Starając się o stanowisko w samorządzie gminnym Witold Kocaj złożył oświadczenie lustracyjne, w którym oświadczył, że nigdy nie współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL ani nie był ich pracownikiem. W 2015 roku w połowie października Instytut Pamięci Narodowej wszczął postępowanie lustracyjne. Witold Kocaj pełni funkcję publiczną Burmistrza Gminy Iwonicz-Zdrój.

Sąd Okręgowy w Rzeszowie uznał, że lustrowany Witold Kocaj złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne.

Nieznany rozkaz

Sąd ustalił, że w latach 80. lustrowany był żołnierzem zawodowym, którego skierowano do służby granicznej. Miał sprawdzać dokumenty osobom wjeżdżającym i wyjeżdzającym do Polski. Wobec niego wydano tajny rozkaz włączenia do Wojsk Ochrony Pogranicza, które należały do organów bezpieczeństwa państwa, ale o tym rozkazie Witold Kocaj nie był poinformowany. Nie było dowodów na to, że lustrowany zapoznał się z tym rozkazem.

Sąd Okręgowy stwierdził, że kontrola paszportowa to nie były czynności operacyjne, nie prowadził zwiadów WOP. A ponadto lustrowany pełnił zadania kontrolne tylko przez dwa miesiące.

Sąd oparł się na definicji współpracy oznaczającej "świadome działanie, którego obowiązek wynikał z ustawy obowiązującej w czasie tego działania w związku z pełnioną funkcją, zajmowanym stanowiskiem, wykonywaną pracą lub pełnioną służbą, jeżeli informacje przekazywane były organom bezpieczeństwa państwa w zamiarze naruszenia wolności i praw człowieka i obywatela." (art. 3a) ust. 2 ustawy lustracyjnej).

Apelacja prokuratora - oddalona

Po złożeniu apelacji przez prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej Sąd II instancji w Rzeszowie 8 grudnia 2016 roku oddalił apelację i utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie. Sąd Apelacyjny potwierdził, iż burmistrz nie jest kłamcą lustracyjnym.

Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro złożył kasację na niekorzyść lustrowanego. Podniósł w niej, że sady obu instancji nie stwierdziły, że doszło do usprawiedliwionego błędu - według art. 30 kodeksu karnego. Według tego przepisu nie popełnia przestępstwa, kto dopuszcza się czynu zabronionego w usprawiedliwionej nieświadomości jego bezprawności; jeżeli błąd sprawcy jest nieusprawiedliwiony, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

Zatem jak stwierdził minister trzeba uchylić dwa wyroki, w których nie ma wzmianki o błędzie lustrowanego i że ten błąd był usprawiedliwiony.

Tym samym MS i Prokurator Generalny zakwestionował błędy sądów dotyczące ustaleń faktycznych, gdyż lustrowany musiał wiedzieć, że służył w zwiadzie WOP.

Niezawiniony błąd w oświadczeniu

Sąd Najwyższy w postanowieniu z 21 sierpnia br. oddalił kasację Prokuratora Generalnego, gdyż uznał, że w postępowaniu przed tym sądem nie można składać zarzutów dotyczących błędnego stanu faktycznego (art. 523 par. 1 kpk).

Sędzia sprawozdawca Andrzej Stępka podkreślił, że sądy nie użyły sformułowania "błąd usprawiedliwiony lustrowanego", choć z treści uzasadnień wynikało, że tak było. Sąd Apelacyjny orzekł tylko, że " oświadczenie lustracyjne jest błędne, ale błąd ten jest usprawiedliwiony.

- Trzeba się zgodzić z autorem kasacji, że pozostawanie w usprawiedliwionym błędzie i jednocześnie złożenie fałszywego oświadczenia lustracyjnego jest nielogiczne - powiedział sędzia Stępka. - Sąd I instancji powinien umorzyć postępowanie, albo odmówić wszczęcia postępowania, podobnie jak Sąd Apelacyjny, ale tego nie uczyniono.

Sąd Najwyższy na tym etapie umorzyć postępowania nie mógł, nie mógł też zmienić na niekorzyść lustrowanego wyroku, gdyż nie pozwala mu na to reguła reformatio in peius.

Czytaj też: UODO: Już ponad 1300 skarg na stosowanie prawa o ochronie danych

 

Sygnatura akt IV KK 413/17, postanowienie z 21 sierpnia 2018 r.