"Planujemy otwarcie trzech klas gimnazjalnych, zarówno dla uczniów rozpoczynających naukę w gimnazjum, jak i chcących ją kontynuować w klasach drugiej i trzeciej. Zgodnie z przepisami klasy tego typu mogą liczyć od 6 do 8 uczniów niesłyszących i słabosłyszących" - wskazała dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1, do którego należy gimnazjum nr 5, Iwona Wanda Grygiel.
Zaletą kształcenia dzieci niedosłyszących w specjalnie stworzonych dla nich klasach jest możliwość dostosowania procesu i tempa nauczania do indywidualnych możliwości uczniów - większa niż w przypadku klas integracyjnych. Dyrektor podkreśla, że nauka w specjalnych klasach nie stoi w sprzeczności z zasadami integracji dzieci niepełnosprawnych i zdrowych.
"Dzieci niepełnosprawne w klasach specjalnych, działających w ogólnodostępnych szkołach, mają możliwość wielu zróżnicowanych kontaktów ze zdrowymi dziećmi - na przerwach, podczas wspólnych projektów, imprez i uroczystości, w bibliotece i świetlicy, natomiast organizacja ich nauki i metody pracy są dostosowane do indywidualnych potrzeb, zgodnie z potrzebami rozwojowymi i edukacyjnymi oraz predyspozycjami poszczególnych dzieci" - powiedziała dyr. Grygiel.
Rekrutacja do specjalnych klas rusza w połowie kwietnia. W ramach przygotowań do ich uruchomienia nauczyciele z bytomskiego gimnazjum poszerzyli swoje kwalifikacje w zakresie surdopedagogiki (pedagogika osób z wadą słuchu), logopedii i terapii pedagogicznej. Uczą się języka migowego i nawiązali współpracę ze specjalistami w dziedzinie badania słuchu. Przydatne są wcześniejsze doświadczenia - w szkole od wielu lat uczą się dzieci z różnymi dysfunkcjami, wymagające specjalnej organizacji nauki i metod pracy.
Obecnie dzieci niesłyszące i słabosłyszące z Bytomia uczą się m.in. w Zabrzu i Katowicach. Koszty ich dojazdu do szkół pokrywa samorząd, który płaci w sumie za dowóz niespełna 70 niepełnosprawnych dzieci z różnymi dysfunkcjami do placówek w innych miastach.
"Chcemy stworzyć niepełnosprawnym dzieciom jak najlepsze warunki kształcenia na miejscu, nie tylko na poziomie gimnazjum, ale także szkoły podstawowej. Analizujemy ten problem i wkrótce podejmiemy stosowne decyzje, w zależności od potrzeb edukacyjnych w tym zakresie" - zapewniła wiceprezydent Bytomia Aneta Latacz.
Specjaliści wskazują, że dominującą obecnie tendencją jest kształcenie dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych w ogólnodostępnych szkołach. Może się to odbywać w klasach integracyjnych, klasach specjalnych oraz - w ramach tzw. edukacji włączającej - poprzez kształcenie pojedynczych uczniów z dysfunkcjami w zwykłych klasach.
Dyrektor Kolegium Nauczycielskiego w Gliwicach Maria Flanczewska-Wolny oceniła, że inicjatywa uruchomienia w Bytomiu klas dla uczniów z wadami słuchu służy wyrównywaniu szans edukacyjnych takich dzieci. Wskazała jednak, że samo stworzenie równych szans nie gwarantuje jeszcze pozytywnych efektów w ich edukacji.
"Problemy, jakie stają się udziałem uczniów z niepełnosprawnością w realiach szkoły ogólnodostępnej, wymagają nie tylko zgromadzenia przez nauczycieli wiedzy dotyczącej specyfiki tej grupy uczniów, opanowania umiejętności diagnozowania ich specjalnych potrzeb edukacyjnych, ale także odpowiedniego przygotowania metodycznego, które umożliwiałoby w praktyce dostosowanie metod, form i środków dydaktycznych do indywidualnego zapotrzebowania każdego dziecka" - wyjaśniła Flanczewska-Wolny.
Jej zdaniem do takiej edukacji musi być przygotowana cała szkolna społeczność. Doświadczenia innych krajów potwierdzają jednak, że kształcenie uczniów z wadami słuchu lub wzroku w ogólnodostępnych szkołach sprawdza się. "Zwłaszcza u uczniów niedosłyszących możliwość ich funkcjonowania w grupie sprawnych komunikacyjnie i językowo rówieśników spełnia istotną rolę w procesie ich rewalidacji; stwarza szansę na nabywanie prawidłowych wzorców słownej komunikacji w naturalnych i spontanicznych sytuacjach społecznych" - wskazała ekspertka.