Chodzi  ustawę o wspieraniu obywateli Ukrainy, uciekających przed wojną, którą w środę 9 marca uchwalił Sejm, a w czwartek ma zająć się nią Senat. 

Czytaj: Specustawa uchwalona: Zasiłki dla uciekinierów wojennych i wsparcie dla pomagających>>

Zmiany w kodeksie karnym zaproponowano autopoprawką, którą zresztą na etapie prac w komisji zmodyfikowano. Pierwsza wersja dotyczyła bowiem tylko przestępstw popełnionych wobec obywateli Ukrainy, którzy schronili się w Polsce uciekając przez wojną. Nowa wersja dotyczy już wszystkich, ale ograniczona jest czasem trwania konfliktu zbrojnego.

- To nie jest czas ani miejsce na zmianę przepisów  w takim trybie, bo my nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją, więc nie ma  takiej potrzeby. W tym kształcie, w którym obecnie są te przepisy są absolutnie wystarczające by reagować na obecną sytuację - ocenia to sędzia Jakub Kościerzyński z Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.

Czytaj: Będą wyższe kary za nakłanianie lub zmuszanie kobiet z Ukrainy do prostytucji >>

Wrzutka w specustawie, rozwiązuje sprawę

Zmiany polegają na dopisaniu do Kodeksu karnego art. 61a. Zgodnie z nim sądy w zakresie określonych przestępstw mają stosować wyższe kary dla osób, które je popełniły w czasie trwania konfliktu zbrojnego na terytorium Ukrainy.

I  tak w przypadku art. 189 (pozbawienie wolności) art. 189a par. 2 (przygotowanie do handlu ludźmi), art. 191 par. 1–2 (wymuszanie wierzytelności, stosowanie przemocy by utrudnić korzystanie z zajmowanego lokalu) Kodeksu karnego sąd orzeka karę pozbawienia wolności w wysokości nie niższej niż rok, a w wypadku przestępstwa określonego w art. 189 par. 3 (szczególne udręczenie), w wysokości nie niższej niż 5 lat, do górnej granicy ustawowego zagrożenia przewidzianego za przypisane sprawcy przestępstwo zwiększonego o połowę.

Czytaj też: Handel ludźmi w praktyce sądów karnych >

W przypadku art. 204 par. 1 i par. 2 (nakłanianie do prostytucji, czerpanie z niej korzyści sąd ma orzekać karę pozbawienia wolności w wysokości od 5 do 15 lat (obowiązujące kary to do pięciu lat pozbawienia wolności w przypadku nakłaniania i do 10 lat w przypadku czerpania korzyści).   

Postanowienie o przedstawieniu zarzutów w sprawie o przestępstwo pozbawienia wolności łączącego się ze szczególnym okrucieństwem - WZÓR DOKUMENTU >

Z kolei jeśli chodzi o sprawcę, który przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub wykorzystując stosunek zależności lub krytyczne położenie, doprowadza inną osobę do uprawiania prostytucji - art. 203, lub gdy nakłania do prostytucji małoletniego (art. 204 par. 3) w grę będzie wchodzić kara od lat 8 do lat 15 albo kara 25 lat pozbawienia wolności (obecnie to maksymalnie 10 lat pozbawienia wolności). W przypadku przygotowania do handlu ludźmi sąd miałby orzekać karę pozbawienia wolności w wysokości od lat 10 do lat 15 albo karę 25 lat pozbawienia wolności (obecnie to nie mniej niż 3 lata).

Co ważne, w tym samym czasie Sejm zaczął pracę nad obszerną nowelizacją Kodeksu karnego i Kodeksu postępowania karnego. Mimo to powyższe zmiany wprowadzane są specustawą.

Czytaj: Odstraszać, nie wychowywać - zmiana filozofii karania już w Sejmie>>

 

Bezmyślne zaostrzanie kar

Prawnicy, choć doceniają intencje ustawodawcy, mają sporo zastrzeżeń i do sposobu wprowadzania zmian, i do samej legislacji. - Zaostrzanie, szczególnie takie bezmyślne zaostrzanie bez uzasadnienia powtarzam nie jest potrzebne. Konflikt na terenie Ukrainy trwa od 14 dni, nie wierzę, że autorzy mają jakiekolwiek rzetelne badania, które pokazywałyby, że skala tego zjawiska jest taka, iż wymagałaby nadzwyczajnych kroków, zwłaszcza takich wiążących się z zaostrzeniem odpowiedzialności karnej. Lepiej żeby Prokuratora Krajowa Wydział Spraw Wewnętrznych, zamiast zajmować się ściganiem niezależnych sędziów za wydawanie orzeczeń zgodnych z prawem europejskim, zajęła się właśnie tym obszarem działalności przestępczej - - mówi sędzia Kościerzyński.

Czytaj też: Skazanie za handel ludźmi gdy pokrzywdzonym jest jedna osoba >

Jak mówi adwokat dr Michał Zacharski z kancelarii Dubois i Wspólnicy, uzasadnieniem wprowadzenia przez ustawodawcę kar za konkretny typ zachowań człowieka jest abstrakcyjnie ujęta społeczna szkodliwość tych zachowań. - Ustawa karna o randze kodeksowej zawiera przemyślany katalog przestępstw i przewidzianych za nie kar. W szczególności ustawodawca nie czyni zastrzeżenia, że przepisy statuujące czyny zabronione ustanowiono jedynie na czas pokoju. Stąd zaostrzanie kar za dowolne przestępstwo jedynie z tego powodu, że w Ukrainie trwa konflikt zbrojny nie jest rozwiązaniem trafnym - mówi.

