Władze miasta zdecydowały się na te działania w związku z ostatnimi przypadkami śmierci w Łodzi dwojga małych dzieci pobitych przez swoich opiekunów - trzyletniego Wiktora i niespełna trzymiesięcznej Nadii.
Wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski podkreślił, że wiele w takich sprawach mogą zrobić m.in. MOPS czy placówki ochrony zdrowia, ale wszyscy mają prawny obowiązek reagować na sygnały dotyczące przemocy w rodzinie.
"Wszyscy mieszkańcy miasta mają obowiązek informować o tym, że dzieje się coś złego dziecku, że wyrządzana jest mu krzywda. Nikt nie może pozostać bierny. Często słyszymy tą przemoc i wiemy o jej istnieniu, jest obok nas. Reagujmy" - apelował na konferencji prasowej wiceprezydent Łodzi.
Pod numerem bezpłatnej infolinii 800 112 800 przez całą dobę, siedem dni w tygodniu dyżurować będą psycholodzy i pedagodzy z Miejskiego Centrum Zdrowia Publicznego; wszystkim zgłaszającym gwarantowana będzie anonimowość.
Sygnały dot. przemocy wobec dzieci mają być przekazywane policji oraz interdyscyplinarnemu zespołowi specjalistów, którego działanie związane jest z procedurą tzw. niebieskiej karty.
Przedstawiciele magistratu oczekują, że na infolinię zgłaszane będą nie tylko przypadki agresji wobec dzieci, ale też przypadki, gdy ktoś zauważy, że dziecko jest głodne, pozostawione bez opieki, czy też nie chodzi do szkoły.
W listopadzie rozpocznie się kampania informująca o infolinii - plakaty mają pojawić się w szkołach, placówkach służby zdrowia, miejskich instytucjach, w tramwajach, autobusach i na przystankach. Ma ona trwać co najmniej miesiąc.
Władze miasta przyznają jednocześnie, że na razie nie zmieni się jednak liczba miejsc w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, do których mogłoby trafić dziecko jeśli - ze względu na przemoc - trzeba będzie je odebrać rodzicom.
Po tragicznej śmierci dwójki dzieci łódzki MOPS w ciągu dwóch tygodni przeprowadził wzmożone kontrole w rodzinach - podopiecznych Ośrodka - w których są dzieci poniżej 6. roku życia.
Jak powiedział PAP Piątkowski, w wyniku tych kontroli 165 rodzin skierowano do psychologów i pedagogów, wystąpiono do sądu o objęciu nadzorem kuratora sądowego 58 rodzin, a do 99 rodzin skierowano asystenta rodziny. "Myślę, że te tragiczne wydarzenia skłoniły te rodziny, aby wyrazić zgodę na przyznanie takiego asystenta" - dodał wiceprezydent. Zapowiedział, że podobne kontrole prowadzone będą systematycznie.
Po śmierci trzymiesięcznej Nadii ustalono, że rodzice z dzieckiem 13-krotnie mieli kontakt z placówkami służby zdrowia w Łodzi. Po rozmowach z władzami miasta - jak podał Piątkowski - szefowie miejskich przychodni i szpitali zobowiązali się do przeprowadzenia szkoleń wśród personelu nt. sposobu reagowania w przypadkach podejrzenia stosowania przemocy wobec dzieci i procedury tzw. niebieskiej karty.