Sąd rejonowy wydał wyrok nakazowy, którym uznał A.G. za winną tego, że we wrześniu 2017 r. w terenie nadleśnictwa, nie będąc do tego upoważnioną, przechodziła przez las w miejscu, gdzie było to zabronione. Sąd uznał, że zachowanie obwinionej stanowiło wykroczenie z art. 151 § 1 k.w. Sąd wymierzył A.G. karę grzywny w wysokości 100 zł. Wyrok uprawomocnił się.
Od prawomocnego wyroku kasację na korzyść ukaranej wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich. Podniósł, że nie było podstaw do skazania obwinionej. Jego zdaniem istniały wątpliwości co do okoliczności czynu i winy ukaranej.
Czytaj: RPO: wycinka nielegalna, nie można karać jej przeciwników>>
Zakaz wstępu do lasu
Sąd Najwyższy zgodził się z autorem kasacji, że wydany wyrok nakazowy nie był trafny. W związku z tym uchylił zaskarżony wyrok sądu i jednocześnie uniewinnił obwinioną od zarzucanego jej wykroczenia. Sąd Najwyższy zaznaczył, że okoliczności czynu i wina A. G. budziły poważne wątpliwości. Do akt nie dołączono jednego z dowodów, tj. zarządzenia wydanego przez nadleśniczego w sprawie okresowego zakazu wstępu do lasu. Poza tym, zarządzenie co do wstępu do lasu było wadliwie zredagowane. Zarządzenie zmieniające poprzednie zarządzenie wprowadzało stały zakaz wstępu do lasu. Tak bowiem należy zinterpretować jego treść, skoro przyjęto w nim, że termin zakazu wstępu do lasu obowiązuje od 1 kwietnia 2017 r. do odwołania. Stoi on jednak w sprzeczności z zasadą powszechnej dostępności lasów dla ludności. Zasada ta wynika zaś z art. 26 ust. 1 z 28 września 1991 r. o lasach (j.t. Dz. U. z 2017 r. poz. 788). Tymczasem, bezterminowy zakaz wstępu do lasu doprowadza do powstania niejasnej sytuacji - wskazał SN. Mimo tego, sąd rejonowy nie skierował sprawy na rozprawę, by móc rozszerzyć materiał dowodowy, ale wydał wyrok nakazowy. Należało więc uchylić wyrok nakazowy - podkreślił Sąd Najwyższy.
Sprawdź: Rakoczy Bartosz, Ustawa o lasach. Komentarz>>
Uniewinnienie ekologa
Jednocześnie istniały podstawy do uniewinnienia obwinionej - uznał SN. Z faktów powszechnie znanych wynikało, że obwiniona brała udział w pokojowej akcji protestacyjnej przeciwko masowemu wycinaniu drewna z puszczy za pomocą ciężkiego i wyjątkowo wydajnego sprzętu. W proteście tym brali udział także cudzoziemcy. Zachowanie obwinionej było nakierunkowane na ochronę środowiska. Co ważne, w dniu 17 kwietnia 2018 r. zapadł przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu wyrok, który stwierdził, że decyzje polskich władz w sprawie zwiększonej wycinki w puszczy godzą w prawo unijne. Decyzje te były sprzeczne z dyrektywą siedliskową i ptasią - uznał Trybunał. Na skutek wydania przez Trybunał wyroku - polskie władze poleciły wstrzymać wycinkę drzewa - zaznaczył SN. W tym stanie rzeczy, należało uznać, że zachowanie obwinionej było szlachetne. Jej działania związane były z jej autentyczną troską o stan polskich lasów. Jej postawa zasługuje na uznanie - ocenił SN. Protestujący w pewnej mierze przyczynili się do zastopowaniu dewastacji znanego i cenionej na świecie puszczy. Zachowanie A.G. nie było agresywne. Nie można było więc ocenić, że jej zachowanie było społecznie szkodliwe - w jakimkolwiek zakresie. Wręcz przeciwnie - za godne szacunku i korzystne uznać należy postąpienie obwinionej. Czyn, który jest pozbawiony cech społecznej szkodliwości, nie stanowi wykroczenia.- uznał Sąd Najwyższy i uniewinnił A.G. od zarzucanego jej czynu.
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2018 r., III KK 649/18, LEX nr 2622381.