Kobiety częściej niż mężczyźni ogłaszają upadłość konsumencką, choć stanowią tylko 37 proc. dłużników - podał Krajowy Rejestr Długów. Rekordzistką pod względem zadłużenia jest 49-latka z Mazowsza - ma do oddania 25,4 mln zł.

W bazie danych Krajowego Rejestru Długów jest wpisanych 918 tys. 769 kobiet zadłużonych na 12,6 mld zł. Ich średni dług wynosi 13 tys. 815 zł - wynika z piątkowej informacji rejestru.

Średni wiek kobiet, które w 2019 r. ogłosiły bankructwo, to 52 lata. Najwięcej dłużniczek w KRD to osoby w wieku 36-45 lat – stanowią 25 proc. wszystkich zadłużonych kobiet. W ciągu ostatnich lat - jak podali eksperci KRD - gwałtownie przybyło dłużniczek w najmłodszej grupie wiekowej (18-25 lat). Od 2015 r. grupa ta urosła prawie pięciokrotnie z 9 tys. 300 do 53 tys. 906 kobiet.

Czytaj też: Wspólny majątek małżonków wchodzi do masy upadłości konsumenckiej >

Problemy dla wielu kobiet zaczynają się po czterdziestce

W 41. roku życia średnie zadłużenie wśród pań przekracza 15 tys. zł i spada poniżej tego poziomu w 82. roku życia. Najbardziej zadłużone są 49-latki, każda z nich ma do oddania średnio 19 424 zł. Z kolei, w przypadku kobiet przed 40. średni dług to 8,7 tys. zł.

Najwięcej dłużniczek mieszka na Śląsku (142 tys. 704 pań, których łączne zaległości to 1,9 mld zł), na Mazowszu (107 tys.40 i 1,7 mld zł długu), Dolnym Śląsku (87 tys. 430 i 1,2 mld zł) i w Wielkopolsce (86 tys. 107 i 1,1 mld zł).

Ponad 2 mld zł to zaległości kobiet z tytułu kredytów i pożyczek w bankach oraz innych instytucjach finansowych. Ponad pół miliarda złotych zaległych zobowiązań stanowią alimenty, a 152 mln zł to mandaty za jazdę bez biletu. Kobiety nie płacą też operatorom telekomunikacyjnym (409 mln zł), a na liście ich wierzycieli znajdują się także sądy (105 mln zł), placówki edukacyjne (6,4 mln zł) czy biblioteki (1,1 mln zł). Najwięcej (8,6 mld zł), mają do odzyskania od kobiet wtórni wierzyciele, czyli firmy windykacyjne i fundusze sekurytyzacyjne, które odkupiły długi od banków, telekomów, ubezpieczycieli i innych instytucji finansowych - podał KRD.

- W stosunku do mężczyzn kobiety są finansowymi pesymistkami - mówi prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki. - Według badania "Portfel statystycznego Polaka", które robiliśmy niedawno, kobiety deklarowały, że zdecydowanie rzadziej zalegają z opłatami od mężczyzn, mimo to gorzej oceniają swoją sytuację finansową, częściej też skarżą się, że muszą ograniczać wydatki - wskazał.

 


Kobiety mają dwa razy mniej opóźnionych i nieopłaconych zobowiązań niż mężczyźni

Również z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i BIK wynika, że kobiety mają dwa razy niższe niż mężczyźni zaległości z tytułu nieopłaconych rachunków i rat kredytowych. Na koniec 2019 r. było to 25,8 mld zł wobec 52,1 mld zł w przypadku panów Przewagę mężczyzn widać też w liczbie niesolidnych dłużników, kobiet jest ponad 1 mln, mężczyzn ponad 1,7 mln.

Według danych BIG InfoMonitor zaległe zobowiązania zarówno kredytowe, jak i pozakredytowe kobiet wynoszą 25,7 mld zł, mężczyzn ponad 51,9 mld zł. - Patrząc na opóźnione o co najmniej 30 dni na min. 500 zł raty kredytów w BIK oraz nieopłacone raty i rachunki zgłoszone do BIG InfoMonitor przez wierzycieli m.in: firmy pożyczkowe, telekomy, firmy windykacyjne, operatorów kablówki, zarządców nieruchomości, widać, że odsetek kobiet z problemami w pełnoletniej populacji wynosi 6,5 proc., a wśród mężczyzn udział niesolidnych płatników dochodzi do 11,4 proc. - powiedziała ekspertka BIG Halina Kochalska.

Jeszcze większe dysproporcje widać w wartości zaległości. - Panie mają dwa razy mniej opóźnionych i nieopłaconych zobowiązań niż panowie. Kwoty te nie mają szans zrównać się nawet po odjęciu mężczyznom niemal 12 mld zł długów alimentacyjnych, w 95 proc. należących do ojców – podkreśliła.

Kobiety są wobec siebie bardziej krytyczne i surowe w ocenach dot. finansów niż mężczyźni

Jak wynika z badania Quality Watch wykonanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, kobiety niżej niż mężczyźni oceniają swoje zdolności do oszczędzania i częściej niż panowie postrzegają się za rozrzutne. Za oszczędne uznaje się ponad 16 proc. kobiet i 20 proc. mężczyzn. Badacze zaznaczyli też, że połowa kobiet nigdy nie dokonała impulsywnego zakupu za co najmniej 500 zł.; wśród panów ten odsetek wynosi 38 proc. O ile kobietom od czasu do czasu zdarza się "zaszaleć" na zakupach, to robią to nieliczne. Raz na kilka miesięcy - 15 proc., w przypadku panów jest to 22 proc. Natomiast przynajmniej raz w miesiącu "na kosztowne impulsywne wydatki" pozwala sobie 3 proc. kobiet i 10 proc. mężczyzn.

- Gdyby mężczyźni spłacali swoje zobowiązania równie solidnie jak kobiety, z dnia na dzień zniknęłoby z baz BIG InfoMonitor i BIK ponad 700 tys. niesolidnych dłużników, a kwota zaległości stopniałaby o 26 mld zł. Wielu wierzycieli odetchnęło by z ulgą - podsumowała Kochalska.