Dziewczynka zmarła w połowie kwietnia. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci było całkowite zaniedbanie i niedożywienie. Rodzice dziecka usłyszeli zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i nieumyślnego spowodowania śmierci. Zarówno rodzice, jak i znachor przebywają w areszcie.
Prokuratura bada różne wątki związane z działalnością znachora. Jeden z nich dotyczy chorego na nerki 5-letniego Przemka. W 2006 r. po powrocie ze szpitala chłopiec był przez niego "leczony" i zmarł. Wówczas znachor został skazany jedynie na krótki wyrok w zawieszeniu za składanie fałszywych zeznań. Twierdził, że nie znał i nie udzielał pomocy rodzinie chłopca. Matka Przemka również zaprzeczyła temu, że korzystała z usług znachora. Tymczasem prokuratura znalazła dowody, że było inaczej. Haslik był obecny w domu chłopca, co odnotował policjant w protokole oględzin.
Cały tekst: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,16478791,Nie_chca_zeznawac_w_sprawie_nowosadeckiego_znachora.html#ixzz3AdEBCs9D
Świadkowie nie chcą zeznawać w sprawie znachora
Ze względu na ważny interes społeczny Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zezwolił na ujawnienie nazwiska znachora, który udzielał usług medycznych bez uprawnień. Zarzuca mu się również nieumyślne spowodowanie śmierci półrocznej Magdy z Brzeznej k. Nowego Sącza.