Zgodnie z decyzją ratusza Marsz Niepodległości przejdzie 11 listopada starą trasą, czyli przez most Poniatowskiego. O swojej decyzji prezydent Warszawy poinformowała na Twitterze. "Wydałam zakaz dla Marszu Niepodległości #11listopada przez Most Świętokrzyski, ale wojewoda zezwolił na jego przejście Mostem Poniatowskiego" - poinformowała.

"Tym wpisem w mediach społecznościowych nie pokazała sytuacji taką, jaka była, tylko wprowadziła chaos informacyjny, jakoby to ona wprowadziła ten zakaz i ta decyzja należała do niej, a była to decyzja wynikająca z mocy ustawy" - powiedział na środowej konferencji prasowej w Warszawie Kalinowski.

Rzecznik stowarzyszenia Marsz Niepodległości Damian Kita przypomniał, że organizatorzy Marszu Niepodległości złożyli dwa wnioski o rejestrację wydarzenia. "Trzy tygodnie temu (...) zarejestrowaliśmy dwa wydarzenia w Warszawie. Jedna trasa - stara - przez Most Poniatowskiego. Druga trasa - nowa - przez Most Świętokrzyski. (...) Chcieliśmy się zabezpieczyć od strony logistycznej na wszelkie ewentualności. Jednocześnie złożyliśmy wówczas wniosek do wojewody o zarejestrowanie tego zgromadzenia jako zgromadzenie cykliczne" - wyjaśnił.

Kita poinformował, że organizatorzy Marszu Niepodległości otrzymali pozwolenie na rejestrację marszu jako wydarzenia cyklicznego, co ogłosili na konferencji prasowej we wtorek. "Dwa dni temu, jako organizatorzy dostaliśmy zgodę na organizację wydarzenia cyklicznego. To nas zdeterminowało do podjęcia decyzji, że w tym roku idziemy Mostem Poniatowskiego. W związku z tym zorganizowaliśmy konferencję prasowa we wtorek o godz. 12" - wyjaśnił. Zaznaczył, że dwie godziny po konferencji prasowej zorganizowanej przez nich, prezydent Warszawy ogłosiła na Twitterze, że nie wydaje zgody na przemarsz Mostem Świętokrzyskim.

W jego ocenie, prezydent Warszawy w sposób polityczny chce przeszkodzić w organizowaniu wydarzeń o charakterze patriotycznym. "Ratusz prowadzi zorganizowaną akcję polityczną. Jest to pewien sposób walki ze swoimi przeciwnikami i chęć wprowadzania chaosu, dezinformacji, co sprzyja sytuacji sprzed kilka lat, kiedy 11 listopada Warszawa nie była spokojna. My chcemy, żeby to święto było radosne, żebyśmy - tak jak w minionych dwóch latach - to święto było spokojne i każdy czerpał z niego radość i dumę" - dodał.

Tomasz Kalinowski z ONR, wyjaśniając dlaczego organizatorzy marszu zgłosili przemarsz jako wydarzenie cykliczne, mówił, że ta forma jest "zdecydowanie dogodniejsza". Podkreślił, że moment zgłoszenia przez nich wydarzenia cyklicznego został wykorzystany przez Hannę Gronkiewicz-Waltz jako "puszczenie oka" do własnego elektoratu, który nie jest przychylny Marszowi Niepodległości.

Rzecznik stowarzyszenia Marsz Niepodległości poinformował też, że otrzymał wiadomość od Fundacji Krucjaty Różańcowej o zablokowaniu przez warszawski ratusz reklamy krucjaty "Otaczamy Różańcem świętym sejm RP", która miała być umieszczona w warszawskich tramwajach. Ocenił, że jest to zgromadzenie legalne i chronione prawem. Przypomniał też kroki, które wobec organizatorów modlitwy podjął ratusz. "Najpierw domagano się dokonania zmian w grafice wydarzenia. Ostatecznie reklamy zablokowano" - powiedział.

Organizatorzy krucjaty przypominają, że wydarzenie "Otaczamy Różańcem Świętym Sejm RP", czyli modlitwa za Polskę w rocznicę odzyskania niepodległości odbywa się z ich inicjatywy co roku, już od sześciu lat. W tym roku zapraszają na mszę św. za ojczyznę o godz. 10 w warszawskim kościele św. Aleksandra przy pl. Trzech Krzyży, a potem na przemarsz przed Sejm i Senat RP.

(PAP)