Zaskarżony przepis brzmi: "Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."( art.256 par.1 kk).
Czy można nawoływać przez nieznane słowa?
Autor skargi kasacyjnej do Trybunału Konstytucyjnego zarzucił temu przepisowi niejasność i niedookreśloność pojęć, takich jak "nawołuje" i "inny totalitarny ustrój państwa". Według skarżącego, a jednocześnie skazanego z art. 256 par. 1 kk takie sformułowania nie dają gwarancji jasnego i precyzyjnego określenia zakresu tego przepisu, stwarzając niebezpieczeństwo dla wolności słowa oraz wolności badań naukowych.
Z tym poglądem nie zgodził się przedstawiciel Sejmu poseł Stanisław Piotrowicz i prokurator Jerzy Łabuda. Uznali oni, że każdy obywatel wie, czym jest nienawiść i nawoływanie.
Chronimy pamięć ofiar totalitaryzmu
Trybunał Konstytucyjny stwierdził w uzasadnieniu swego wyroku, że nie ingeruje w praktykę stosowania kodeksu karnego, która niekiedy bywa niekonsekwentna. Prokuratura raz umarza śledztwa w podobnych sprawach, innym razem wysyła akt oskarżenia do sądu. TK nie ocenia też, czy wyroki skazujące na karę pozbawienia wolności skarżącego były słuszne. Ocenia tylko prawo obowiązujące. - Istotnie, zakwestionowane sformułowania mogą być wieloznaczne, ale dotychczasowe orzecznictwo Sądu Najwyższego i TK nie wywołuje wątpliwości, co do znaczenia tych słów - powiedział prof. Andrzej Rzepliński.
Jak wyjaśniał prof. Andrzej Rzepliński nawoływanie do nienawiści jako cecha czynu zabronionego oznacza nakłanianie ( podżeganie) kierowane do większej, bliżej nie określonej liczby osób. Celem przestępnego działania jest sianie nienawiści, przez którą rozumie się wrogość prowadzącą do konfliktu między grupami ludności na tle różnic narodowościowych czy rasowych. Nawoływanie do nienawiści to także wywoływanie niechęci, braku akceptacji, uczucia wściekłości całych grup społecznych, czy podtrzymywanie i nasilanie tego nastawienia. Istotnym elementem tego przestępstwa jest chęć oddziaływania na psychikę innych osób - podkreślił prof. Rzepliński.
Zarzut, iż karanie więzieniem za wypowiadanie poglądów w pracy akademickiej jest zagrożeniem wolności słowa - TK uznał za niesłuszny. Dlatego, że wolność wyrażania poglądów nie jest absolutna i podlega ograniczeniom, takim jak prawo do godności innych osób. Tu mamy do czynienia z ochroną godności ofiar ludobójstwa, które było wynikiem wprowadzenia systemów totalitarnych w XX wieku.
Sygnatura akt SK 65/12 , wyrok z 25 lutego 2014 r.
Patrz też>> TK rozpatruje...