Skarga do Trybunału została wniesiona przez mieszkańca Kadzidła, którego rodzice przed wojną byli właścicielami nieruchomości gruntowej na terenie Warszawy. Nieruchomość ta została wywłaszczona na podstawie dekretu z 26 października 1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy, a w 1949 r. rodzice skarżącego wnieśli o przyznanie im w zamian prawa do wieczystego użytkowania innej nieruchomości. Wniosek ten ostatecznie został odrzucony w drodze decyzji administracyjnej z 1961 r. W 1993 r. skarżący wniósł o stwierdzenie nieważności tejże decyzji, które uzyskał rok później. Od 1994 r. skarżący bezskutecznie dochodzi przyznania mu użytkowania wieczystego działki, która częściowo pokrywa się z działką wskazaną przez jego rodziców we wniosku z 1949 r. Postępowanie nadal się toczy. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż taki stan rzeczy - czyli dwudziestoletnie dochodzenie prawa do uzyskania użytkowania wieczystego nieruchomości - stanowi naruszenie wymogu rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie, wpisanego w gwarancje rzetelnego procesu chronionego w art. 6 ust. 1 Konwencji o prawach człowieka.
Czytaj: Skarga na przewlekłość postępowania administracyjnego>>>
Trybunał nie miał żadnych wątpliwości, zgodził się z argumentacją skarżącego i stwierdził naruszenie art. 6 ust. 1 Konwencji. Trybunał przypomniał, iż w sytuacji, w której skarżący musi wyczerpać drogę administracyjną przed wniesieniem sprawy do sądu, długość postępowania przed organami administracyjnymi zostaje wliczona do ogólnego okresu rozpatrywania "sprawy o charakterze cywilnym" w autonomicznym rozumieniu tego terminu z art. 6 ust. 1 Konwencji. Długość postępowania w sprawie skarżącego osiągnęła rekordowy okres 20 lat, a jego sprawa w dalszym ciągu się toczy. Termin ten zdecydowanie nie jest "rozsądnym terminem" wskazanym w art. 6 ust. 1 Konwencji. Miało tym samym miejsce naruszenie tego przepisu.
Sprawy własnościowe, które pozostały Polsce w "spadku" po minionym ustroju i zawieruchach wojennych, bez wątpienia należą do spraw o najwyższym stopniu skomplikowania i niejasności. Jednak nawet ich wysoka złożoność i kontekst historyczno-prawny nie usprawiedliwiają wieloletniego, a wręcz niekończącego się postępowania przed organami administracyjnymi i sądowymi. Zgodnie z angielską maksymą "justice delayed is justice denied" sprawiedliwość spóźniona to zaprzeczenie sprawiedliwości, a także naruszenie art. 6 ust. 1 Konwencji o prawach człowieka.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 2 grudnia 2014 r. w sprawie nr 53339/09, Siermiński przeciwko Polsce.