Plaża dla naturystów w Chałupach, rozsławiona przez Zbigniewa Wodeckiego, znajduje się w gminie Władysławowo. To nieformalna plaża oznaczona jako wejście nr 24.
- Za zgodą Urzędu Morskiego, przy wejściu na tę plażę została zamontowana tabliczka informująca o tym, że w tym miejscu mogą wypoczywać naturyści. Gmina nie ma jednak podstawy prawnej do wyznaczania kąpielisk strzeżonych dla konkretnych użytkowników bądź grup ludzi. Przepisy prawa wodnego wyznaczają kąpieliska strzeżone, które są ogólnodostępne – mówi Dominika Sułat-Jęcek z referatu promocji, komunikacji i spraw społecznych Urzędu Miejskiego w Władysławowie.
Na tegorocznej liście Federacji Naturystów Polskich takich nieformalnych plaż nad Bałtykiem jest więcej. To m.in. Stogi koło Gdańska, Grzybowo obok Kołobrzegu, Łeba, Mielno, Piaski w gm. Krynica Morska, Dębki w gm. Krokowa. Do tego dochodzą dziesiątki dzikich plaż zlokalizowanych nad morzem, przy zbiornikach wodnych i rzekach w głębi kraju.
- Mamy 20 kilometrów plaży, więc dla każdego znajdzie się miejsce. Wiem, że u nas naturyści mają swoją plażę w Dąbkach, traktuję to jako promocję gminy. Nietekstylni też muszą gdzieś spać, coś kupić do jedzenia, więc napędzają lokalny biznes - mówi Radosław Głażewski, wójt gm. Darłowo.
Małgorzata Rijnvis, wiceprezes Federacji Naturystów Polskich mówi, że większość tych znanych plaż dla naturystów jest oznakowana specjalnymi tablicami. - Po to, aby nikt sobie nie wchodził w drogę i każdy czuł się swobodnie. Niestety te plaże nie mają żadnej infrastruktury i mają kiepski dojazd. A środowisko naturystów jest coraz większe, bo Polacy jeżdżą po świecie i widzą, że naturyzm jest czymś normalnym, nie jest żadną dewiacją czy ekshibicjonizmem. Coraz częściej też powstają w aquaparkach czy spa strefy nie tekstylne – mówi Małgorzata Rijnvis.
Mors kąpie się nielegalnie
Problem z legalnym i bezpiecznym kąpaniem mają też miłośnicy zimnej wody. Morsowanie, choć staje się coraz bardziej popularne, to w żaden sposób nie jest uregulowane. Większość grup morsów działa na zasadzie cichego przyzwolenia, bez żadnych dodatkowych formalności, czy też środków bezpieczeństwa. Często w rzekach, w grupach nieformalnych. Nawet w przypadku grup sformalizowanych (klubów morsa lub sekcji klubów sportowych) morsowanie odbywa się bez asysty ratowników, na podstawie złożonego oświadczenia o świadomości zagrożeń i przejęciu odpowiedzialności za wejście do wody i ewentualnr tego konsekwencje.
Tymczasem obowiązujące przepisy prawa nie pozwalają na morsowanie. Ustawa z Prawo wodne w art. 37 ust. 1 upoważnia gminę do wyznaczenia sezonu kąpielowego, który obejmuje okres między 1 czerwca a 30 września. Korzystanie z kąpieliska, czyli wchodzenie do wody, poza tym terminem - jest więc zabronione
Zdaniem posłanki Joanny Jaśkowiak, w interesie społecznym leży, aby ustawodawca wprowadził regulacje umożliwiające bezpieczne i zgodne z prawem morsowanie.
Wojewoda: Rada określa tylko sezon kąpielowy i wykaz kąpielisk>>
Gmina musiałaby wyznaczyć kąpielisko zimą
- Obecnie wiele osób morsuje w sposób nieodpowiedzialny, bo w pojedynkę, na obszarach wodnych nieprzeznaczonych do korzystania, np. miejsca niebezpieczne, siedliska ptaków, chroniona roślinność. Wprowadzenie odpowiednich uregulowań prawnych pozwoli na uprawianie tej aktywności na wyznaczonych kąpieliskach. To z kolei pozwoli samorządom na powszechną informację o wyznaczonych miejscach, terminach i godzinach do tego typu aktywności – przekonuje posłanka Joanna Jaśkowiak, autorka interpelacji w sprawie bezpiecznego i legalnego morsowania.
