Sprawę o podział majątku wartego 8 mln złotych trzy razy rozpatrywał sąd okręgowy i tyleż razy Sąd Najwyższy. Małżonkowie dzielili majątek po rozwodzie. Wnioskodawczynią była Barbara P., była małżonka Błażeja K. Problem polegał na ustaleniu według jakiego momentu liczy się wartość majątku. Czy z chwili osądzania przez sąd, czy też z chwili ustania wspólności majątkowej.
Sąd II instancji po raz trzeci
W postanowieniu z 6 lutego 2008 roku SN, gdy rozpatrywał sprawę po raz drugi – przekazał ją sądowi okręgowemu, aby ten określił składniki i wartość majątku. Wobec tego sąd okręgowy dokonał podziału: wnioskodawczyni Barbarze P. przyznał działki o wartości 3 mln złotych zaś uczestnikowi, ex mężowi Błażejowi K. – działki o wartości łącznej 3 mln 200 tys. złotych ( w tym wartość działek sprzedanych w trakcie rozprawy sądowej).
Błażej K. wnosił o rozliczenie jeszcze kwoty 30 tys. złotych, która jego zdaniem obliczona została na jego niekorzyść. Sąd nakazał więc dopłatę ze strony Barbary P. i wydanie działek byłej żonie. Warto zaznaczyć, że małżonkowie próbowali dogadać się w sprawie majątku już kilkanaście lat wcześniej. Otóż w latach 70. podpisali akt notarialny o częściowym podziale majątku.
Błażej K. , aby spłacić byłą żonę zaciągnął nawet kredyt bankowy o wysokości miliona złotych. Mimo to trwał spór, w jakich cenach liczyć majątek. Wartość jego bowiem stale rosła przez ponad 25 lat procesowania.
Dwie wartości majątku
Pełnomocnik Błażeja K. adwokat prof. prawa z UAM Andrzej Koch wniósł kasację od wyroku sądu okręgowego na korzyść swego klienta. Argumentował skargę kasacyjną następująco: wartość majątku oblicza się według wyceny z chwili podziału, to jest ustania wspólności małżeńskiej. Sąd okręgowy – zdaniem prof. Kocha dokonał niewłaściwej wykładni aktu notarialnego, i naruszył tym samym art. 65 kc. Nie słusznie sąd II instancji zastosował art. 46 kodeksu rodzinnego, który stanowi, że w sprawach ustania wspólności ustawowej do majątku, który był nią objęty, jak również do podziału tego majątku, stosuje się odpowiednio przepisy o wspólności majątku spadkowego i o dziale spadku.
- Sąd okręgowy także niewłaściwie orzekł, że wartość majątku należy liczyć z chwili orzekania – wyjaśniał motywy kasacji prof. Koch. – Wprawdzie nie ma przepisu, który regulowałby problem określenia momentu wyceny, ale tę wartość należy określić w chwili zniesienia wspólności.
Innego zdania była adwokat strony przeciwnej. Zuzanna Dębska wniosła o oddalenie kasacji, gdyż oczywiste jest, że dzień orzekania powinien decydować – jej zdaniem o wartości majątku dzielonego, tak stanowi art. 1035 kc. o dziale spadku ( w związku z art.46 k r i o.).
Kasacja oddalona
Sąd Najwyższy 6 maja br. oddalił kasację, jako bezzasadną.
- Ustalenie wartości majątku należy wycenić z chwili orzekania – powiedział sędzia sprawozdawca prof. Wojciech Katner. – Zgodnie z tym, co orzekł sąd okręgowy 6 lutego 2007 roku uchylając poprzedni wyrok.
Sędzia sprawozdawca przypomniał, że przez wiele lat procesu uczestnicy mają do czynienia stale z tymi samymi nieruchomościami, stan faktyczny się nie zmienił, oprócz tego, że niektóre działki były zbywane. Grunt rolny został w tym czasie przekształcony na działkę budowlaną, a więc wartość majątku stale rosła. Trafnie orzekł sąd okręgowy, że teraz wycenić należy działki budowlane, a nie rolne, z chwili ustania wspólności małżeńskiej. Gdyby sąd okręgowy orzekł inaczej, doszłoby do rażąco niesprawiedliwego rozstrzygnięcia – zaznaczył SN. Co do aktu notarialnego, który podzielił majątek małżonków – należy go rozumieć, tak jak został on napisany: małżonkowie dzielą majątek po połowie.Małżonek Błażej K. nie został pokrzywdzony. Natomiast, co do sprzedanych w trakcie procesu działek – otrzymał stosowne dopłaty.
Sygnatura akt II CSK 495/10