Jeśli nie zachodzą okoliczności szczególne takie jak decyzja sądu w konkretnej sprawie, recydywa, multirecydywa, czy najsurowsze kary eliminacyjne (25 lat pozbawienia wolności i dożywotnie pozbawienie wolności), to skazanego na karę pozbawienia wolności sąd może (oczywiście po spełnieniu ustawowych przesłanek) warunkowo zwolnić po odbyciu co najmniej połowy kary. Wynika to wprost z art. 78 par. 1 kodeksu karnego. Sam ten przepis nie budzi wątpliwości. Gorzej bywa niestety z jego stosowaniem, co dotyczy przede wszystkim relatywnie krótkich kar pozbawienia wolności. Z art. 78 par. 1 K.k. wynika, kiedy może nastąpić warunkowe przedterminowe zwolnienie, ale wątpliwości wywołuje moment złożenia wniosku i to, co sąd zrobi z wnioskiem, który wpływa przed nabyciem przez skazanego uprawnienia do warunkowego przedterminowego zwolnienia.

Czytaj: Polskie bezwzględne dożywocie będzie utrudniać ekstradycje sprawców zabójstw>>


 

2, 3 miesiąca oczekiwania na decyzję sądu

Obrońca, działając na korzyść klienta, chce, rzecz jasna, żeby warunkowe przedterminowe zwolnienie nastąpiło w najszybszym możliwym terminie. Żeby było to możliwe, musi złożyć wniosek, zanim nastąpi data, w której sąd może skazanego zwolnić. Na rozpoznanie wniosku – i to dopiero w I instancji – czeka się w takich sprawach nie krócej niż 2-3 miesiące.

Nie wymaga wiedzy matematycznej wyższego rzędu, że czekanie na formalne nabycie uprawnienia do warunkowego przedterminowego zwolnienia np. przy karze 6 miesięcy pozbawienia wolności (uwzględniając oczekiwanie na rozpoznanie wniosku) powodowałoby sytuację, w której skazany w ogóle nie mógłby z tej instytucji skorzystać, bo zdążyłby w całości (albo prawie w całości) odbyć karę, zanim wniosek zostałby rozpoznany.

Dla części sądów wnioski przedwczesne

Z doświadczeń praktycznych wynika, że większość sądów działa racjonalnie, wychodząc z założenia, że fakt wpływu wniosku przed momentem nabycia uprawnienia do warunkowego zwolnienia, nie stanowi o jakiejkolwiek wadliwości czy przedwczesności wniosku. Sąd może nadać sprawie sygnaturę, zwracać się o dokumenty, przyjmować pisma obrony i – nade wszystko – wyznaczyć termin posiedzenia na dzień, w którym mógłby – w razie takiej woli – zwolnić skazanego z odbycia reszty kary. Jeżeli obrońca wskaże we wniosku, że wnosi o warunkowe zwolnienie klienta ze skutkiem na dzień, w którym będzie to możliwe, to powinno to jedynie pomóc sądowi w racjonalnych decyzjach.

Zdarza się niestety, że sądy umarzają postępowanie z wniosku złożonego przed upływem połowy kary, argumentując, że wniosek jest przedwczesny i nie nastąpił jeszcze stan z art. 78 par. 1 k.k. Można taką decyzję procesową zaskarżyć, można złożyć nowy wniosek. Problem jest jednak taki, że postanowienie o umorzeniu z uwagi na przedwczesność wniosku prowadzi niekiedy do sytuacji, w której skazany nie ma szans na wyjście wtedy, kiedy formalnie wyjść już może, bo czeka na wyznaczenie terminu posiedzenia.

 

Przydałaby się zmiana przepisów

Jakkolwiek częściej racjonalność tryumfuje, to z uwagi na pojawiające się odmienne orzeczenia, przydałby się przepis, z którego wprost wynikałoby, że brak nabycia uprawnienia do warunkowego przedterminowego zwolnienia w dacie złożenia wniosku nie stoi na przeszkodzie jego złożeniu. Pozwoliłoby to wyeliminować niesłuszne i niesprawiedliwe dla skazanych sytuacje.