Rzecznik przypomniał, że w 2017 r. Polska wprowadziła nowy model odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów Sądu Najwyższego i sędziów sądów powszechnych. W ramach tej reformy ustawowej w Sądzie Najwyższym utworzono Izbę Dyscyplinarną, do której właściwości należą sprawy dyscyplinarne sędziów Sądu Najwyższego oraz, w instancji odwoławczej, sprawy dyscyplinarne sędziów sądów powszechnych.

Opinia rzecznika generalnego dotyczy postępowania zainicjowanego w październiku 2019 roku przez Komisję Europejską, która uznała, że ustanawiając ten nowy model odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, Polska naruszyła prawo UE. KE, uznając że Polska uchybiła zobowiązaniom ciążącym na niej na podstawie prawa Unii, wniosła skargę do Trybunału Sprawiedliwości, w której stwierdziła, że "nowy system odpowiedzialności dyscyplinarnej nie gwarantuje niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej obsadzonej wyłącznie sędziami wyłonionymi przez Krajową Radę Sądownictwa, której 15 członków będących sędziami zostało wybranych przez Sejm".

Czytaj: TSUE zdecyduje, czy zawiesić Izbę Dyscyplinarną>>

Zdaniem rzecznika Komisja w wystarczający sposób wykazała, iż sporne przepisy nie gwarantują niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej, a zatem są sprzeczne z art.19ust.1 akapit drugi TUE. Przypomniał on, że nie można zgodzić się na jakikolwiek brak widocznych oznak niezawisłości lub bezstronności sądu podważający zaufanie, jakie sądownictwo powinno budzić w jednostkach w społeczeństwie demokratycznym.

Czytaj także: Prokuratura chce uchylenia immunitetów sędziom SN. Dzisiaj sprawa prof. Wróbla>>

Sąd dyscyplinarny jest też sądem unijnym

W przedłożonej dzisiaj opinii rzecznik generalny Evgeni Tanchev w pierwszej kolejności odparł podnoszone przez Polskę zastrzeżenia, że art. 19ust.1 akapit drugi TUE nie da się wyprowadzić prawa do sądu ustanowionego na mocy ustawy, prawa do rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie oraz prawa do obrony ,a ponadto że prawa te nie znajdują zastosowania w postępowaniach prowadzonych na podstawie spornych przepisów, ponieważ te ostatnie mają charakter wewnętrzny ,a sąd dyscyplinarny nie stosuje w takich sprawach prawa Unii. Rzecznik generalny przypomniał, że postanowienie to znajduje zastosowanie w stosunku do każdego organu krajowego, który może rozstrzygać kwestie dotyczące stosowania lub wykładni prawa Unii, a zatem wchodzące w zakres dziedzin objętych tym prawem. - W omawianej sprawie bezsporne jest, że Sąd Najwyższy i sądy powszechne w Polsce rozstrzygają kwestie związane ze stosowaniem lub z wykładnią prawa Unii, a zatem wchodzące w zakres dziedzin objętych tym prawem. Okoliczność, że sprawy dyscyplinarne prowadzone na podstawie spornych przepisów nie wiążą się ze stosowaniem prawa Unii, jest bez znaczenia, podobnie jak to, że Unii nie przysługują ogólne kompetencje w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów - napisał rzecznik generalny. 

 

Dyscyplinarki nie za orzeczenia

Rzecznik w swojej opinii stwierdził, że postępowanie dyscyplinarne powinno być podejmowane przeciwko sędziemu za najpoważniejsze formy zaniedbań służbowych, a nie ze względu na treść orzeczeń sądowych wiążących się zwykle z oceną stanu faktycznego, oceną dowodów i dokonaniem wykładni prawa. Zdaniem rzecznika generalnego definicja przewinień dyscyplinarnych, mówiąca o oczywistej i rażącej obrazie przepisów prawa, rzeczywiście może być wykorzystana do objęcia nią treści orzeczeń sądowych i nie zawiera wystarczających gwarancji dla ochrony sędziów. - Co więcej, sama możliwość objęcia sędziów postępowaniem lub sankcjami dyscyplinarnymi ze względu na treść wydawanych przez nich orzeczeń sądowych niewątpliwie wywołuje „efekt mrożący” nie tylko wśród tych sędziów, lecz również wśród innych sędziów w przyszłości, co nie daje się pogodzić z niezawisłością sędziowską.

Minister może nękać sędziów

Rzecznik Tanchev uznał ponadto, że poprzez przyznanie Ministrowi Sprawiedliwości możliwości ciągłego podtrzymywania zarzutów wobec sędziów sądów powszechnych dzięki powołaniu Rzecznika Dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości, sporne przepisy naruszają prawo do rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie. Dodatkowo, stanowiąc, że czynności związane z wyznaczeniem obrońcy z urzędu nie wstrzymują biegu postępowania i postępowanie to może być prowadzone pomimo nieobecności obwinionego sędziego lub jego obrońcy, przepisy krajowe naruszają prawo do obrony. - Powyższe prawa stanowią wymogi skutecznej ochrony sądowej w rozumieniu art. 19ust.1 akapit drugi TUE - stwierdza rzecznik.

