ wiedzie z Katowic, przez Chorzów, Świętochłowice i Rudę Śląską do centrum Zabrza - to ponad 20 km. Zgodnie z umowami z wykonawcami budowana obecnie w Zabrzu i Gliwicach trasa (11,3 km) ma być gotowa na przełomie 2014 i 2015 r.
Kontynuacja budowy Drogowej Trasy Średnicowej w Zabrzu i Gliwicach to jeden z największych projektów urzędu marszałkowskiego woj. śląskiego. Samorząd regionu współkoordynuje (wraz ze spółką DTŚ SA) tę gminną inwestycję na podstawie umowy z w 1999 r. Miasta przejęły budowę trasy po zmianie prawa uniemożliwiającej jej kontynuowanie, jako inwestycji centralnej.
Istniejące już zabrzańskie odcinki DTŚ i kolejne powstające w Zabrzu i Gliwicach są finansowane głównie z zaciągniętego przez budżet państwa kredytu w Europejskim Banku Inwestycyjnym (160 mln euro). Pozostałe źródła to Regionalny Program Operacyjny Woj. Śląskiego na lata 2007-2013 (75 mln euro), rezerwa subwencji ogólnej (ok. 68 mln euro) i budżety miast (4 mln euro).
Przygotowując finansowanie odcinków w Zabrzu i Gliwicach, wstępnie oszacowano ich łączny koszt na 1 mld 371,5 mln zł. Z czasem szacunek ten wzrastał do obecnych 1 mld 926,6 mln zł. Lukę udało się pokryć tylko częściowo. W tej sytuacji zastosowano klauzulę umowy z EBI, że problem wzrostu kosztów rozwiązuje strona polska, a także zapis z porozumienia resortów transportu i finansów oraz samorządów, że w razie braku środków polscy partnerzy wynegocjują sposób ich pokrycia.
„Ministerstwo transportu okazało się być bardzo zaskoczone pismem z grudnia prezydenta Gliwic, że na realizację brakuje ok. 334 mln zł. (…) Kiedy również w styczniu marszałek woj. śląskiego napisał, że rzeczywiście brakuje tych ponad 300 mln zł, ministerstwo stwierdziło, że nie jest w stanie zapewnić EBI, że jest zapięte finansowanie przedsięwzięcia” - wyjaśnił w czwartek Sekuła.
W tej sytuacji zablokowano majową transzę kredytu z EBI (32,5 mln euro), a wypłatę tegorocznych środków z rezerwy subwencji ogólnej (80 mln zł) przesunięto z maja na sierpień.
W późniejszych konsultacjach samorządów z ministerstwami uzgodniono m.in., że sposobem pokrycia luki finansowej jest zaciągnięcie przez spółkę DTŚ SA kredytu w BGK (do wartości 400 mln zł), który miałby być w kolejnych latach spłacany przez Gliwice i Zabrze z rat rezerwy subwencji ogólnej w przyszłych latach. Dodatkowo woj. śląskie zwiększyło pulę finansowania z RPO o 50 mln zł.
Odblokowanie bieżących transz kredytu z EBI umożliwiło podpisanie przez DTŚ SA listu intencyjnego ws. linii kredytowej w BGK. Jak jednak podkreślił w czwartek marszałek, samorządy szukają nowego sposobu finansowania budowy trasy – z krajowych programów infrastrukturalnych zasilanych nowymi środkami unijnymi.
Jeżeli udałoby się dopiąć takie finansowanie, nie byłoby potrzeby uruchamiania linii kredytowej w BGK. Byłoby to korzystne dla samorządów, obawiających się o dalsze istnienie rezerwy subwencji ogólnej.
Już teraz zabezpieczeniem rozpoczętej w ub. roku budowy trasy w Gliwicach stał się zapis w wieloletnim planie finansowym miasta przewidujący „finansowanie na poziomie 780 mln zł”. „Rada miasta podjęła tę uchwałę przyjmując, że w kolejnych latach z rezerwy subwencji ogólnej będzie jak do tej pory dostawała pieniądze (...). Ale to (…) palcem na wodzie pisane. Dlatego nasze intensywne prace, żeby w inny sposób rozwiązać problem” - zaznaczył marszałek.