Jak poinformowała PAP dyrektor olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Dorota Białowąs, powiadomienie złożyła sześcioosobowa grupa pod nazwą "Kocham Olsztyn. Pragnę zmian".
Białowąs dodała, że inicjator musi teraz podać do publicznej wiadomości - na własny koszt i w sposób zwyczajowo przyjęty - informacje o przedmiocie referendum i uzasadnieniu odwołania władz miasta.
Grupa inicjatywna ma 60 dni na zebranie 13 420 podpisów poparcia, czyli 10 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców Olsztyna. Termin, w którym musi dostarczyć wniosek z podpisami, upływa 13 sierpnia.
Pełnomocnikiem grupy został Janusz Niedźwiecki, który jednocześnie jest szefem olsztyńskich struktur Ruchu Palikota. "Połowa osób wchodzących w skład naszego komitetu jest związana z Ruchem Palikota, ale inicjatywa ma charakter obywatelski. Mamy nadzieję, że przyłączą się do nas wszystkie środowiska, które kochają Olsztyn i chcą coś zmienić w tym mieście" – powiedział PAP Niedźwiecki.
Grupa zarzuca władzom Olsztyna, że nie przeciwdziałają bezrobociu i ubożeniu mieszkańców oraz ignorują problemy ludzi młodych. Obwinia je o prowadzenie polityki niszczącej lokalne firmy, doprowadzenie do obumierania centrum, oszpecanie miasta i dewastację zieleni miejskiej oraz wprowadzanie chaosu inwestycyjnego. Oskarża też władze miasta o arogancję, niezdolność do dialogu społecznego i składanie obietnic bez pokrycia.
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz w oświadczeniu przesłanym PAP napisał, że zarzuty podnoszone przez inicjatorów referendum świadczą o ich nieznajomości problemów miasta oraz uwarunkowań samorządu. Jak podkreślił, każda forma wyrażania zdania - w tym także referendum - jest warta szacunku. Zaznaczył jednak, że takie prawo wyborcze powinno być stosowane w szczególnych wypadkach.
"Złożony w dniu dzisiejszym wniosek o referendum to raczej wyraz frustracji polityków z Ruchu Palikota, zręcznie wykorzystujących zmęczenie sytuacją kryzysową w kraju, do podratowania swoich niskich notowań. Dzisiaj Olsztyn, jutro to może być Bydgoszcz, a pojutrze Lublin" – napisał Grzymowicz.
Jak ocenił, decyzja o referendum na rok przed wyborami jest szkodliwa, bo antagonizuje mieszkańców, odciąga uwagę od rzeczy istotnych i zabiera kluczowy rok, w którym mają zakończyć się ważne inwestycje.
Grzymowicz zaapelował do mieszkańców, aby każdy z nich przed podpisaniem się pod wnioskiem o referendum przeanalizował, co zmieniło się za jego prezydentury w Olsztynie i co ma zmienić się w najbliższej przyszłości.