Niedopuszczalne blokowanie pytań prejudycjalnych

Rzecznik generalny zauważył też, że dopuszczając, by prawo sądów krajowych do występowania z odesłaniem prejudycjalnym było ograniczane ze względu na możliwość wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, sporne przepisy naruszają art. 267 akapity drugi i trzeci TFUE, w którym uregulowano uprawnienie, a w stosowanych przypadkach obowiązek, sądów krajowych do wystąpienia z odesłaniem prejudycjalnym. W związku z tym rzecznik generalny przypomniał, że nie są dopuszczalne przepisy krajowe, z których wynikałoby, iż sędziowie krajowi mogą być narażeni na postępowania dyscyplinarne z powodu wystąpienia z odesłaniem prejudycjalnym. - Takie przepisy nie tylko bowiem zakłócają funkcjonowanie procedury prejudycjalnej, lecz również mogą mieć wpływ na podejmowane w przyszłości przez innych sędziów krajowych decyzje co do tego, czy wystąpić z odesłaniem, a zatem wywołują „efekt mrożący” - czytamy w opinii. 
Zdaniem rzecznika generalnego sama perspektywa, że sędzia krajowy może zostać objęty postępowaniem lub sankcjami dyscyplinarnym i z powodu wystąpienia z odesłaniem prejudycjalnym, godzi wprost w ideę procedury uregulowanej w art. 267 TFUE i tym samym w podwaliny samej Unii.

Opinia rzecznika jest wstępem i sugestią do wyroku. Trybunał może się z nią zgodzić, ale może wydać też inny wyrok. Jednak w ok. 90 proc. spraw orzeczenia TSUE są zgodne z sugestiami rzeczników generalnych. 

TSUE nakazał zawieszenie Izby Dyscyplinarnej

Komisja Europejska 23 stycznia 2020 r. wystąpiła do Trybunału o nakazanie Polsce zastosowania następujących środków i zawieszenia Izby Dyscyplinarnej w oczekiwaniu na wyrok Trybunału. Postanowieniem z 8 kwietnia 2020 r. Trybunał uwzględnił to żądanie do czasu wydania ostatecznego orzeczenia w tej sprawie.

Czytaj: TSUE: Izba Dyscyplinarna SN nie może sądzić sędziów>>

Jednak Izba Dyscyplinarna nie wstrzymała swojej działalności, a jedynie od pewnego czasu unika podejmowania klasycznych spraw dyscyplinarnych dotyczących sędziów. Wydaje natomiast postanowienia o uchyleniu sędziowskiego immunitetu, w tym sprawach, w których prokuratura chce oskarżyć sędziego przestępstwo popełnione w związku z orzekaniem, co rzecznik generalny TSUE uznał za niedopuszczalne. Tego m.in. dotyczy głośna sprawa sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie Igora Tulei. 

Czytaj: Izba Dyscyplinarna SN: Sędzia Tuleya pozbawiony immunitetu>>

 

MS krytykuje opinię i lustruje rzecznika

Ministerstwo Sprawiedliwości zdecydowanie krytycznie odniosło się do opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE, że polskie ustawodawstwo dotyczące systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów jest sprzeczne z prawem unijnym. 

- Nie pierwszy raz przedstawiciele TSUE stosują podwójne standardy w ocenie różnych krajów – powiedział na konferencji prasowej Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Sebastian Kaleta. - Dwa tygodnie po orzeczeniu TSUE, że na Malcie i w Niemczech sędziowie mogą być powoływani przez polityków, rzecznik generalny TSUE stwierdza, że w Polsce sędziowie nie mogą być powoływani przez KRS - jak w Hiszpanii. To, co w innych krajach jest dozwolone, w Polsce obowiązywać nie może. To podwójne standardy stosowane wobec naszego kraju – dodał wiceminister Kaleta.

Resort sprawiedliwości nie ograniczył się jednak do merytorycznej oceny opinii. W opublikowanym w czwartek oświadczeniu stwierdza też, że "że wypowiadający się często w sprawach Polski Ewgenij Tanczew, jak informują media, w czasach komunistycznych zrobił zawrotną karierę prawniczą w swoim kraju". Na krytyczną ocenę MS zasłużył sobie też polski rzecznik generalny TSUE, prof. Maciej Szpunar. – Warto przypomnieć, że wielki wpływ na te ataki na polski wymiar sprawiedliwości ma Maciej Szpunar, który w latach 2008-2013 był wiceministrem spraw zagranicznych. Prosto z rządu Donalda Tuska trafił na funkcję rzecznika generalnego TSUE, a od ubiegłego roku jest pierwszym rzecznikiem generalnym Trybunału. To on wyznacza, który z rzeczników (jest ich 11) będzie wydawać opinię w konkretnej sprawie.