Decyzja o wniesieniu kasacji wynika z przekonania Rzeczniczki, że zmiana wyroku jest obarczona rażącymi wadami.

Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem

W 2017 roku trzyletni Tomuś z Grudziądza w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala, gdzie trzy dni później zmarł. Śledztwo wykazało, że konkubent matki dziecka znęcał się nad nim psychicznie i fizycznie. Radosław M. został skazany za zabójstwo chłopca ze szczególnym okrucieństwem, a także za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad pozostałą szóstką jego rodzeństwa. Sąd I instancji skazał Radosława M. na 25 lat pozbawienia wolności. Od wyroku Sądu I instancji została wniesiona apelacja wyłącznie na korzyść oskarżonego. Sąd Apelacyjny w Gdańsku złagodził karę pozbawienia wolności z 25 lat do lat 15.

Wyrok sądu rażąco niesprawiedliwy

Po zbadaniu akt sądowych Rzeczniczka Praw Dziecka stwierdziła, że istnieją przesłanki, aby uznać, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku jest obarczony szeregiem wad kwalifikowanych. To powoduje konieczność wniesienia przez RPD kasacji.

Oskarżony nie odczuwał żadnej litości nad trzyletnim dzieckiem, nad którym znęcał się ze szczególnym okrucieństwem, w konsekwencji doprowadzając do powstania szoku neurogennego, potocznie określanego jako „śmierć z bólu”, co spowodowało szczególne udręczenie dziecka. Dodatkowo przez dłuższy okres znęcał się także nad pozostałymi dziećmi, co równocześnie świadczy o jego patologicznej postawie społecznej i głęboko zakorzenionych problemach w sferze motywacyjnej – podkreśla Rzeczniczka Praw Dziecka. – Wbrew temu, co twierdzi Sąd Odwoławczy, postępowanie oskarżonego przed czynem nie było akceptowalne, choć formalnie oskarżony nie był karany, a także formalny brak karalności nie implikuje automatycznie neutralnej postawy społecznej i nie może być traktowany jako okoliczność łagodząca dodaje RPD.

W ocenie Rzeczniczki Praw Dziecka również rozstrzygnięcie Sądu Odwoławczego wobec matki dziecka jest obarczone wadami kwalifikowanymi. Sąd złagodził jej wyrok, uznając, że zaniedbania matki doprowadziły do średniego, a nie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu trzylatka, jak wcześniej oceniał Sąd Okręgowy. W rezultacie Angelika L. została skazana na 4 lata więzienia, zamiast pierwotnie wymierzonych 5 lat.

W ocenie Rzeczniczki Praw Dziecka, Sąd ocenił stosunkowo jasne zeznania biegłych w sposób nielogiczny lub niezgodny z doświadczeniem życiowym. Biegli wskazywali na możliwość zgonu dziecka w każdej chwili z powodu niedokrwistości wywołanej zaniedbaniami matki, która miała obowiązek zapewnienia prawidłowej opieki. Ponadto, Sąd mógł nieprawidłowo zastosować właściwe przepisy prawne, co wpłynęło na nieodpowiednią kwalifikację czynów.

– Przy tak wyraźnie i wprost sformułowanym wniosku, całkowicie nielogiczna i sprzeczna z doświadczeniem życiowym jest ocena tego dowodu dokonana przez Sąd, który w takim przypadku nie dostrzegł, że już choćby niedokrwistość wypełnia kryteria „choroby realnie zagrażającej życiu” – podkreśliła Monika Horna-Cieślak, Rzeczniczka Praw Dziecka.