Trybunał przychylił się do tych argumentów i uznał, że wydalenie skarżącego do Czadu oznaczałoby realne zagrożenie zastosowania względem niego tortur i nieludzkiego traktowania. Świadczy o tym ogólna sytuacja panująca w tym kraju, konflikt pomiędzy Czadem a Sudanem, a także spójne doniesienia organizacji międzynarodowych działających w regionie. Zgodnie z tymi relacjami osoby podejrzewane o popieranie rebeliantów w Darfurze narażone są na szczególnie okrutne traktowanie ze strony władz czadyjskich. O jakichkolwiek gwarancjach praw człowieka w ogóle nie może być mowy. Tym samym wydalenie skarżącego oznaczałoby narażenie go na realne ryzyko tortur, z naruszeniem art. 3 Konwencji.
Trybunał w swym orzecznictwie konsekwentnie przyjmuje inny – słabszy – standard dowodowy w przypadku tych państw, do których wydalenie grozi skarżącym szczególnie drastycznym naruszeniom praw podstawowych ze względu na ogólną sytuację polityczną panującą w kraju i powszechne lekceważenie standardów ochrony praw człowieka przez władze. Wystarczy, że skarżący udowodni, iż istnieje "realne zagrożenie" naruszenia jego praw z art. 3 Konwencji. W takich sprawach Trybunał bierze pod uwagę również doniesienia i raporty organizacji międzynarodowych zajmujących się ochroną praw podstawowych, takich jak Amnesty International, Human Rights Watch czy Organizacja Narodów Zjednoczonych. Zarówno Czad, jak i Sudan należą niestety do tej niechlubnej kategorii krajów, do których wydalenie grozi złamaniem najbardziej podstawowych praw człowieka.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 18 kwietnia 2013 r. w sprawie nr 18372/10, M.M. przeciwko Francji.