Parlamentarzystka uważa więc, że aby zalegalizować morsowanie, trzeba zmienić przepisy ustawy Prawo wodne - tak, aby samorządy mogły wyznaczyć także sezon kąpieli w okresie od października do marca następnego roku i określić zasady korzystania z kąpieliska w tym okresie.
Wprowadzenie zmian powinno nastąpić w terminie do września, aby samorządy mogły podjąć stosowne uchwały, a organizatorzy mogli przygotować kąpieliska do sezonu jesienno-zimowego. Zdaniem posłanki zasadna byłaby też nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych m.in. przez dopisanie w art. 5 ust 2 pkt 1, obowiązku wytyczania strefy dla kąpielisk w sezonie jesienno-zimowym o głębokości do 1,8m.
Dziś, zgodnie z tym przepisem, do obowiązków zarządzającego wyznaczonym obszarem, który prowadzi działalność w zakresie sportu lub rekreacji należą dodatkowe czynności ściśle związane z organizacją takiego miejsca wypoczynku, np. wytyczanie specjalnych stref dla umiejących i nieumiejących pływać, oczyszczanie powierzchni dna obszaru przeznaczonego do pływania lub kąpieli z wszelkich przedmiotów mogących spowodować skaleczenie lub inny wypadek, bieżące informowanie o dopuszczalności lub zakazie korzystania z wyznaczonego obszaru wodnego.
Cena promocyjna: 199 zł
|Cena regularna: 199 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 149.25 zł
MSWiA nie będzie zmieniać prawa dla morsów
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji jest przeciwne pomysłowi. Twierdzi, że ustanowienie sezonu kąpielowego również w okresie jesienno-zimowym dla statystycznie niewielkiej liczby ludzi uprawiającej morsowanie nie ma uzasadnia. - Dodatkowo należy zaznaczyć, że z uwagi na wymóg stałego monitorowania jakości wody, takie wydłużenie sezonu wiąże się z ponoszeniem przez organizatorów kosztów utrzymywania kąpieliska zimą – wyjaśnia Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Wiceminister wskazuje też, że do funkcjonowania kąpielisk niezbędne jest zapewnienie odpowiedniej infrastruktury, również sanitarnej, co ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa kąpiącym się oraz ochronę ich zdrowia. Nadto pojawianie się pokrywy lodowej na wodach oraz niskie temperatury, powodują dodatkowe zagrożenia dla osób kąpiących się. - Z uwagi na możliwość szybkiego wyziębienia organizmu oraz niebezpieczeństwo poruszania się po akwenie wodnym przy występowaniu pokrywy lodowej lub kry, samo zapewnienie morsującym wymogów bezpieczeństwa obowiązujących w sezonie kąpielowym nie będzie wystarczające – wskazuje Maciej Wąsik.
Za krótkie morsowanie, za dużo kosztów i obowiązków
MSWiA argumentuje, poza tym, że morsowanie co do zasady, odbywa się okazjonalnie przez stosunkowo krótki czas. A ustanawianie kąpielisk jest dostosowane do znacznie dłuższej działalności, odbywającej się prawie każdego dnia. W przypadku nałożenia na organizatora obowiązku przystosowania kąpielisk do morsowania, koszty wyposażenia w infrastrukturę, względem okresu jej wykorzystania, mogłyby być niewspółmierne.
- Mając na uwadze bezpieczeństwo osób morsujących, konieczność wykonania przepisów Unii Europejskiej oraz ekonomikę wydatkowania środków publicznych (organizatorów kąpielisk) należy wskazać, że wydłużenie okresu, w którym można ustanawiać kąpieliska o sezon jesienno-zimowy bez wprowadzenia szeregu dodatkowych unormowań uwzględniających specyfikę morsowania jest niezasadne, gdyż nie zapewni odpowiedniego bezpieczeństwa osób kąpiących się, co stanowi priorytet przy uprawianiu tego typu rekreacji – argumentuje wiceminister Wąsik.
Resort nie widzi też sensu nowelizacji przepisów ustawy o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych. Uzasadnia, że zaproponowana również zmiana przepisu art. 5 ust. 2 pkt 1 ustawy dotycząca wytyczania strefy dla kąpielisk w sezonie jesienno-zimowym, z uwagi na przepisy Prawa wodnego, zgodnie z którymi kąpielisko ma być otwarte w sezonie obejmującym okres od 1 czerwca do 30 września nie jest możliwa w obecnie funkcjonującym porządku.