"Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego od poniedziałku rozpoczęli kontrolę w Agencji Mienia Wojskowego. To postępowanie obejmuje sprawdzenie wybranych procedur podejmowania i realizacji decyzji dotyczących udzielania zamówień publicznych i rozporządzenia mieniem Agencji" - powiedział w środę PAP Dobrzyński.
Jak dodał, kontrola dotyczy przetargów z lat 2005-
CBA nie informuje o powodach rozpoczęcia kontroli. Jednak rzeczniczka prasowa Agencji Mienia Wojskowego Małgorzata Golińska poinformowała PAP, że w AMW pracowała Monika F. - urzędniczka MSZ odpowiedzialna za przetargi, która w ubiegłym tygodniu została aresztowana i zwolniona z pracy. Prokuratura postawiła jej zarzut przekroczenia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. Chodzi o śledztwo, które początkowo dotyczyło korupcji przy przetargach w Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA i Komendzie Głównej Policji oraz prania pieniędzy pochodzących z łapówek. W toku postępowania zebrano dowody wskazujące na podejrzenie popełnienia przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS.
Jak powiedziała Golińska, F. pracowała w AMW w latach 2005-2007, najpierw wykonywała typowe prace biuro-administracyjne (była to jej pierwsza praca po studiach), a od 2006 r. zasiadała w komisjach przetargowych zamawiających "przedmioty zaopatrzenia mundurowego".
RMF FM podało, że kontrola w AMW może być związana z przetargiem, w którym brała udział firma, której wiceprezes był wśród zatrzymanych przez CBA w ubiegłym tygodniu. Jak podała Golińska, chodzi o postępowanie na system monitorujący przesyłki sił zbrojnych. "Pani Monika F. nie uczestniczyła w tym postępowaniu przetargowym" - podkreśliła Golińska. Zapewniła też, że AMW w pełni współpracuje z CBA.
W śledztwie dotyczącym korupcji przy przetargach m.in. w CPI b. MSWiA jest 38 podejrzanych. W ubiegłym tygodniu postawiono 27 zarzutów 22 osobom, m.in. b. wiceministrowi SWiA Witoldowi D. i b. wiceszefowi GUS Krzysztofowi K. Większość tych zarzutów dotyczy zmowy przetargowej, a część także przyjęcia lub udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej oraz przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków.
Śledztwo razem z CBA od 2011 r. prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Wśród zatrzymanych są przedstawiciele firm informatycznych i osoby, które pełniły funkcje publiczne. Szef CBA Paweł Wojtunik ocenił, że sprawa jest jedną z największych prowadzonych przez Biuro. Jedną z największych w kraju jest też ujawniona przez CBA łapówka przyjęta przez b. szefa CPI - jej wartość szacowana jest na kilka milionów złotych.
Do pierwszych zatrzymań doszło w październiku 2011 r. Aresztowano wtedy b. dyrektora CPI Andrzeja M., jego żonę oraz Janusza J., podejrzanego o wręczenie łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji MSWiA. M. i J. usłyszeli zarzuty dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki (grozi za to do 12 lat więzienia), a żona b. dyrektora - prania brudnych pieniędzy, czyli ukrywania łapówki (grozi za to do 10 lat więzienia). Zarzuty usłyszeli też inni pracownicy CPI oraz członek rodziny M. W styczniu 2012 r. aresztowano dwóch b. dyrektorów sprzedaży z koncernów IBM i HP.
B. dyrektor CPI Andrzej M. i jego zastępca pracowali w MSWiA w latach 2008-2010; byli oddelegowani z Komendy Głównej Policji i do chwili zatrzymania pracowali tam w pionie logistyki. M. został zwolniony z MSWiA w 2010 r. przez ministra Jerzego Millera.