Kontrola przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli wykazała, iż gminy źle wywiązują się z obowiązku egzekwowania zaległych należności od rodziców uchylających się od obowiązku alimentacyjnego. Każdego roku udaje się odzyskać jedynie 13 % ogólnej sumy świadczeń alimentacyjnych, na które pieniądze pochodzą z budżetu Państwa. Nie ma natomiast problemu z wypłacaniem środków, aczkolwiek często odbywa się to na podstawie niekompletnej dokumentacji. W efekcie brak gwarancji, że trafiają one do osób naprawdę tego potrzebujących.
Z ostrą krytyką NIK spotkało się postępowanie gmin w sprawie ściągania należności od osób zobowiązanych do zapłaty alimentów. Opieszałość urzędników manifestuje się na każdym etapie procedury, także we współpracy z komornikiem odpowiedzialnym za ściągnięcie należności. Bezrobotni dłużnicy alimentacyjni nie są mobilizowani do podjęcia zatrudnienia bądź kierowani do pracy przy robotach publicznych. Nie wykorzystuje się również formy nacisku, jaką jest zatrzymanie prawa jazdy. NIK zauważył, że nawet jeżeli wymienione środki były stosowane, dłużnicy alimentacyjni w przeważającej większości i tak nie płacili. Dlatego też postuluje się, by zamiast pieniędzy domagać się od dłużnika świadczenia pracy (w tym także przy robotach publicznych).
Na podstawie: www.nik.gov.pl