Od 19 października 2014 r. obowiązuje znowelizowana ustawa z dnia 29 stycznia 2004 r. - Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2013 r. poz. 907). Aktualnie, cena może być jedynym kryterium tylko wówczas, gdy przedmiot zamówienia jest powszechnie dostępny oraz ma ustalone standardy jakościowe. W pozostałych przypadkach muszą być też inne kryteria. Lecz próba złamania dyktatu niskiej ceny w praktyce nie napawa optymizmem, bo zamawiający skupiają się raczej na formalnym wypełnieniu nowych obowiązków przez przypisywanie pozacenowym kryteriom symbolicznego jednego procenta wagi.
Przykładowo, Zarząd Dróg Miejskich i Zieleni w Sopocie opublikował ogłoszenie o zamówieniu na dostawę płyt betonowych. Cena stanowi 99 proc., a odległość od miejsca wydania tj. jak długa jest droga dostawy – 1 proc. Podobnie w przetargu ogłoszonym przez GDDKiA na zintegrowany system informatyczny SAP. Cena i tutaj ma wagę 99 proc. Symboliczny 1 proc. można zdobyć za zadeklarowanie szkolenia pracowników w wariancie podwyższonym. Jak wskazuje "Dziennik Gazeta Prawna", przykładów jest więcej.
Nakaz stosowania innych kryteriów niż cena nic nie zmieni>>
– Rozwiązanie 99 proc. plus 1 proc. zostało zastosowane po analizach i symulacjach dotyczących innego niż cena kryterium, którym jest deklaracja wykonawcy co do zakresu szkoleń zaoferowanych w ramach umowy – mówi Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA.
Eksperci jednak, nie są co do tego przekonani. Ale zdania co do tego czy przypisanie symbolicznej wagi, jest aby na pewno zgodne z prawem są rozbieżne.
– Przyznaję, że chociaż oczywiście sam nikogo nie namawiałbym do takiego zachowania, to jednak trudno mi je potępiać. Moim zdaniem ustawodawca wybrał najgorsze z możliwych rozwiązań, zmuszając wszystkich jak leci do stosowania na siłę dodatkowych kryteriów. Dlatego się nie dziwię, że w części przetargów zamawiający przypisują minimalną wagę dodatkowemu kryterium, zdając sobie sprawę, że i tak najważniejsza powinna być cena – ocenia Artur Wawryło, ekspert Centrum Obsługi Zamówień Publicznych.
– Nawet zastosowanie kryterium z wagą o ułamku procenta spełnia wymóg ustawowy i w tej sytuacji nie można mówić o naruszeniu, a więc tym bardziej o sankcji. Przepis nakazuje jedynie stosowanie dodatkowego kryterium. Nie precyzuje jego minimalnej wagi. Pod względem formalnym każda, jaką przypisze zamawiający, jest więc prawidłowa – uważa Wawryło.
Inne stanowisko prezentuje dr Włodzimierz Dzierżanowski.
– Można mieć krytyczny stosunek do tego przepisu, niemniej został on w sposób świadomy uchwalony przez ustawodawcę i obowiązuje. A skoro tak, to nie powinno się go obchodzić. Za takie obejście ustawy uznałbym w niektórych przypadkach przypisanie symbolicznej wagi do kryterium, po to, by w rzeczywistości cena nadal decydowała o wszystkim – ocenia ekspert. – Takie zachowanie w ostateczności może grozić unieważnieniem umowy. Mógłby o to wystąpić do sądu prezes Urzędu Zamówień Publicznych na podstawie art. 58 par. 1 kodeksu cywilnego. Zgodnie z tym przepisem nieważna jest czynność prawna mająca na celu obejście ustawy – dodaje.
Kryterium najniższej ceny zbiera swoje żniwo>>
Z drugiej strony stosowanie dodatkowych kryteriów, nie zawsze ma sens. Ich stosowanie musi być przede wszystkim przemyślane i odpowiadające charakterowi zamówienia.
– Nie ma czegoś takiego jak uniwersalne kryteria, które można powielać we wszystkich przetargach. Muszą one być zawsze ściśle dostosowane do przedmiotu zamówienia. Dlatego ich konstruowaniem nie powinni się zajmować prawnicy, tylko eksperci z dziedziny, której dotyczy przedmiot zamówienia – podkreśla dr Dzierżanowski.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna