Zdania odrębne zgłosili sędziowie Jarosław Wyrembak, Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski. Zdaniem tych sędziów sprawa powinna być umorzona z braku kognicji Trybunału Konstytucyjnego. - TK przypisał sobie uprawnienie organu wyższej instancji. Naruszył tym samym niezależność sądów  do orzekania - podkreślali w zdaniach odrębnych sędziowie. 

Zaskarżona przez premiera uchwała jest sprzeczna z istotą prerogatywy Prezydenta RP do powoływania sędziów - orzekł Trybunał. Prerogatywa prezydenta nie podlega kontroli w jakimkolwiek trybie. Tym bardziej nie może stanowić przedmiotu ograniczenia, czy jakiegokolwiek zawężenia interpretacyjnego dokonanego w treści podstawowego aktu normatywnego - uzasadniał orzeczenie Stanisław Piotrowicz, który był sędzią sprawozdawcą w tej sprawie. - Uchwała wprowadza też niedopuszczalną nowość w postaci dotychczas nie znanej kontroli (naruszenie art. 183 Konstytucji) - dodał.

Zdaniem TK uchwała SN narusza zasadę lojalnej współpracy między Unią Europejską a państwami członkowskimi. - Konstytucyjne prawo obywatela do sądu wyklucza  ponadto, by uchwałą SN, czyli aktem niższego rzędu kwestionować status prawidłowo powołanego sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa - stwierdził TK. 

Istota uchwały SN

W poniedziałek 20 kwietnia Trybunał Konstytucyjny rozpatrywał wniosek premiera Mateusza Morawieckiego ws. zgodności z konstytucją styczniowej uchwały trzech izb Sądu Najwyższego. Na rozprawę nie stawił się przedstawiciel Sądu Najwyższego ani reprezentant Rzecznika Praw Obywatelskich.

Czytaj: Prof. Zoll: TK nie może oceniać uchwał Sądu Najwyższego>>

W wydanej 23 stycznia br. uchwale sędziowie trzech izb Sądu Najwyższego - Cywilnej, Karnej i Pracy - stwierdzili, że sędziowie powołani na stanowiska na podstawie rekomendacji Krajowej Rady Sądownictwa utworzonej na podstawie ustawy z 8 grudnia 2017 r. nie są uprawnieni do orzekania. Uznali jednak że wyroki wydane przez tych sędziów do momentu podjęcia tej uchwały nie mogą być podważane. Z wyjątkiem Na rozprawę nie stawił się przedstawiciel Sądu Najwyższego ani Rzecznika Praw Obywatelskich.orzeczeń Izby Dyscyplinarnej SN, które od początku jej istnienia są dotknięte wadą i mogą zostać wzruszone.

Czytaj: Sąd Najwyższy: Sędziowie powołani z udziałem nowej KRS nie mogą orzekać>>

- W uchwale chodzi o to, by na przyszłość od dzisiejszego dnia istniał mechanizm sprawdzenia, czy orzeczenie zapadło w warunkach bezstronności. To co się zdarzyło w polskim systemie prawnym doprowadziło do chaosu, który prowadził do sytuacji, gdy sądy innych krajów nie chciały z nami współpracować. Niepewność prawa powstała z powodu zmian ustaw i otoczenia ustrojowego - powiedział uzasadniając uchwałę sędzia Izby Karej, Włodzimierz Wróbel. - Sytuacja jaka powstała z nowopowołanymi sędziami przez Krajową Radę Sądownictwa spowodowała wątpliwości, czy mechanizm sprawdzania bezstronności działa dobrze. Musimy to sprawdzić, jeśli chcemy być w Unii Europejskiej - dodał. 

 

Premier: Niedopuszczalne badanie statusu sędziego

- Uchwała SN, obrażając podstawowe zasady europejskiej kultury prawa adekwatnej dla systemu prawa kontynentalnego (systemu prawa stanowionego), narusza zasady praworządności zawarte w klauzuli demokratycznego państwa prawnego - stwierdził w swoim wniosku szef rządu. I dodał, że uchwała SN wprowadziła możliwość badania przez sądy, czy przebieg procedury poprzedzającej powołanie sędziego przez prezydenta był prawidłowy.

W imieniu Prezesa Rady Ministrów prof. Marek Szydło powiedział, że mamy do czynienia z aktem normatywnym wydanym przez Sąd Najwyższy (uchwała z 23 stycznia 2020 r., sygn. akt BSA I 4110 1/20).  Podstawa prawna została wykorzystana niewłaściwie - stwierdził prof. Szydło. - Wykreowano instytucje nieznane porządkowi prawnemu w Polsce, sprzeczne z regułami wykładni prawa - dodał, że w tym zakresie - w sprawie kontroli powołania sędziego na stanowisko sędziego, istnieje luka prawna.

