Jak poinformowała przewodnicząca Miejskiej Komisji ds. Referendum Katarzyna Markowicz, w głosowaniu wzięło udział tylko 460 osób z 10 168 uprawnionych. Ze względu na zbyt niską frekwencję referendum jest nieważne, a burmistrz i radni zachowają stanowiska.
Aby wynik referendum był wiążący, do urn musiało pójść co najmniej 3/5 osób, które uczestniczyły w ostatnich wyborach władz gminy w 2010 roku. W przypadku rady miejskiej do ważności głosowania wymagany był udział 3 245 uprawnionych, a burmistrza 2 789 osób.
W głosowaniu dotyczącym odwołania radnych oddano 449 ważnych głosów. Za odwołaniem rady opowiedziało się 379 mieszkańców, przeciw było 70. Frekwencja wyniosła 4,52 proc.
Również 449 ważnych głosów oddano w głosowaniu nad odwołaniem lub pozostawieniem na stanowisku burmistrza Ireneusza Popiela. Jego odwołania chciało 371 osób, a przeciwko było 78. Frekwencja wyniosła 4,52 proc.
Głosowanie odbywało się w ośmiu obwodowych komisjach wyborczych. Przebiegło spokojnie, nie odnotowano żadnych incydentów.
Z inicjatywą zorganizowania referendum wystąpiła do Komisarza Wyborczego w Elblągu grupa ośmiorga mieszkańców, którzy - zgodnie z wymogami - zebrali pod swoim wnioskiem podpisy ponad 10 proc. uprawnionych do głosowania. Wśród organizatorów próby odwołania władz miejskich był poprzedni burmistrz Andrzej Ołtuszewski.
Inicjatorzy referendum zarzucili obecnemu burmistrzowi Ornety brak dialogu społecznego przy podejmowaniu decyzji istotnych dla mieszkańców oraz utratę zaufania spowodowaną brakiem realizacji obietnic wyborczych. Jak twierdzili, lokalne władze dopuszczały się "nadinterpretacji prawa" i prowadziły "politykę opartą na kolesiostwie". Burmistrz Ireneusz Popiel oceniał te zarzuty jako całkowicie bezpodstawne.
41-letni Ireneusz Popiel jest burmistrzem Ornety od 2010 roku. Wygrał wówczas w drugiej turze wyborów, startował jako kandydat bezpartyjny z Komitetu Wyborczego Wyborców "Porozumienie Niezależnych".
Było to czwarte w tym roku i dziewiąte od początku kadencji referendum na Warmii i Mazurach. Jedynie dwa z nich były skuteczne - w Ostródzie, gdzie mieszkańcy odwołali burmistrza Olgierda Dąbrowskiego oraz w Elblągu, gdzie przed upływem kadencji odwołano prezydenta Grzegorza Nowaczyka i radę miejską.