Nakaz zasłaniania ust i nosa statuują przepisy rozporządzenia z dnia 16 maja 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Choć zawiera ono przepis dotyczący zdejmowania maseczek w celach dokonania identyfikacji, to nie jest on podstawą, by od kogoś tego zażądać.

 

Czy sklepy mogą nie obsługiwać klientów bez maseczek>>

 

Do lokalu wyborczego w maseczce

Lokal wyborczy to pomieszczenie zamknięte, nie ma więc wątpliwości, że należy się do niego wybrać w maseczce. Przy pobieraniu karty do głosowania trzeba jednak okazać dokument tożsamości, a nie ma wątpliwości, że taka stylizacja utrudni porównanie zdjęcia w dowodzie z twarzą obywatela, który chce skorzystać ze swoich praw. Wątpliwości nie wyjaśni natomiast wspomniane rozporządzenie.

 

 

 

-  Użycie sformułowania "odkrycie ust i nosa jest możliwe w przypadku" oznacza wyłącznie zwolnienie z nakazu zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych - tłumaczy Robert Suwaj, profesor Politechniki Warszawskiej i adwokat w kancelarii Suwaj Zachariasz. - Inaczej mówiąc, dla celów identyfikacji osoby, może ona odsłonić twarz i nos i nie poniesie sankcji na podstawie wspomnianego rozporządzenia, które wymaga noszenia maseczek - dodaje.

 

Odmowę wydania karty można kwestionować

Niemniej to po stronie wyborcy leży obowiązek wykazania, że jest tym za kogo się podaje, a zatem i konieczność potwierdzenia tożsamości. To właśnie stąd można wyprowadzać uprawnienie do zażądania, by odkrył twarz.

- Rozumiem identyfikację osoby jako obowiązek wykazania wyborcy, że służy mu prawo do udziału w głosowaniu jako konkretnej osobie ze spisu wyborców - ocenia profesor Suwaj. A zatem osoba, która odmówi, nie dostanie karty do głosowania.

 

 


 

Według prof. Suwaja, mimo możliwości wyprowadzenia obowiązku identyfikacji z innych przepisów, czasem taką decyzję członka komisji będzie można zakwestionować, bowiem maseczki wprowadzono w określonym celu. Mają ograniczyć ryzyko zakażenia koronawirusem. Można wyobrazić sobie np. sytuację, gdy kobieta w ciąży lub osoba starsza przyjdzie do lokalu, w którym nikt nie będzie nosił maseczek, a członek komisji akurat zaniesie się mocno podejrzanym kaszlem.

 

- Wyobrażam sobie sytuację, że obywatel ze względów zdrowotnych odmawia zdjęcia maseczki w celu identyfikacji, komisja odmawia mu wydania karty, a on skutecznie skarży pozbawienie go prawa do udziału w wyborach. Zdjęcie maseczki zwalnia bowiem od odpowiedzialności, ale nie chroni przed ryzykiem zakażenia - w innym przypadku nie byłoby obowiązku zasłaniania ust i nosa - podsumowuje prof.  Suwaj.