Projekt autorstwa posłanki Małgorzaty Tracz poparli posłowie z wielu ugrupowań, m.in. Marek Sawicki z PSL, Joanna Lichocka z PiS, Daria Gosek-Popiołek z Razem, Dorota Łoboda z Platformy Obywatelskiej czy Ewa Szymanowska z Polski 2050.

- Projekt jest propozycją umowy społecznej pomiędzy obywatelami i obywatelkami a branżą futrzarską o jej sprawiedliwej transformacji. Jestem przekonana, że tak jak dziś jesteśmy tutaj w szerokim gronie, tak i w momencie głosowania nad tym projektem poprą go wszyscy posłowie i posłanki koalicji 15 października – powiedziała Małgorzata Tracz na konferencji prasowej.

Futrzarze mogą liczyć na odszkodowania

Projekt przewiduje zakaz chowu lub hodowli zwierząt futerkowych, z wyjątkiem królika, w celach komercyjnych, w szczególności w celu pozyskania z nich futer lub innych części.

Podmioty i rolnicy, prowadzący w dniu wejścia w życie ustawy hodowlę zwierząt na futra, będą mogli ją prowadzić do 1 stycznia  2029 r. na podstawie przepisów dotychczasowych. Jeśli ustawa zostanie uchwalona w proponowanym kształcie, nie tylko będą mieli czas na dostosowanie się do zmiany przepisów, ale też będą mogli liczyć na sowite rekompensaty, gdyż projekt zakłada, że przysługuje im roszczenie do Skarbu Państwa o odszkodowanie za poniesioną stratę majątkową wynikającą z konieczności dostosowania się do nowej regulacji.

Im później prowadzący fermę futrzarską zakończy działalność, tym niższa ma być rekompensata. Odszkodowanie ma być ustalane w wysokości 25 proc. średniego rocznego przychodu podmiotu lub rolnika, który zakończył działalność do 1 stycznia 2025 r. z prowadzonej przez niego działalności futrzarskiej, w okresie obejmującym lata 2021-2023. Jeśli zakończy działalność rok później, odszkodowanie wyniesie 20 proc., 2 lata później – 15 proc., a jeśli ktoś zdecyduj się prowadzić hodowlę zwierząt na futra aż do ostatniego możliwego momentu, odszkodowanie wyniesie jedynie 5 proc.

Zabezpieczeni mają być też pracownicy. Projekt przewiduje, że pracownikowi podmiotu lub rolnika, z którym rozwiązano stosunek pracy w związku z koniecznością dostosowania się do wymagań określonych nowymi przepisami, będzie przysługiwać odprawa pieniężna w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia, ustalana według zasad obowiązujących przy obliczaniu ekwiwalentu pieniężnego za urlop wypoczynkowy.

 

Branża futrzarska budzi kontrowersje etyczne

Hodowla zwierząt na futra wiąże się z ogromnym cierpieniem zwierząt, ale także częste są obejścia prawa, polegające na rejestrowaniu w jednej lokalizacji kilku małych ferm futerkowych zamiast jednej dużej. Taka praktyka umożliwia zastosowanie niższego opodatkowania dla każdej z tych małych ferm, a także pozwala obejść obowiązek sporządzenia i poddania konsultacjom społecznym raportu o wpływie działalności  na środowisko. Problemem jest też to, że prawo nie nadąża za wiedzą o zachowaniach zwierząt.

– Prawo określa, jakie warunki należy zapewnić zwierzętom na fermach. Dzisiaj wiemy, że normy te stoją w sprzeczności z naturą i potrzebami gatunkowymi zwierząt futerkowych. I w tym kontekście mówimy o tzw. systemowym cierpieniu. Mamy też udokumentowane wiele przypadków znęcania się nad zwierzętami na fermach i wyroki skazujące hodowców za to przestępstwo. Organizacje społeczne zrobiły już wszystko, co mogły, aby zebrać dowody na  wielowymiarowe okrucieństwo branży i nagłośnić problem -  mówi Angelika Kimbort, radca prawny, współautorka projektu ustawy.

Obrońcy praw zwierząt liczą, że projekt nie podzieli losu „Piątki dla zwierząt”, która upadła na skutek silnego lobbingu m.in. ze strony branży futrzarskiej.

– Po tylu latach bezskutecznych prób wygaszenia branży futrzarskiej w Polsce wreszcie widzimy promyk nadziei. Wszystko wskazuje na to, że projekt ten będzie procedowany i mam głęboką nadzieję, że w niedługim czasie w Polsce trzy miliony zwierząt nie będzie już trzymanych w małych klatkach i skórowanych. Byłoby to wspaniałe zwycięstwo serca, empatii i krok milowy w ochronie zwierząt w naszym kraju – dodał Mikołaj Jastrzębski z Fundacji Viva!

Około 350 ferm w Polsce

W ramach przygotowań projektu w ostatnich miesiącach odbyły się dwa posiedzenia parlamentarnego zespołu na rzecz zakazu hodowli zwierząt na futra. Pierwsze posiedzenie odbyło się w lutym i było poświęcone przedstawieniu założeń ustawy. Drugie spotkanie miało miejsce 16 maja; głos zabrali przedstawiciele i przedstawicielki organizacji z Holandii, Finlandii, Litwy i Danii, przedstawiając kondycję przemysłu futrzarskiego w ich krajach i historię wprowadzenia zakazu w przypadku Litwy i Holandii.

Obecnie w Polsce funkcjonuje ok. 350 ferm mięsożernych zwierząt futerkowych. Około połowa z nich należy do dwóch rodzin, jedna z nich jest z Holandii, gdzie państwo wprowadziło zakaz ferm futerkowych. Jak wskazał w lutym Główny Lekarz Weterynarii, podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu na rzecz zakazu hodowli zwierząt na futro, znaczna część ferm widniejących w rejestrze albo jest zawieszona, albo – mimo że figurują, jako aktywne – w rzeczywistości są już puste.

 

Nowość