Ten temat będzie poruszony podczas II Konferencji Edukacja w Samorządach (27.10.2016). Sprawdź>>
Jak podkreśla zastępca prezydenta Poznania - Mariusz Wiśniewski - na chwilę obecną koszty dla miasta, związane z reformą oświaty przekraczają 13 mln zł. Cofnięcie dzieci do przedszkoli czy większa ilość etatów w przedszkolach, to tylko część wydatków, których nie uwzględniono w budżecie ustalanym na długo przed wejściem w życie reformy. Mariusz Wiśniewski przypomina jednak, że przeznaczanie na wspomniane wydatki dodatkowych 13 mln zł, wiąże się z koniecznością zdjęcia tych środków z innych dziedzin.
Najistotniejszą zmianą jaką na początku roku dokonał rząd, było cofnięcie wieku obowiązku szkolnego z 6 do 7 lat. Efektem tego działania była konieczność zorganizowania nowych miejsc w przedszkolach. Wedle założeń ustawy oświatowej, JST jest zobligowana zapewnić edukację przedszkolną wszystkim dzieciom pomiędzy 4, a 6 rokiem życia. Stworzono więc kilkadziesiąt nowych oddziałów przedszkolnych (w tym tak zwanych ''zerówek" w szkołach). Budżet poznańskiej oświaty na ten rok nie przewidywał jednak środków na oddziały przedszkolne w podstawówkach, które to miały przestać funkcjonować. Powstanie nowych ''zerówek" wiązało się więc z potrzebą stworzenia kolejnych etatów, których łącznie powstało ponad 137.
Modyfikacje w ustawie oświatowej spowodowały, że do końca bieżącego roku na organizację oświaty miasto Poznań musi przeznaczyć dodatkowo ponad 13 250 000 zł. Bez tych pieniędzy nie uda się spełnić wymogów związanych ze stworzeniem oferty edukacyjnej, do jakiej obliguje samorządy ustawa. Jak podkreśla Przemysław Foligowski - dyr. Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania - choć budżet w dużej mierze został już wykonany, to z nowych wydatków miasto nie może zrezygnować, czy przepisać ich na przyszły rok.
Zdaniem samorządów, to jednak nie koniec problemów związanych z dodatkowymi kosztami. Rząd zakłada bowiem kolejne zmiany w oświacie. Dotyczą one m.in. likwidacji gimnazjów i powrotu do ośmioletniej podstawówki, przywrócenia 4-letniego liceum i 5-letniego technikum oraz utworzenia szkół branżowych na podstawie dotychczasowych szkół zawodowych. Dla JST, modyfikacje te będą oznaczać kolejne wysokie koszty, związane choćby z przystosowaniem szkół do nowego systemu. Wstępne badania wykazały, że władze Poznania na samo wyposażenie szkół muszą przeznaczyć dodatkowe 2 mln 300 tys. zł. Jeżeli resort nie będzie wspierał finansowo samorządów we wdrażaniu reformy, problem ten będzie jedynie narastał - apeluje Mariusz Wiśniewski.
Władze Poznania zwracają uwagę na fakt, że rząd do tej pory nie przedstawił szczegółów reformy. Samorządy nie wiedzą więc na jakich regułach zlikwidowane zostaną gimnazja. Na próżno też szukać informacji o podstawie programowej dla szkół podstawowych. Istotnym problemem jest więc czas, w którym trzeba przygotować nową siatkę placówek oświatowych. Do końca br. reforma musi zostać przegłosowana w sejmie. Dopiero po jej wprowadzeniu, powstanie projekt zmian w sieci szkół, który zostanie przedstawiony Radzie Miasta Poznania. Nową siatkę trzeba więc przygotować przed rozpoczęciem naboru (tj. do końca lutego 2017 r.). Czasu na to nie będzie więc zbyt wiele.
(poznan.pl)
Miasto wylicza ile zapłaci za reformę oświaty
Władze Poznania zmuszone będą wygospodarować około 13 mln zł na pokrycie wydatków, związanych z wprowadzoną na początku roku rządową reformą oświaty. Zdaniem samorządu, prawdziwym wyzwaniem może jednak okazać się pokrycie kosztów związanych z zapowiadaną przez rząd likwidacją gimnazjów.