Agata Bzdyń, radca prawny specjalistka w zakresie praw człowieka zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. - Przepis specustawy ingeruje w zakres swobody sądu odnośnie orzekania kar za wskazane w nim przestępstwa (bezprawne pozbawienie wolności osobę, handel ludźmi, zmuszanie do określonego zachowania, utrudnianie korzystania z mieszkania, stręczycielstwo, sutenerstwo, kuplerstwo, zmuszanie do uprawiania prostytucji). W mojej opinii przede wszystkim nie ma podstaw i potrzeby, aby ingerować w te przepisy. Pamiętajmy, że przestępstwa te są obecnie zagrożone wysokimi karami ustawowymi, a sąd wymierzając karę w konkretnym przypadku bierze pod uwagę szereg okoliczności, zarówno dotyczących sprawcy czynu, jego motywacji do popełnienia czynu, w szczególności tej zasługującej na szczególne potępienie, szkody, która swoim czynem wyrządza - zaznacza.

Czytaj:
Kobiety na granicy muszą zachować czujność, a wolontariusze rozsądek >>
Specustawa: Zasiłki dla uciekinierów wojennych i wsparcie dla pomagających>>

 

W czasie konfliktu, czyli do kiedy

W ocenie mecenas Bzdyń przepis jest też wadliwie sformułowany. - Jeśli w tym brzmieniu będzie uchwalony, to znajdzie zastosowanie do wszystkich wymienionych w nim przestępstw, niezależnie od tego, czy ich popełnienie miało jakikolwiek związek z toczącą się wojną w Ukrainie. Przepis zawiera też bardzo niejasne sformułowanie „w czasie trwania konfliktu zbrojnego na terenie Ukrainy”, nie określa zatem precyzyjnie czasu swojego obowiązywania i zastosowania - dodaje.  

Podobne wątpliwości ma sędzia Jarosław Matras z Izby Karnej Sądu Najwyższego. - Generalnie nie powinno być przepisów istniejących w pewnym czasie. To powinno być rozwiązanie ekstraordynaryjne, stosowane w wyjątkowych sytuacjach. I nie widzę większego sensu by posuwać się do tego w tej ustawie. Kolejny problem dotyczy konstrukcji przepisu. Bo jeśli w ustawie nie ma definicji konfliktu zbrojnego to jak określić od kiedy i do kiedy mają obowiązywać zmiany? Co uznajemy za konflikt zbrojny, do kiedy, czy do zakończenia wszystkich działań zbrojnych na obszarze, czy do zawieszenia broni? , a może do osiągnięcia porozumienia, choć przecież mogą trwać jeszcze walki. To może być różnie interpretowane. Rozumiem intencje, ale prawo karne musi być precyzyjne, ściśle interpretowane i nie powinno być wątpliwości co do charakteru przepisu i czasu jego trwania - podsumowuje sędzia.

Czytaj też: Wykorzystanie krytycznego położenia jako sposób działania sprawcy przestępstwa >

 

Na bakier z legislacją

Prawnicy krytycznie oceniają też sam pomysł "dorzucenia" zmian w kodeksie karnym do przepisów dotyczących wsparcia obywateli Ukrainy. - Wszelkie ingerencje w regulacje kodeksowe, w tym w przepisy kodeksu karnego, powinny być poprzedzone pogłębionymi analizami i dyskusjami z udziałem reprezentantów środowisk prawniczych. W szczególności zaostrzanie kar za przestępstwa nie powinno dokonywać się w ramach regulacji specustaw. Co więcej, przepis art. 61a projektowanej nowelizacji zaostrza kary za określone typy przestępstw, jeśli konkretne czyny zostaną popełnione „w czasie trwania konfliktu zbrojnego na terytorium Ukrainy”. Przy takim brzmieniu ustawy niezwykle trudne może okazać się ustalenie zakresu zastosowania art. 61a projektowanej nowelizacji. Nie zawsze bowiem da się wskazać konkretny moment zakończenia konfliktu zbrojnego - mówi mecenas Zacharski. Dodaje, że w projekcie nowelizacji w sposób nieprzejrzysty posłużono się także pojęciami „działań wojennych” i „konfliktu zbrojnego”. - Wydaje się, że w wielu wypadkach projektodawcy chodzi o to samo zjawisko. Tymczasem zasadą sztuki legislacyjnej jest, że różnym zwrotom w ramach jednego aktu prawnego nie należy nadawać tego samego znaczenia - zaznacza.

Podobnie ocenia sędzia Kościerzyński. -  Pamiętajmy, że mówimy o regulacji kodeksowej i powinno się szanować zasady zmiany kodeksu. Prawo powinno być formułowane z namysłem, powinno się opierać na wiarygodnych badaniach, a nie być tworzone na kolanie pod wpływem chwili, bez wiedzy o rzeczywistej skali zjawiska, której miałoby przeciwdziałać. A nawet jeśli ta skala jest duża, to przepisy w aktualnym brzmieniu - powtarzam - są absolutnie wystarczające żeby w ramach sędziowskiego uznania wymierzać odpowiednie kary. Nie ma potrzeby nowelizacji  - dodaje sędzia.