Sąd zdecydował, że Małgorzata D. ma zostać doprowadzona na kolejną rozprawę przez policję. Wcześniej - na wniosek obrońców Grzegorza K. - sąd wyłączył jawność rozprawy w części dotyczącej oceny stanu zdrowia psychicznego oskarżonego.
Proces w tej sprawie nie może się rozpocząć już od kilku miesięcy. Na ławie oskarżonych obok b. szefa MPO zasiadają m.in. b. członek zarządu tej spółki Urszula T., b. zastępca dyrektora generalnego Jan O., b. przewodniczący rady nadzorczej Paweł J. oraz dwóch b. członków rady - Jacek W. i Małgorzata D..
Siódmą osobą oskarżoną w tej sprawie jest Katarzyna B., która nie była pracownikiem spółki. Według śledczych to jej b. szef MPO zlecił pośredniczenie przy sprzedaży przez spółkę surowców wtórnych. MPO miało stracić na tej działalności ponad 60 tys. zł. Według prokuratury ponad 97 tys. zł spółka miała stracić także na remoncie budynku socjalnego; prace były przeprowadzane m.in. bez kosztorysu i planu.
Oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie jest pełnomocnik MPO. Większości oskarżonych grożą kary do pięciu lat pozbawienia wolności.
To drugi proces b. szefa łódzkiego MPO. W lipcu 2011 roku został skazany na karę dwóch lat i trzech miesięcy więzienia. Odpowiadał wówczas m.in. za oszustwo i korupcję. Grzegorz K. dobrowolnie poddał się karze i został zwolniony z aresztu, w którym przebywał 15 miesięcy.
Śledztwo w sprawie niegospodarności w MPO Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty prowadziła od 2006 r. - po zawiadomieniu pracowników spółki, które dotyczyło m.in. nieprawidłowości przy przetargach.
B. prezes spółki Grzegorz K. został oskarżony w sumie o sześć przestępstw. Zdaniem śledczych dotyczyły one m.in. nieprawidłowości przy rozliczaniu delegacji i wyjazdów służbowych czy wykorzystywania pracowników i środków MPO do prywatnych celów.
Najpoważniejsze zarzuty dotyczyły przyjęcia ponad 115 tys. zł łapówek oraz ustawiania przetargów. Chodziło o korzyści majątkowe przyjęte od właściciela firmy, która następnie stanęła do przetargu na dostawę kontenerów i pojemników metalowych na odpady komunalne.
Sprawa oskarżenia o działania na szkodę spółki została wyłączona do odrębnego postępowania. Początkowo została umorzona przez sąd pierwszej instancji, ale po odwołaniu prokuratury Sąd Okręgowy w Łodzi zdecydował, że sprawa jednak trafi na wokandę.