Rodziny polskich bohaterów, którzy przeżyli walki i zmarli dopiero po wojnie, dostaną wsparcie na utrzymanie i remonty ich prywatnych grobów. Trzeba jednak złożyć wniosek o wpis grobu do specjalnej ewidencji, a następnie podpisać z IPN odpowiednią umowę. Od 1 stycznia obowiązuje ustawa o grobach weteranów walk o wolność i niepodległość Polski. IPN ma zewidencjonować mogiły byłych żołnierzy i powstańców, a na pomoc finansową w utrzymaniu i remontach takich grobów wydać nawet 52,75 mln zł w przeciągu najbliższej dekady. Na pieniądze mogą też liczyć organizacje kultywujące pamięć o tych bohaterach.

Od Konfederacji Barskiej do dziś

O jakie mogiły będzie dbał IPN? Chodzi o nagrobki uczestników powstań, wojen i konspiracji niepodległościowych z lat 1768-1963, czyli od Konfederacji Barskiej do partyzantki Żołnierzy Wyklętych. Wielu z nich spoczywa w prywatnych grobach, gdyż nie polegli podczas walk, a nawet żyli jeszcze przez dziesięciolecia. Rząd szacuje, że takich mogił może nawet 200 tysięcy. Co ważne – groby bohaterów nie muszą leżeć w obecnych granicach Polski, ale mogą też znajdować się np. na Kresach Wschodnich. Nowe przepisy nie dotyczą zaś cmentarzy wojennych położonych na naszym terytorium – te z reguły są już pod stałą opieką urzędników samorządowych lub resortu kultury, są zewidencjonowane, nierzadko wpisane do rejestrów zabytków.

Ustawa precyzuje też, że nie każda walka z bronią w ręku nobilituje, ale chodzi o osoby walczące o niepodległość lub granice Polski albo w ich obronie (w tym walczących w polskich szeregach cudzoziemców). Niektóre konflikty zbrojne budzą kontrowersje i prawdopodobnie będziemy świadkami analogicznych sporów, jak przy dekomunizacji ulic. O ile nie ma wątpliwości, że ustawa nie obejmuje lewicowych formacji takich jak Dąbrowszczacy, to nie wiadomo, jak IPN będzie rozpatrywał np. sprawy rewolucjonistów 1905 r., chłopów walczących w 1918 r. w Republikach Tarnobrzeskiej lub Pińczowskiej, żołnierzy broniących w 1926 r. legalnego rządu przed zamachem Józefa Piłsudskiego albo tzw. berlingowców. Nie wiadomo, czy do ewidencji trafią też groby żołnierzy lub partyzantów, którzy po wojnie wstąpili np. do Milicji Obywatelskiej albo Służby Bezpieczeństwa. To o tyle istotne, gdyż ustawa pozwala nieformalnie blokować niektóre wnioski (do ich rozpatrywania nie stosuje się kodeksu postępowania administracyjnego, czyli np. przepisów o terminach rozpatrywania spraw, wnoszenia odwołań itp.). Posłowie nie zgodzili się też, aby do ewidencji automatycznie trafiały nagrobki odznaczonych np. orderem Orła Białego, krzyżem Virtuti Militari albo osób mających obecnie status kombatanta. Mniej emocji budzi lista cywili, których groby będą objęte ustawą. Chodzi o władze cywilne podczas powstań narodowych, rządy na uchodźstwie do 1990 r. i członków organizacji niepodległościowych do 1956 r. (czyli bez większości opozycji demokratycznej w PRL). Nie znalazł jednak uznania pomysł posła Michała Szczerby, aby automatycznie do ewidencji trafiły mogiły osób wyróżnionych tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

Osoby prywatne dostaną nawet 100 proc. kosztów

Osoby fizyczne, które sprawują opiekę nad grobami weteranów wpisanymi do ewidencji IPN, mogą wystąpić o sfinansowanie wszystkich związanych z tym kosztów. Istnieje co prawda wątpliwość, czy chodzi też o uiszczenie stosownych opłat zarządcom cmentarzy, ale jednoznacznie rozstrzygnie to dopiero Instytut w umowach z beneficjentami. Świadczenie na utrzymanie grobu będzie nieopodatkowane, nie wpłynie też na limity dochodu uprawniające do korzystania np. z pomocy społecznej.

Warto przeczytać: Można stracić grób po 20 latach

Wszystkie inne uprawnione organizacje, które zgłoszą groby do ewidencji IPN (w tym także właściciele i zarządcy cmentarzy komunalnych i wyznaniowych), mogą składać wnioski o dotacje na ich utrzymanie i remonty. Na ten cel otrzymają jednak maksymalnie 80 proc. koniecznych nakładów. IPN będzie w tym celu zawierać z nimi stosowne umowy, jak i kontrolować wykorzystanie tych pieniędzy. Przy szacunkowym koszcie remontu nagrobka w wysokości 7.000 zł, uda się rocznie naprawić i utrzymać ponad pół tysiąca mogił. Ustawa nie rozstrzyga jednak precyzyjnie, co zrobić w razie sporu pomiędzy rodziną weterana a innymi chętnymi do renowacji nagrobka.

 

Grób musi być ewidencji IPN

Przed przyznaniem pieniędzy na utrzymanie lub remont grób weterana będzie jednak musiał trafić do specjalnej ewidencji IPN. Wnioski w tych sprawach mogą składać m.in. osoby fizyczne (i to niekoniecznie z rodziny weterana), fundacje, stowarzyszenia, kościoły, a nawet osoby prawne. Jednak o umieszczenie grobu zagranicznego w ewidencji IPN może wnioskować jedynie odpowiedni polski konsul – bez jego dobrej woli zainteresowani utrzymaniem nagrobka nie maja co liczyć na dofinansowanie. IPN może też dokonać wpisu z urzędu, a następnie przeznaczać środki na budowę, remonty i utrzymanie takich grobów. Ustawa jednak nie precyzuje, czy w ramach utrzymania mogiły środki z IPN będą też mogły posłużyć rodzinie lub organizacji społecznej do uiszczenia 20-letnich opłat za grób. Minister Paweł Szrot z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zapewniał podczas prac w Sejmie, że jak najbardziej będzie to dopuszczalne.

Ponadto procedura jest wielostopniowa. Mogiła trafi do ewidencji dopiero wtedy, jeśli wojewoda potwierdzi, że nie jest grobem wojennym. Ewidencja będzie jawna, IPN ma bowiem obowiązek jej publikacji na swojej stronie internetowej. Do ewidencji będziemy też mogli zgłaszać mogiły weteranów, mimo, że nie staramy się o dofinansowanie ich utrzymania. Wtedy IPN będzie mógł – w miarę dostępnych środków – sam zająć się opieką nad takimi grobami. W ewidencji elektronicznej mają tez być fotografie grobów, co pozwoli IPN monitorować ich stan. Jak podkreślał podczas obrad komisji sejmowej dyr. Adam Siwek z Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN, materiał zdjęciowy pozwoli Instytutowi z urzędu wystąpić o naprawę zaniedbanych nagrobków. Instytut ma do dyspozycji ponad 5 mln zł rocznie, ale gdyby wniosków było za dużo, lub okazały się zbyt kosztowne, to urzędnicy będą mogli ograniczyć albo wstrzymać zawieranie kolejnych umów o dofinansowanie.

Autor: Michał Kosiarski, radca prawny