Rozporządzenie wprowadzające "zakaz przemieszczania się" w nocy 31 grudnia na 1 stycznia wydane zostało i ogłoszone w Dzienniku Ustaw z 21 grudnia br. Tymczasem w niedzielę 27 grudnia premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej zapewnił, że rząd nie wprowadza w sylwestra godziny policyjnej.
Ten przekaz kontynuowali i rozwijali potem inni przedstawiciele rządu, między innymi szef kancelarii premiera, rzecznik Ministerstwa Zdrowia i teraz szef tego resortu. Ale komunikat jest ten sam: nie ma "godziny policyjnej", ale są "ograniczenia przemieszczania się".
Czytaj: Sylwester jednak bez godziny policyjnej, to tylko apel o nieprzemieszczanie się >>
Nie ma stanu wyjątkowego, nie ma godziny policyjnej
Premier tłumaczył, że nie mógł ogłosić godziny policyjnej, bo do tego potrzebny byłby stan wyjątkowy, a takiego przecież nie ogłoszono. Natomiast jego współpracownicy przekonują, że nie można mówić o godzinie policyjnej, bo przecież w rozporządzeniu z 21 grudnia o czymś takim nie ma mowy. Minister Adam Niedzielski doprecyzował jeszcze, że godziny policyjnej nie można wprowadzić, ponieważ "nie ma godziny policyjnej formalnie, jako takiej, bo w ogóle takie pojęcie nie istnieje".
Cena promocyjna: 67.5 zł
|Cena regularna: 75 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
W ustawie nie ma godziny policyjnej
To prawda, nie ma takiej instytucji prawnej, to jest tylko termin potoczny określający pewien stan normatywny. O godzinie policyjnej nie ma też mowy w przywoływanej przez premiera ustawie z 21 czerwca 2002 roku o stanie wyjątkowym. Jej art. 18.2. mówi jedynie, że w czasie stanu wyjątkowego mogą być wprowadzone nakazy lub zakazy przebywania lub opuszczania w ustalonym czasie oznaczonych miejsc, obiektów i obszarów. A więc gdyby stan wyjątkowy został ogłoszony i premier chciałby wprowadzić ograniczenia w poruszaniu się obywateli, to mógłby to być jedynie "zakaz przebywania lub opuszczania w ustalonym czasie oznaczonych miejsc, obiektów i obszarów.
Zakaz przemieszczania się
A co zawiera rozporządzenie rządu? Od dnia 31 grudnia 2020 r. od godz. 19.00 do dnia 1 stycznia 2021 r. do godz. 6.00 na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej przemieszczanie się osób przebywających na tym obszarze jest możliwe wyłącznie w celu wykonywania czynności służbowych lub zawodowych lub wykonywania działalności gospodarczej, zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego.
Czy to zasadniczo różni się od tego, co rząd mógłby wprowadzić w ramach stanu wyjątkowego?
Godziny milicyjnej też nie było
Interesującym kontekstem tej sytuacji jest to, jak wprowadzono "godzinę milicyjną" po ogłoszeniu stanu wojennego w 1981 roku. Wtedy też nie istniała instytucja prawna o takiej nazwie, więc w dekrecie o stanie wojennym była jedynie zapowiedź, że organy administracji państwowej mogą wprowadzić ograniczenia swobody poruszania się osób, polegające na nakazie lub zakazie przebywania albo opuszczania w określonym czasie oznaczonych miejsc, obiektów i obszarów ("godzina milicyjna").
Jak widać sformułowanie "godzina milicyjna" znalazło się w nawiasie i cudzysłowie jako właśnie nazwa potoczna. A właściwy organ administracji państwowej czyli minister spraw wewnętrznych wydał 13 grudnia 1981 roku zarządzenie w sprawie ograniczenia swobody poruszania się osób w czasie obowiązywania stanu wojennego. A artykuł 1. tego zarządzenia stwierdzał: Wprowadza się zakaz przebywania osób w miejscach publicznych od godz. 22.00 do godz. 6.00 następnego dnia w miejscowościach na obszarze całego kraju.
I to była ta słynna godzina milicyjna, która przeszła do historii. To obowiązywało, było egzekwowane, chociaż tych słów w zarządzeniu nie ma. Pamiętamy ten stan jako "godzinę milicyjną", ale to był "zakaz przebywania w miejscach publicznych". A teraz mamy zarządzony na 31 grudnia zakaz "przemieszczania się osób", poza wymienionymi w dalszej części rozporządzenia wyjątkami.
Czytaj: Zakaz wychodzenia w Sylwestra - niewysłuchanie apelu grozi karą>>
Posterunkowy zdecyduje, czy jest "godzina policyjna"
Ponieważ przepis rozporządzenia z 21 grudnia wydaje się jasny, to niezależnie od deklaracji składanych przez przedstawicieli rządu, jest pytanie o działania jakie w celu jego wykonania podejmie w sylwestrową noc policja. Oficjalnych deklaracji kierownictwa tej służby jeszcze nie ma, opublikowane zostało natomiast oświadczenie nagrane przez sierż. szt. Mariusza Kurczyka z biura prasowego Komendy Głównej Policji. - Policjanci każdorazowo, w przypadku podejmowania przez siebie interwencji wobec sprawców wykroczeń, w sposób indywidualny podchodzą do tego typu sytuacji i sami podejmują decyzję o sposobie ich zakończenia. To może być pouczenie, to może być nałożony mandat karny, a w szczególnych przypadkach policjanci mogą skierować wniosek do sądu o ukaranie - powiedział na nagraniu funkcjonariusz.
Czytaj:
Jest rozporządzenie dotyczące obostrzeń - stoki zamknięte, ale wyciągi mogą działać>>
Godzina policyjna w sylwestra - wątpliwe podstawy prawne>>