Takie zmiany w przepisach o udostępnianiu informacji gospodarczych szykuje Ministerstwo Gospodarki.
W przypadku osoby fizycznej wystarczy zaległość w wysokości co najmniej 200 zł, a przedsiębiorcy – 500 zł. Dłużnik, który trafi na listę BIG, musi się liczyć z tym, że takie informacje znajdą się we wszystkich bazach. BIG będą bowiem musiały wymieniać się posiadanymi danymi, czego teraz, konkurując ze sobą, nie robią. W jednym z czterech obecnie funkcjonujących biur będzie można uzyskać pełną informację o wpisanych dłużnikach. Można więc będzie sprawdzić nie tylko to, czy ktoś spłaca kredyt albo czy na bieżąco płaci faktury, ale też czy nie ma innych zobowiązań względem państwa.
Oznacza to, że rejestry dłużników mogą drastycznie spuchnąć – nawet o kilkaset tysięcy nazwisk. Same zaległości podatkowe wyniosły bowiem na koniec 2013 r. aż ponad 36 mld zł.
Więcej: Rzeczpospolita>>>
Więcej dłużników trafi do publicznych rejestrów
Setki tysięcy ludzi mogą trafić do rejestrów dłużników. Wystarczy nie zapłacić 200 zł podatków. Urzędy skarbowe, ZUS i KRUS zyskają możliwość wpisywania do biur informacji gospodarczej (BIG) dłużników zalegających z podatkami, opłatami czy składkami.