Sejm zaktualizował  zastrzeżenia, które Polska złożyła do Konwencji Stambulskiej w 2015 r., gdy ją podpisywała. W wyniku uchwalenia przez Sejm nowelizacji ustawy podtrzymano zastrzeżenie, które brzmi: Polska nie będzie miała obowiązku wszczynania postępowania z urzędu w zakresie "drobnych przestępstw" wyczerpujących znamiona przemocy fizycznej. 

I co ciekawe, za przyjęciem tej ustawy zagłosowało 443 posłów, jeden był przeciw, a tylko siedmiu wstrzymało się od głosu. A więc także opozycja, która wiele mówi o potrzebie walki z przemocą domową. A Konwencja ratyfikowana przez Polskę wszak ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. 

Czytaj: Sejm za zmianą zakresu obowiązywania konwencji stambulskiej>>
 

Szarpanie nie będzie odnotowane

Trzeba pamiętać też, że każde naruszenie nietykalności cielesnej jest przemocą fizyczną i nie powinno być dopuszczalne, z drugiej strony jednak - w przypadku przemocy domowej, gdzie wystąpiła sporadyczna sytuacja np. jednorazowego popchnięcia czy szarpnięcia drugiej osoby, nie zawsze zależy rodzinie na prowadzeniu sprawy karnej. Stąd też procedura niebieskiej karty nie wiąże się automatycznie z wszczęciem postępowania karnego.

A co do zastrzeżeń rządu wobec przepisów o przedawnieniu ścigania przestępstw z tego tytułu, to terminy z konwencji trzeba było dostosować do terminów z polskiego kodeksu karnego.

Jakie skutki powodują przepisy o przedawnieniu?

- Państwo musi zawrzeć w swoich przepisach dotyczących postępowania karnego odpowiednio długi okres przedawnienia, który powinno się liczyć dopiero od osiągnięcia przez osobę pokrzywdzoną pełnoletności - wyjaśnia adwokat Monika Sokołowska. - Konieczne jest bowiem, żeby pokrzywdzony miał niezbędny czas na otrząśnięcie się z traumy, która może być wyjątkowo długa ze względu na doświadczenie przestępstwa w okresie dzieciństwa. Okres przedawnienia, a więc czas, kiedy możliwe jest wszczęcie skutecznie postępowania karnego, musi biec w okresie dorosłości, a więc dopiero wówczas gdy  pokrzywdzony może samodzielnie i pełnoprawnie działać.

Obecnie przepisy polskie uniemożliwiają przedawnienie karalności pewnych kategorii przestępstw przed upływem 30. roku życia osoby pokrzywdzonej. Oznacza to 12 - letni bufor czasowy liczony od osiągnięcia pełnoletności przez osobę pokrzywdzoną, niezależnie od wieku, w jakim była jako niepełnoletnia w chwili popełnienia przestępstwa. Zgodnie ze stanowiskiem polskiego rządu - pozostałe kategorie przestępstw wskazanych w Konwencji zostaną objęte tym przedłużonym przedawnieniem i prawo polskie zostanie dostosowane do wymogów Konwencji, przez co utrzymywanie wcześniej zgłoszonego zastrzeżenia jest aktualnie zbędne. 

Czytaj też: Żadna okoliczność nie może stanowić usprawiedliwienia dla przemocy>>
 

Realna pomoc prawna

Zdaniem podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, ściganie każdej przemocy z urzędu mogłoby zablokować funkcjonowanie policji. Wiceminister podał podczas debaty w Sejmie przykłady realnych i skutecznych działań prawnych, które są skierowane przeciw sprawcom, takich jak np. tzw. natychmiastowy nakaz policyjny wprowadzony ustawą antyprzemocową.

Polega on na tym, że policjant ma prawo wydać wobec osoby stosującej przemoc w rodzinie w rozumieniu przepisów ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, stwarzającej zagrożenie dla życia lub zdrowia osoby dotkniętej tą przemocą, nakaz natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia lub zakaz zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia.

- Wzrosła wykrywalność przestępstw, a to oznacza większą skuteczność organów ścigania, i to, że wzrosło zaufanie do policji i innych służb mundurowych - mówiła sekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej, pełnomocniczka rządu do spraw równego traktowania  Anna Schmidt. - Ani Ministerstwo Rodziny ani rząd nie prowadzi żadnego działania, które zmierza do wypowiedzenia konwencji - zapewniała minister ds. równości. Dodała też, że w związku z pandemią nie odnotowano znacznego wzrostu przemocy.

A jednak w Trybunale Konstytucyjnym jest rządowy wniosek o zbadanie konstytucyjności Konwencji Stambulskiej. Premier miał bowiem wątpliwości czy Konwencja właściwie definiuje źródła przemocy wobec kobiet. A także czy dostarcza skutecznych narzędzi do walki z przemocą domową. Gdyby TK uznał, że Konwencja jest niezgodna z polską konstytucją, rząd musiałby ją wypowiedzieć.

Ściganie z urzędu już jest

Minister Romanowski wskazuje na art. 157 kk (średni i lekki uszczerbek na zdrowiu) i 207 kk (znęcanie się) służą do kwalifikacji przemocy domowej i są to czyny ścigane z urzędu.  - Art. 217 kk ( uderzenie i inne naruszenie nietykalności cielesnej) pozostaje z nimi w zbiegu może być także ścigane z urzędu. Nie jest prawdą, że są w Polsce naruszane prawa osób skrzywdzonych przemocą domową - dodaje. - W zeszłym roku było w całej Polsce 524 zabójstw, więc nieprawdopodobne jest by 500 kobiet rocznie traciło życie z powodu przemocy domowej, jak twierdziły posłanki z Koalicji Obywatelskiej- mówił wiceminister. I podkreślał, że rocznie przeznacza się 70 mln zł na pomoc osobom pokrzywdzonym.

