Rozmowa z radcą prawnym Waldemarem Koperem, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Prawników Przedsiębiorstw.

Krzysztof Sobczak: Gdy kilka lat temu tworzyła się organizacja mająca zrzeszać prawników pracujących w firmach było wokół tego sporo wątpliwości. Czy to jest odrębna grupa zawodowa, a jeśli nawet, to czy jej członkowie potrzebują odrębnej organizacji. Na jakim etapie jesteście teraz?
Waldemar Koper:
Od początku byliśmy o tym przekonani, ale w ostatnim czasie ta specyfika naszego środowiska zaczęła się jeszcze bardziej ujawniać. Ten kierunek, w którym prawnicy wewnętrzni stają się doradcami prawnymi swoich zarządów, w ostatnich latach jeszcze ugruntował się i umocnił. Mówiąc o doradcy prawnym coraz częściej mamy na myśli prawnika, który musi wykonywać swoją podstawową pracę, być dobrym ekspertem, ale coraz bardziej musi też wykorzystywać swoją wiedzę pozaprawną, związaną z działalnością firmy, w której pracuje.

Piotr Antoszek, szef działu prawnego w firmie Solaris odbierając tegoroczną nagrodę Lider Prawników Przedsiębiorstw powiedział, że gdy widzi na ulicy autobus tej marki to wszystkim mówi, że to „jego” autobus. Czy takie utożsamianie się przez prawników wewnętrznych z firmami jest normą?
Tak sądzę. To, że my znajdujemy się na pierwszej linii firmowego frontu jest jednym z głównych czynników wyróżniających naszą grupę zawodową. Stajemy się coraz bardziej nietypowymi ekspertami prawnymi, bo znamy nie tylko prawo, ale też ludzi pracujących w firmie, procesy w niej zachodzące, myślimy w sposób bezpośredni o produktach, które nasi pracodawcy wytwarzają. O firmie, którą obsługujemy nie mówimy „oni”, tylko „my”. Sądzę, że prawnicy zewnętrzni, przy całym szacunku dla nich, mówiąc „my” myślą przede wszystkim o kancelarii. Natomiast my mówimy o autobusach, o piwie, o coca-coli, o produktach chemii gospodarczej. To jest nasze, ta identyfikacja jest istotną częścią charakterystyki tego środowiska zawodowego.

Gdyby prezes jakiejś firmy poprosił nas o radę, czy ma do obsługi prawnej zatrudnić własnego prawnika, czy wynająć kancelarię, co byśmy mu doradzili?
Trudno mi być tu obiektywnym, chociaż doceniam też znaczenie prawników zewnętrznych dla firm, także dla tych posiadających własne działy prawne. Uważam, że odpowiedź na takie pytanie nie jest jednoznaczna. Każda z tych dwóch stron rynku prawnego ma swoje zalety i swoje zadania do wykonania. Bardzo trudno byłoby znaleźć dużą firmę mającą swój własny dział prawny, która jednocześnie nie korzysta z obsługi zewnętrznej. Wydaje mi się, że my jesteśmy jak awers i rewers tej samej monety. Prawnicy zewnętrzni są od transakcji, od nowego prawa, czasami też od porady w jakiejś szczegółowej kwestii, której my jako prawnicy bardziej uniwersalni nie potrafimy udzielić. Czasem też nie mamy czasu na zajmowanie się jakąś konkretną sprawą i wtedy zwracamy się z tym do prawników zewnętrznych. Każdy w tym układzie ma swoje role do spełnienia.

A w czym, w jakich sprawach można mówić o „wyższości” prawnika wewnętrznego?
Jestem przekonany, że my lepiej rozumiemy biznes, w którym funkcjonujemy. My po prostu na co dzień żyjemy, od rana do wieczora w jednej organizacji, znamy dokładnie cele, strategie, kierunki rozwoju, sposoby podejścia do problemów, znamy ludzi, procesy. Nasz bliski kontakt z tymi problemami i nasza identyfikacja z firmami na pewno jest naszym ogromnym atutem. Z natury rzeczy lepiej rozumiemy firmę niż prawnicy zewnętrzni.

Czytaj także: Piotr Antoszek liderem prawników przedsiębiorstw>>