Czytaj: TK: pierwszy w historii wyciek projektu wyroku>>
Na czwartkowej konferencji prasowej Ziobro powołał się na działanie "w interesie autorytetu TK i polskiego wymiaru sprawiedliwości". Powiedział, że śledztwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie ma m.in. zweryfikować, czy politycy jakiejś partii obiecywali jakieś korzyści sędziom TK i czy odbyły się między nimi jakieś pertraktacje. - Chciałbym, by te fakty nie potwierdziły się - podkreślił Ziobro.
Pytany, czy możliwe jest wejście prokuratorów do siedziby TK, Ziobro odparł, że "w tej sprawie niezależne śledztwo będą prowadzić prokuratorzy". Dodał, że taktyka śledztwa i zakres czynności procesowych leży w ich kompetencjach. - Nie zamierzam w tym zakresie podejmować ingerencji; mam zaufanie do profesjonalizmu prokuratorów, którzy będą tę sprawę prowadzić; ufam że będą podejmować takie działania, które są niezbędne i konieczne, by sprawę wszechstronnie wyjaśnić - podkreślił.
Według Prokuratora Generalnego wyjaśnienia wymagają następujące zagadnienia:
1. W jakich okolicznościach tekst stanowiska Trybunału Konstytucyjnego znalazł się w powszechnym obiegu oraz kto jest temu winien.
2. Miejsce powstania tekstu oraz ustalenie faktycznego autora.
3. Ustalenie czy treść stanowiska Trybunału Konstytucyjnego – jak twierdzą dziennikarze portalu wPolityce.pl – była przedmiotem uzgodnień między sędziami Trybunału a politykami Platformy Obywatelskiej lub innymi osobami.
4. Ustalenie czy politycy albo jakiekolwiek inne osoby wywierały w tej sprawie presję na sędziów Trybunału Konstytucyjnego i czy obiecywały sędziom jakieś korzyści.
Wcześniej w czwartek posłowie PiS złożyli do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez sędziów TK, w związku z doniesieniami, że projekt orzeczenia TK ws. noweli ustawy o TK autorstwa PiS miał być konsultowany z politykami PO. Według PiS mogło dojść do "korupcji sądowo-politycznej".
W środę PO zapowiedziała złożenie do prokuratury własnego zawiadomienia przeciwko portalowi wpolityce.pl, który w nocy z wtorku na środę opublikował projekt wyroku, sugerując, że był on znany wcześniej posłom Platformy. Politycy PiS mówili, że gdyby potwierdziło się, że TK konsultował z posłami PO projekt środowego orzeczenia, "to może być to jeden z największych skandali w historii Trybunału". PO temu zaprzeczyło. Redakcja podtrzymała wszystko, co napisała.
Zawiadomienie ws. przecieku projektu wyroku złożył także prezes TK Andrzej Rzepliński.
Czytaj: Prezes TK zawiadomił prokuraturę ws. przecieku projektu wyroku>>
Zdaniem posłów PiS mogło dojść do przestępstw z art. 231 par. 2 i art. 266 par. 2 Kodeksu karnego. Art. 231 par. 2 stanowi, że gdy funkcjonariusz publiczny przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. Według art. 266 par. 2 funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej informację niejawną o klauzuli "zastrzeżone" lub "poufne" lub informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat.
- Rzetelnie prowadzone śledztwo będzie miało na celu zweryfikowanie i wykluczenie bądź potwierdzenie każdego z tych wątków, który został podniesiony i wyeksponowany w treści tych zawiadomień - powiedział Ziobro. Zaznaczył, że "postępowanie przyczyni się do zwiększenia zaufania do polskich organów wymiaru sprawiedliwości, do polskiego sądownictwa w szczególności".
Śledztwo ws. ujawnienia projektu wyroku TK to znakomita wiadomość; jeżeli Zbigniew Ziobro będzie mocno sprawdzał m.in. połączenia poszczególnych osób w Trybunale z portalem związanym z PiS, efekt może być ciekawy - ocenili w czwartek politycy PO. (ks/pap)