Prezydent RP na wniosek Rady Ministrów zwrócił się do Sejmu o przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego. W Sejmie późnym wieczorem 30 września odbyła się burzliwa dyskusja nad projektem wniosku Prezydenta w sprawie wyrażenia zgody przez Sejm na przedłużenie stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego i części województwa lubelskiego.
W debacie brało udział 70 posłów.
Zagrożenie granic nie ustało
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch przestawił, w imieniu Prezydenta, uzasadnienie wniosku. Stwierdził, że stan zagrożenia granic nie ustał.
– Mamy do czynienia z utrzymującym się zagrożeniem na terenach przygranicznych – podkreślił Paweł Soloch. – Dane z ostatnich dni pokazują, że musimy wręcz mówić o eskalacji presji migracyjnej na granicę. Nowym elementem są także niebezpieczne, prowokacyjne zachowania białoruskich służb względem polskich żołnierzy i funkcjonariuszy.
Szef BBN podkreślił, że "stoimy wobec długofalowego pogorszenia się sytuacji bezpieczeństwa na całej granicy Unii Europejskiej z Białorusią, czyli także na obszarze Litwy oraz Łotwy". Wiąże się to z postępującym uzależnieniem białoruskich władz od Rosji. To nowa rzeczywistość, wobec której zarówno państwa graniczne, jak i wspólnota zmuszone będą do zbudowania odpowiedzi.
W dyskusji sejmowej poseł PiS Zdzisław Sipiera wyraził zadowolenie z faktu, że na granicy nie znajdują się dziennikarze i posłowie opozycji. - Nie można ulegać szantażowi humanitarnemu i politycznemu - powiedział poseł.
Czytaj w LEX: Stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią – konsekwencje prawne >
Dopuścić media na granicę
Poseł Bartłomiej Sienkiewicz zwrócił uwagę na ograniczenie informacji publicznej nad granicą. - Wy nie potraficie pilnować bezpieczeństwa Polski. Dlatego wyłączyliście kontrolę medialną - zwracał się do partii rządzącej poseł Sienkiewicz. - Chcecie usunąć świadków, jeśli wam coś nie wychodzi. Będziemy głosować przeciwko wnioskowi prezydenta ze względu na przyzwoitość.
Poseł Krzysztof Gawkowski powiedział, że na granicy jest poważna sytuacja, ale rząd nie próbował rozwiązać w sposób dyplomatyczny tej sytuacji. Stan wyjątkowy jest zasłoną dymną dla rozkładu systemu zdrowia, raportów NIK i skali kolesiostwa i nepotyzmu. Małe dzieciaki są poniżane i wypychane za granicę. Liczba ofiar rośnie, już sześć osób zmarło, a wy ignorujecie wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie uchodźców - dodał i żądał dymisji rządu.
- Polacy mają prawo wiedzieć co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej. Bezwzględny zakaz narusza zasadę proporcjonalności i dostępu do informacji publicznej. Na Litwie i Łotwie wprowadzono przepustki dla dziennikarzy, a w Polsce - nie. Wciągu 30 dni państwo polskie nie umiędzynarodowiło kryzysu granicznego i nie wystąpiło o pomoc Frontexu, do czego ta instytucja jest powołana - mówiła posłanka Urszula Nowogórska z Koalicji Polskiej, która zapowiedziała wstrzymanie się od głosu.
- Zmieniacie przepisy, Regulamin Sejmu, aby zrealizować wasze pomysły. To jest psucie państwa - wskazał poseł Paweł Szramka.
- Nieobecność pana premiera na sali Sejmu świadczy jak bardzo nieważna jest to sprawa dla rządu - zauważył poseł Paweł Zalewski i dodał, że granica jest dziurawa, a rząd nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa. Trzeba skuteczną ochronę granicy powiązać z humanitaryzmem. Jedynym efektem 30 dni stanu wyjątkowego jest tylko brak informacji - dodał.
Umocnienie granicy
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński powiedział, że polskie państwo wspiera opozycję białoruską, a osoby które chcą przekroczyć naszą granicę są migrantami, którzy chcą sobie poprawić warunki życia. Interes Łukaszenki jest taki: zdestabilizować sytuację w Polsce i całej Unii Europejskiej.
Czytaj: Rząd chce wydłużenia stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni
- Nie można pozwolić na łamanie prawa - wyjaśniał minister Kamiński. - Werbuje się osoby w Iraku, kaucja za podróż do UE to 4 tys. dolarów. Biuro podróży ułatwia im hotele, przelot i przejście graniczne - dodał. Ok. 95 procent ludzi, którzy nielegalnie chcą przekroczyć granicę, jest zatrzymywanych na linii granicznej. Od początku roku 11,5 tys. osób szturmowało nasza granicę. Około 65 proc. osób zatrzymanych to obywatele Iraku, 28 lotów tygodniowo odbywa się z Iraku do Mińska.
Minister spraw wewnętrznych zapowiedział wzmocnienie i lepsze uszczelnienie granicy.
W części poświęconej pytaniom do ministra spraw wewnętrznych i przedstawiciela prezydenta posłowie mieli 30 sekund na sformułowanie zagadnienia. Najczęściej chcieli wiedzieć, co stało się z dziećmi imigrantów z Michałowic? A także - co się zdarzy po 60 dniach stanu wyjątkowego?