Przy okazji trwających wyborów wewnętrznych w PO media kilkakrotnie opisywały proceder "pompowania kół", czyli dopisywania nowych członków partii tuż przed wyborami w partyjnych strukturach. Tego typu zjawiska miały mieć miejsce m.in. we Wrocławiu, Łodzi, Szczecinie i na Podlasiu.
Nad zmianami w statucie pracuje od miesiąca zespół pod kierownictwem wicemarszałka Sejmu Cezarego Grabarczyka. "Jesteśmy już po zasadniczej dyskusji na forum zespołu, w ciągu najbliższych dwóch tygodni wydyskutowane propozycje zapiszemy w postaci norm i zaproponujemy strukturom Platformy, oczywiście po wcześniejszej akceptacji przez zarząd" - powiedział Grabarczyk w środę PAP. Zmian w statucie ma dokonać zaplanowana na 23 listopada Konwencja Krajowa PO.
Szef łódzkiej PO Andrzej Biernat poinformował PAP, że rozważana jest koncepcja wprowadzenia do statutu partii zapisu, by składki członkowskie płynęły z indywidualnego konta działacza PO. Prawny obowiązek indywidualnego dokonywania wpłat funkcjonuje już w odniesieniu do wpłat wyborczych. "Każdy działacz partii będzie miał obowiązek osobiście zapłacić składkę członkowską, a w instrukcji będzie zapis, że optymalnym i pożądanym rozwiązaniem będzie opłata z własnego konta bankowego" - wyjaśnił. "Chodzi o to, żeby zapobiec nadmiernemu wzrostowi sił w Platformie w określonym czasie i wyeliminowaniu zjawiska pompowania kół" - dodał.
Część polityków PO zauważa jednak, że o ile nagłe zwiększanie liczebności lokalnych struktur zwraca uwagę, to zdarza się, że liczebność struktur zwiększa się nie jednorazowo o kilkaset osób, ale np. systematycznie przez kilka miesięcy o kilkadziesiąt, co znacznie trudniej wyśledzić.
Według szefa mazowieckiej PO Andrzeja Halickiego na Mazowszu zasada indywidualnych wpłat składek jest już wprowadzona. Ocenił też, że sprawa tzw. "martwych dusz", to margines w Platformie. "To są jednostkowe przypadki, w sytuacji, gdy lider jest słaby i nie ma naturalnej akceptacji, wtedy - być może - sięga do metod nie fair. Nie ma na to zgody, nie może tak być" - uważa Halicki.
Kolejną z propozycji mają być - na wzór wyborów szefa partii - bezpośrednie wybory szefów powiatów i regionów co także może przyczynić się to do ograniczenia zjawiska sztucznego zwiększania liczby członków partii.
Inna propozycja zmian statutowych, mówi Biernat, przewiduje, że delegaci na poszczególne zjazdy, będą wybierani na bazie obecnych na spotkaniu wyborczym członków danego koła, czy powiatu, a nie tak jak jest teraz, na podstawie bazy zapisanej w centralnym rejestrze członków PO. "Np. gdy koło ma dwieście osób, a na zjazd przybyło 20 osób, to wybieramy delegatów nie z bazy 200 osób, tylko 20 osób, wybieramy wtedy nie 20 delegatów, tylko dwóch, czy trzech" - zaznaczył.
Rozważane jest też zmniejszenie do 100 osób liczby wybieralnej członków Rady Krajowej PO. Obecnie w skład Rady Krajowej wchodzą automatycznie członkowie Zarządu Krajowego, posłowie, senatorowie, europarlamentarzyści, szefowie regionów partii oraz - w tej samej liczbie - członkowie wybrani przez Konwencję. Właśnie ta ostatnia grupa członków Rady Krajowej miałaby zostać zmniejszona.
Pierwszy sprawę tzw. "pompowania kół" nagłośnił pod koniec sierpnia Jarosław Gowin po tym, gdy przegrał z Donaldem Tuskiem w wyborach szefa PO. Według niego w Małopolsce w przeddzień zamknięcia list uprawniających do udziału w partyjnych wyborach na szefa PO wpisano kilkaset osób. "Znowu są +noce cudów+" - alarmował.
Na początku października Sławomir Nitras zrezygnował z kierowania szczecińską PO. Swoim przeciwnikom, w tym szefowi struktur regionalnych partii Stanisławowi Gawłowskiemu zarzucił "pompowanie" kół w Szczecinie i napisał o tym list do premiera. Tusk ocenił, że list traktuje jako "demonstrację rozżalenia niż jako problem do załatwienia".
O nieprawidłowościach w strukturach partii napisała też w liście do Donalda Tuska lubuska posłanka PO Bożena Sławiak. Według niej koledzy partyjni dopuszczają się gróźb, szantaży, a nawet przekupują działkami należącymi do Agencji Nieruchomości Rolnych. Premier do tej pory nie zajął stanowiska w sprawie listu.