Wyrokiem Sądu Rejonowego Marek G. został uznany w lutym 2019 r. za winnego tego, że uporczywie nękał byłą żonę Annę G. , swego syna Dariusza G. oraz znajomego Mariusza K.
Awantury i obserwacja ofiar
Nachodził i obserwował ich w miejscu ich zamieszkania o różnych porach dnia i nocy, w miejscu zatrudnienia, zbliżał się do nich wbrew ich woli i śledził, wszczynał awantury, znieważał Annę G. słowami powszechnie uznanymi za obelżywe i poniżające, wysyłał znaczne ilości wiadomości SMS oraz wykonywał liczne połączenia telefoniczne na numer telefonu komórkowego Anny G. oraz Dariusza G.
Telefonami i mailami zastraszał popełnieniem samobójstwa i obciążeniem byłej żony za to odpowiedzialnością. Pozostawiał listy w skrzynce pocztowej, w drzwiach i pod wycieraczką, czym wzbudzał u Anna G. uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia i istotnie naruszał ich prywatność.
Czytaj: Sprawca przemocy domowej - nadal bez zakazu zbliżania się do ofiary>>
Prokurator zarzucił oskarżonemu popełnienie czynu z art. 190a § 1 k.k. i art. 190 § 1 k.k. Sąd I instancji wymierzył Markowi G. karę roku pozbawienia wolności i orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu kontaktowania się i zbliżania się do pokrzywdzonych na odległość bliższą niż 50 metrów na okres 2 lat od lipca 2016 r.
Nękanie znajomego
Ponadto Marek G. nękał uporczywie także znajomego - Mariusza K., znieważał go słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, czym wzbudzał u niego uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia i istotnie naruszał jego prywatność oraz wypowiadał groźby pozbawienia życia.
Za ten czyn sąd wymierzył oskarżonemu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności; oraz zakaz kontaktowania się i zbliżania się do pokrzywdzonego na okres 2 lat. Sąd połączył te kary orzekając karę łączną roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności.
Apelację kwestionującą całokształt rozstrzygnięcia wnieśli oskarżony oraz jego obrońca. Oskarżony wniósł o uchylenie wyroku. Obrońca zarzucił naruszenie przepisów postępowania polegające na dowolnej i jednostronnej ocenie zgromadzonego materiału dowodowego.
Kara była za surowa?
Ponadto Marek G. zarzucił rażącą niewspółmierność orzeczonej kary.
Sąd Okręgowy 28 sierpnia 2019 r. zaskarżony wyrok utrzymał w mocy. Od tego orzeczenia kasację wniósł obrońca skazanego, zarzucając:
- rażącą obrazę przepisów prawa materialnego, tj. że czyn nie był popełniony w krótkich odstępach czasu
- rażącą obrazę przepisu art. 41a § 1 i 4 k.k. mającą wpływ na treść orzeczenia a to poprzez orzeczenie zakazu kontaktu i zbliżania skazanego z małoletnim synem, co stoi w sprzeczności do praw rodzicielskich skazanego jak i prawa do osobistego kontaktu z synem.
Formułując powyższe zarzuty, obrońca skazanego wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu.
Sąd Najwyższy uznał, że kasacja była bezzasadna w stopniu oczywistym. Sąd Najwyższy w Izbie Karnej podzielił pogląd, iż należało oskarżonemu przypisać dwa odrębne czyny, popełnione na szkodę Mariusza K.
Czyn przerwany pozbawieniem wolności
W dalszych wywodach autor kasacji nie zdołał zakwestionować poprawności przyjętej kwalifikacji prawnej. Nie mogło temu służyć powołanie kilku orzeczeń, definiujących na gruncie konkretnych spraw, zawarte w art. 12 k.k. sformułowanie „krótkie odstępy czasu”. Nie tylko samo kryterium czasowe było tu bowiem prawnie obojętne - stwierdził sąd.
Bezspornym pozostawało to, że w czasie działania na szkodę M. K. skazany przez 8 miesięcy był osadzony w jednostce penitencjarnej. Niesłusznie zatem twierdzi obrońca, że powyższy okres winien zostać objęty przypisanym oskarżonemu działaniem w jednego ramach czynu ciągłego. Nie chodziło tu wszakże o jakąkolwiek przerwę w realizacji zachowań przestępczych, lecz o przerwę, podczas której skazany obiektywnie nie mógł ich podejmować. Była to okoliczność, która ewidentnie przerywała czyn ciągły uporczywego nękania oraz kierowania gróźb pod adresem pokrzywdzonego. Stąd też, adekwatnie do poczynionych ustaleń, sąd zmodyfikował kwalifikację przestępstwa, przyjmując, że skazany dopuścił się dwóch czynów ciągłych, a kasacja nie wykazała na tym polu uchybień.
Zakaz zbliżania nie godzi w prawo rodzinne
O oczywistej bezzasadności kasacji świadczył dobitnie również zarzut drugi, w którym skarżący zarzucił, że zakaz kontaktowania się z synem ingeruje w przyznane przez sąd rodzinny prawo do kontaktów.
Według SN skazany mógłby realizować to uprawnienie według reguł określonych orzeczeniem wydanym przez sąd rodzinny, gdyby nie dopuścił się popełnienia przestępstwa. To konsekwencją przestępstwa była określona reakcja w postaci orzeczonej kary pozbawienia wolności oraz środka karnego. Wykonywanie zakazu zbliżania stanowi wyraz prewencji służącej ochronie pokrzywdzonego przed ewentualnymi niepożądanymi zachowaniami ze strony skazanego.
Sygn. akt IV KK 200/20, postanowienie z 2 września 2020 r.
Sprawdź również książkę:
Europejski Przegląd Sądowy - Nr 4/2020 [175]
>>