Prezes Rady Ministrów zarzucał uchwale Sądu Najwyższego naruszenie godności sędziów (to niezgodność z art. 30 i art. 31 Konstytucji). Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada 2019 r. był podstawą wydania uchwał połączonych Izb. Ale premier uznał, że SN niewłaściwie wykonał ten wyrok, bo wyrok TSUE odnosił się tylko do pytania prejudycjalnego w sprawie Izby Dyscyplinarnej SN. Trybunał Unijny także nie miał zastosowania do wszystkich sędziów, lecz jedynie do sędziów nowej Izby - przekonywał przedstawiciel premiera i podkreślił, że Sąd Najwyższy zlekceważył dwa orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.

Prokurator generalny wspiera premiera

- Podobne stanowisko przedstawił Prokurator Generalny, który wniósł o uznanie zapisów uchwały SN za niezgodne z konstytucją. - Nie do pogodzenia z zasadą zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa jest sytuacja, w której prawomocność orzeczeń uzyskanych przez jednostki w zastosowanych wobec nich procedurach sądowych jest kontestowana i to z uwagi na okoliczności, które nie mają nic wspólnego z ich konkretną sprawą - zaznaczył w tym stanowisku zastępca PG Robert Hernand i wskazał, że uchwała może podważać "skuteczność orzeczeń nie w odniesieniu do okoliczności konkretnie rozpoznawanych spraw, ale okoliczności uzyskania nominacji przez danego sędziego".

Stanowiska SN i RPO: umorzenie 

Stanowisko Sądu Najwyższego przedstawił Stanisław Piotrowicz: według SN Trybunał Konstytucyjny powinien umorzyć sprawę: - Sędziowie nie zastępują ustawodawcy - zapewniła I prezes. - Krajowa Rada Sądownictwa nie jest organem bezstronnym niezawisłym, więc jej wnioski o powołanie sędziów do Prezydenta nie są wnioskami zgodnymi z Konstytucją RP. Powołanie zatem też nie jest konstytucyjne.

SN wydał uchwałę działając w ramach swoich kompetencji jako organ powołany do sprawowania nadzoru nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania, której wyrazem jest między innymi zapewnianie jednolitości orzecznictwa, a zarazem jako sąd unijny, zobowiązany do oceny kontrolowanej regulacji także przez pryzmat prawa wspólnotowego, zwłaszcza (...) prawa do niezależnego sądu - napisano w stanowisku podpisanym przez I prezes SN 

Rzecznik Praw Obywatelskich, który przystąpił do sprawy wnosił o umorzenie postępowania, bo wniosek premiera podważa kompetencje Sądu Najwyższego, który ma prawo do rozstrzygania rozbieżności w orzecznictwie. Trybunał Konstytucyjny nie ma uprawnień do kontroli uchwały SN. Uchwała ta wiąże jedynie sędziów tego sądu. Ponadto stwierdził w swoim stanowisku, że wniosek premiera jest "przykładem instrumentalizacji prawa motywowanej względami pozaprawnymi".

Trzech sędziów przeciwko wyrokowi

- Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie styczniowej uchwały trzech Izb Sądu Najwyższego jest niedopuszczalny - uznało trzech sędziów Trybunału - Leon Kieres, Piotr Pszczółkowski i Jarosław Wyrembak - w zdaniach odrębnych do wydanego w poniedziałek orzeczenia. Jak dodali, postępowanie przed TK ws. uchwały trzech Izb Sądu Najwyższego powinno zostać umorzone, ponieważ Trybunał nie ma - według nich - uprawnienia do badania tej uchwały. W ocenie tych sędziów, poniedziałkowy wyrok TK to kolejna próba zablokowania orzeczenia unijnego trybunału z listopada ubiegłego roku. 
- Wydanie tego wyroku było niedopuszczalne ze względu na brak uprawnienia Trybunału do badania uchwały trzech Izb SN. Trybunał w sposób nieuzasadniony w świetle dotychczasowego orzecznictwa uznał uchwalę SN za przepis prawa w rozumieniu konstytucji - wskazał Piotr Pszczółkowski.
- Postępowanie w tej sprawie powinno zostać w całości umorzone z powodu niedopuszczalności wydania wyroku. Zaskarżona uchwała nie jest przepisem ani aktem prawa podlegającym możliwości badania przez Trybunał Konstytucyjny - dodał Leon Kieres. 
Także zdaniem Jarosława Wyrembaka w zakresie kognicji Trybunału Konstytucyjnego nie mieści się badanie uchwały trzech Izb SN.

Więcej: Trzej sędziowie: Trybunał Konstytucyjny uznał siebie za wyższą instancję nad Sądem Najwyższym>>
 

Rzecznik SN: Trybunał wykroczył poza swoje kompetencje

W tym wyroku Trybunał Konstytucyjny wykroczył poza swoje kompetencje - ocenił rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski. I dodał, że zakwestionowana przez Trybunał uchwała trzech Izb SN powinna dalej obowiązywać.
Według Laskowskiego, argumentacja wyroku Trybunału opiera się na błędnym założeniu, które zostało określone przez niego jako "instrumentalne naciąganie przepisów". - Ten wyrok i sędzia sprawozdawca zapiszą się w historii polskiego sądownictwa w sposób niechwalebny - ocenił Laskowski.