Zdaniem ministra Romanowskiego Konwencja Stambulska z punktu widzenia normatywnego nie wnosi nic nowego do polskiego standardu ochrony, gdyż już w momencie jej wprowadzania ten standard w Polsce był równy albo wyższy. - Wiele krajów nie ratyfikowało konwencji, np. Czechy, Litwa, Łotwa. I w przeciwieństwie do tego, co powiedziała minister Schmidt, można podjąć przygotowania do jej wypowiedzenia - powiedział.

Wiceminister mówił też, że policja nie może ścigać sprawy naruszenia nietykalności osobistej bez powiadomienia o tym ofiary.

MS: Fałszywe założenia

Jak tłumaczy Ministerstwo Sprawiedliwości i podsekretarz stanu Marcin Romanowski, Konwencja w swojej warstwie ideologicznej opiera się na założeniu, że przemoc wobec kobiet jest uwarunkowana społecznie i kulturowo, ma charakter strukturalny i jest manifestacją nierównego stosunku sił pomiędzy kobietami a mężczyznami na przestrzeni wieków. Te różnice doprowadziły do dominacji mężczyzn nad kobietami i dyskryminacji tych ostatnich.

Konwencja antyprzemocowa - nie do końca przestrzegamy, a chcemy wypowiadać>>
Ministerstwo Sprawiedliwości uważa, że to jest fałszywe założenie, a rzeczywistymi źródłami przemocy domowej wydają się być patologie społeczne, takie jak alkoholizm, narkomania, uzależnienie od gier, czy obecna w mediach seksualizacja i wulgaryzacja obrazu kobiety. Według MS, Konwencja te uwarunkowania w zasadzie pomija. Dla Ministerstwa Sprawiedliwości bezdyskusyjne są te cele Konwencji, które zakazują przemocy domowej i przemocy wobec kobiet oraz zobowiązują do chronienia jej ofiar oraz ścigania sprawców. - Cele te są jednak przesiąknięte wszechobecną w Konwencji, oderwaną od rzeczywistości, ideologią walki płci - czytamy w oficjalnym stanowisku skierowanym do marszałka Sejmu.

Przemoc ma płeć, gdyż 90 proc. sprawców przemocy domowej to mężczyźni, a 75 proc. ofiar przemocy w rodzinie to kobiety - replikowała w Sejmie posłanka Magdalena Biejat (Lewica).

Reakcja policji jest potrzebna

Prezeska Centrum Praw Kobiet Urszula Nowakowska uważa, że względu na specyfikę relacji między poszkodowanym a ofiarą, wszelkie przestępstwa naruszenia nietykalności cielesnej powinny być ścigane z urzędu. O tym mówi konwencja stambulska. Chodzi o to by zwolnić kobiety od obowiązku inicjowania postępowania, tak by ta słabsza strona była mniej podatna na naciski ze strony sprawcy i groźby karalne.

- Jeśli sprawca przemocy ma świadomość, że ofiara składa wniosek, to tym bardziej będzie chciał wywrzeć presję, by nie składała tego wniosku i może ją skutecznie zastraszyć. Ustawodawca idzie w tym kierunku, by w sprawach przemocy w związkach to była okoliczność obciążająca. Zwłaszcza, że różne incydenty nie zawsze są kwalifikowane jako znęcanie się nad rodziną z art. 207 kk - podkreśla prezes Nowakowska. - Ważne, żeby organy - policja reagowały na pojedyncze przypadki naruszeń i należy poprzeć osoby, które inicjują postępowanie - dodaje. Według niej praktyka jest taka, że nawet przestępstwa ścigane z urzędu są głównie inicjowane przez osoby pokrzywdzone, które dostarczyć muszą dowodów. - Sygnał, że państwo ściga z urzędu te przestępstwa jest ważny dla sprawców. A policja powinna traktować te przestępstwa poważnie - podkreśla Urszula Nowakowska.

Przestępstwo z oskarżenia prywatnego

Konwencja stambulska dopuszcza sytuacje, kiedy ściganie może być zależne od zgłoszenia przestępstwa przez pokrzywdzoną osobę. Według uzasadnienia projektu, przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej, z uwagi na względnie niskie zagrożenie karą interpretuje się jako "drobne". Zastrzeżenie dotyczy zatem sytuacji naruszenia nietykalności cielesnej, które to przestępstwo ścigane jest w prawie polskim z oskarżenia prywatnego - zastrzega adwokat Sokołowska..

Oczywiście dotyczy to sytuacji, w których dochodzi do zbiegu naruszenia nietykalności cielesnej z innymi - poważniejszymi przestępstwami. W przypadku, gdy przemoc fizyczna wyczerpuje znamiona np. znęcania, postępowanie jest prowadzone z urzędu. Zgodnie z Konwencją konieczna jest wówczas szczególna ochrona osób pokrzywdzonych, które mogą być manipulowane lub poddawane mechanizmom psychologicznym albo społecznym uniemożliwiającym pociągnięcie sprawcy do odpowiedzialności i zapobiegnięcie dalszym przestępstwom.