Mężczyzna został oskarżony o to, że przesyłał na telefony członków najbliższej rodziny (żony i wspólnych dzieci) sms-y z wulgarnymi wyrażeniami odnoszącymi się do jego żony, którą podejrzewał o zdradę. Oskarżony bronił się, podnosząc między innymi, iż udzielał swojego telefonu swoim pracownikom.

Sąd ustalił, że oskarżony pozostaje w związku małżeńskim od wielu lat. W czasie trwania tego związku oskarżony wielokrotnie wyjeżdżał do pracy za granicę. Żona odwiedzała go tam.

Podejrzenia zdrady

W 2015 r. oskarżony zaczął podejrzewać, że żona go zdradza. Zatrudnił biuro detektywistyczne, jednak nie wykryto żadnych dowodów na niewierność żony oskarżonego. Podejmował on również próby znalezienia dowodów zdrady małżeńskiej na własną rękę. Jednak i one okazały się bezowocne. Sąd przesłuchał detektywów zatrudnionych przez oskarżonego. Wskazali oni, że informacje o rzekomej zdradzie, jakich miał im udzielać oskarżony, były niewiarygodne.

Obraźliwe sms-y

Mimo braku potwierdzenia się podejrzeń oskarżonego dotyczących zdrady żony, przesyłał on przez kilka miesięcy sms-y na telefony jej i dzieci. W wiadomościach tych określał żonę słowami wulgarnymi, sugerującymi jej niewierność i utrzymywanie kontaktów seksualnych z innymi osobami - podkreślił sąd.

 

Linia obrony

Oskarżony złożył przed sądem wyjaśnienia. Podał, że został dotkliwie pobity przez swoją żoną. Twierdził, że nie pamięta, by wysyłał do żony obelżywe wiadomości. Dodał, że z jego telefonu korzystali również jego pracownicy. Te wyjaśnienia sąd uznał jednak za niewiarygodne. Zostało bowiem udowodnione, że z telefonu oskarżonego przesłano liczne obraźliwe wiadomości. Natomiast przesłuchani pracownicy oskarżonego zaprzeczyli, by korzystali z jego telefonu. Nawet jednak gdyby zdarzyło się, że pracownicy używali go, to byłoby nielogicznym, by przesyłali wówczas szkalujące wiadomości do członków najbliższej rodziny swojego pracodawcy - zaznaczył sąd.

Znamiona przestępstwa

W ocenie sądu oskarżony popełnił przestępstwo z art. 216 § 1 k.k. Zgodnie z tym przepisem, kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Zdaniem sądu przesyłanie wiadomości sms, zawierających obelżywe sformułowania dotyczące żony oskarżonego, wyczerpywało znamiona tego występku.

Orzeczona kara

Sąd wymierzył oskarżonemu karę grzywny w wysokości 100 stawek dziennych po 20 zł (tj. łącznie 2000 zł). Zdaniem sądu taka kara była odpowiednia. Nie była przy tym nadmiernie surowa. Sąd wziął pod uwagę z jednej strony to, że oskarżony przesyłał wulgarne sms-y przez okres kilku miesięcy. Z drugiej strony jednak miał na uwadze uprzednią niekaralność oskarżonego. Wymiar kary uwzględniał też możliwości zarobkowe i majątkowe oskarżonego.

Nawiązka i koszty

Sąd zasądził również od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonej przez niego żony nawiązkę w kwocie 500 zł. Na skutek otrzymywania obraźliwych wiadomości poniosła ona bowiem niewątpliwie krzywdę moralną. Należało za nią odpowiednio zadośćuczynić. Nadto sąd obciążył oskarżonego kosztami procesu poniesionymi przez pokrzywdzoną.

Wyrok Sądu Rejonowego w Grudziądzu z 18 września 2018 r., II K 301/16, LEX nr 2575182.