Z roku na rok na drogi wyjeżdża coraz więcej cyklistów, a rower staje się zwykłym środkiem przemieszczania się i zdrowszą alternatywą samochodu na krótsze dystanse. Jednak im więcej rowerów na drogach, tym częściej dochodzi do zdarzeń z ich udziałem, zwłaszcza że z przestrzeganiem przez nich przepisów bywa różnie.

Rowerzyści są obowiązani poruszać się po drogach dla rowerów lub pasach ruchu dla rowerów, jeżeli takowe są wyznaczone dla danego kierunku ruchu. W razie braku tej infrastruktury, rowerzysta powinien poruszać się poboczem. Dopiero jeśli nie ma pobocza, kierujący rowerem może poruszać się po jezdni. 

Chodnik nie jest miejscem dla użytkowników dwóch kółek, ale poruszanie się tam jest dopuszczalne dla rowerzystów w kilku sytuacjach: w przypadku kierujących rowerami młodszych niż 10 lat oraz ich opiekunów, gdy dozwolona prędkość na danym odcinku drogi jest wyższa niż 50 km/h, a szerokość chodnika wynosi co najmniej dwa metry, oraz w przypadku gdy warunki pogodowe uniemożliwiają bezpieczne poruszanie się po jezdni (śnieg, silny wiatr, mgła lub oblodzenie). Nie oznacza to, że cykliści mogą śmigać po chodnikach slalomem między pieszymi – powinni przemieszczać się z prędkością pieszych.

Ograniczenia dotyczą też poruszania się rowerów obok siebie. Można tak jeździć tylko wtedy, gdy nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu ani nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. 

 

Nieostrożna jazda może skutkować odpowiedzialnością finansową

W razie spowodowania szkody rowerzyści odpowiadają na zasadzie winy, czyli w korzystniejszy sposób niż kierowcy pojazdów mechanicznych. Niemniej jednak o zawinione działanie w przypadku użytkowników nie jest trudno.

Jakie błędy skutkujące szkodami najczęściej popełniają rowerzyści?

- Zwykle są te same, czyli nadmierna prędkość, brak oświetlenia, brak skupienia (rozmowa przez telefon, jazda w słuchawkach) i alkohol. Efekty nieostrożnej jazdy na rowerze widać w policyjnych statystykach. W 2022 r. najwięcej wypadków spowodowanych przez rowerzystów miało związek z nieustąpieniem pierwszeństwa przejazdu, niedostosowaniem prędkości do warunków ruchu  i nieprawidłowym skręcaniem – podaje Michał Ratajczak eksperta ds. ubezpieczeń rankomat.pl.

 

Polisa mieszkaniowa pomoże, gdy cyklista wyrządzi szkodę

Jeśli użytkownik roweru ma polisę OC w życiu prywatnym, to wówczas odszkodowanie wypłaci ubezpieczyciel. Takie ubezpieczenie ma wiele osób, choć nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że je ma. Polisa OC w życiu prywatnym często jest składową ubezpieczenia nieruchomości. Na rynku dostępne są też specjalne ubezpieczenia dla rowerzystów, obejmujące, oprócz OC, także NNW, casco czy assistance, ale w razie wyrządzenia szkody innej osobie wystarczy „zwykłe” OC, które można dokupić do polisy mieszkaniowej, o ile tylko ubezpieczyciel nie wyłącza szkód, do których doszło podczas jazdy rowerem (a ubezpieczyciele nie praktykują stosowania takich wyłączeń). 

Jak tłumaczy Michał Ratajczak, ubezpieczenie OC w życiu prywatnym kupujemy na określoną kwotę, zwykle od 50 000 zł do 200 000 zł. Ta kwota to suma ubezpieczenia i tyle maksymalnie może wynieść szkoda, którą pokryje ubezpieczyciel. Jeśli mamy OC na 60 000 zł, a szkoda wyniosła 25 000 zł, to polisa dalej jest ważna, ale już do kwoty 3 000 zł. Warto, żeby polisa miała również w zakresie ubezpieczenia rażące niedbalstwo, a gdy rowerem będzie jeździć dziecko - by przejęło odpowiedzialność nawet w przypadku braku karty rowerowej u małoletniego sprawcy wypadku.

 

Cena promocyjna: 176 zł

|

Cena regularna: 220 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 160.6 zł


Drobne zdarzenie może mieć poważne konsekwencje

Zwykle szkody wyrządzone mieniu podczas jazdy na rowerze nie są poważne i takie sumy powinny wystarczyć. Wjechanie rowerem w samochód może nas kosztować kilka, a nawet kilkaset tysięcy złotych, jeśli uszkodzimy wyjątkowo kosztowny egzemplarz. Najechanie na przechodnia także może oznaczać ogromne koszty, w zależności od powikłań zdrowotnych po takiej kolizji.

- Odrobina nieuwagi może spowodować duży problem finansowy, nawet przy pozornie drobnym zdarzeniu. Wystarczy, że jadąc w mieście nie rowerzysta wyhamuje na czas i uderzy rowerem w drogie auto warte np. milion złotych. Podobne skutki może mieć zarysowanie rowerem auta stojącego na parkingu przez nasze dziecko. Właściciel auta będzie żądał rekompensaty za koszty naprawy mogącej iść w dziesiątki tysięcy zł lub więcej – mówi Rafał Piotrowski, dyrektor Departamentu Rozwoju i Implementacji produktów w Europie Ubezpieczenia.

Najważniejsze to ustalenie winy w takim zdarzeniu. Ubezpieczyciel bierze pod uwagę zapis monitoringu (jeśli jest), zaznania świadków, protokół policji (jeśli została wezwana na miejsce), a nawet stan trzeźwości obu stron

- W momencie zdarzenia przebywanie pod wpływem alkoholu czy innych substancji zaburzających świadomość, może powodować brak odszkodowania – przestrzega Michał Ratajczak.

Czytaj też: Hulajnogowe szaleństwa mogą mieć przykre skutki dla portfela >

Coraz więcej osób porusza się nie rowerem własnym, ale wypożyczonym, np. miejskim. O ile polisa OC w życiu prywatnym zwykle zadziała, jeśli cyklista wyrządzi szkodę poruszając się takim rowerem, to ubezpieczyciele często nie odpowiadają za szkody wyrządzone w mieniu użytkowanym na podstawie umów najmu czy użyczenia. Jeśli więc użytkownik wypadek jadąc rowerem miejskim, to szkody w samym wypożyczonym rowerze nie będą objęte ubezpieczeniem OC w życiu prywatnym, zatem będzie musiał je pokryć z własnej kieszeni.