"Osoby, które dziś sprawują funkcje w samorządzie mają obowiązek wytknąć to, co jest złe w zmianach proponowanych przez polityków. Mają obowiązek powiedzieć, że temu tłumowi aplikantów nie można zapewnić rzetelnego przygotowania do zawodu. Że na rynek sa wpuszczani ludzie, którzy pracowali na wirtualnych kazusach, nie mają prakty z prawdziwego zdarzenia, a patronów maja tylko na papierze. Uważam, że system kształcenia jest wadliwy" – pisze w poniedziałkowym DGP, mec. Kalwas.
- Mogę sobie pozwolić na taką szczerość i odwagę. Niestety zabrakło jej mojemu adwersarzowi, Andrzejowi Sałajewskiemu – dodaje w ramach polemiki z wypowiedzią zawartą w artykule : "O sitwie nie powinien mówić były prezes korporacji radców prawnych” (DGP 128/2013).  Sałajewski wówczas stwierdził: „Oburza porażająca i wręcz granicząca z bezczelnością nieodpowiedzialność za słowa Andrzeja Kalwasa”