Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek 2 czerwca br, że ograniczenie udziału w związkach zawodowych do pracowników zatrudnionych na etacie jest niekonstytucyjne.
Więcej: TK: członkostwo w związkach zawodowych nie tylko dla pracowników etatowych>>>
Co ten wyrok oznacza dla pracowników, pracujących na tzw. ''śmieciówkach''?
- Skutek tego wyroku Trybunału Konstytucyjnego na gospodarkę może być niewielki - powiedział w Radiu TOKFM Filip Konopczyński z Fundacji Kaleckiego, która promuje rozwiązania zrównoważonego rozwoju gospodarczego Polski i zmniejszanie nierówności społeczno-ekonomicznych.
Trybunał orzekł, że przywilej zrzeszania się w związki zawodowe nie powinien należeć tylko do ludzi zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, ale także do pracowników objętych innymi formami zatrudnienia.
Czytaj też>>TK: związki zawodowe nie tylko dla...
Według danych Państwowej Inspekcji Pracy 20 proc. zawieranych w Polsce umów zawiera postanowienia nielegalne, które powinny prowadzić do prawidłowego uregulowania ich sytuacji.
Rolą związków zawodowych jest zmiana modelu gospodarczego, choć tylko 12 proc. zatrudnionych do nich należy, co oznacza, że pracownicy nie mają wpływu na politykę. Polski pracownik jest tani, ale w przełożeniu na skutki gospodarcze to oznaczać może, że nasza gospodarka nie będzie innowacyjna - podkreślił Konopczyński.
Dodał, ze w krajach, gdzie poziom "uzwiąkowienia" jest wyższy, gdzie pracownicy mają większe możliwości negocjowania warunków pracy, wynagrodzenia, bezpieczeństwa, pracodawcy wiedzą, że trzeba wypracowywać zysk poprzez inwestycje w innowacje. Chodzi o nowe metody wprowadzania produktów i nowe metody sprzedaży, co napędza całą gospodarkę.
- Z punktu widzenia polskiej gospodarki byłoby dobrze, aby więcej pracowników wstępowało do związków zawodowych, ale na razie sytuacja nie jest jasna - uważa Konopczyński. - Na pewno konieczna jest zmiana ustawodawstwa, aby dać realną siłę pracownikom wykonujących pracę na umowach cywilno-prawnych - podkreślił.
Według Konopczyńskiego należałoby znieść fasadowe uprawnienia PIP wobec tej grupy pracowników i pracodawców, którzy łamią prawo w sposób ciągły. Z drugiej strony rolą państwa nie jest rola policjanta i ściganie przedsiębiorców - wyjaśnił ekspert.