Ryszard Legutko został pozwany w związku z wypowiedzią z 2009 r. na temat autorów petycji do dyrekcji jednego z liceów ogólnokształcących, w której uczęszczający do niego licealiści wyrazili negatywne stanowisko na temat obecności krzyży w klasach.
Powodowie domagali się publicznych przeprosin od Ryszarda Legutko oraz wpłaty kwoty 5 tyś zł na cel społeczny. Sąd pierwszej instancji i Sąd Apelacyjny, od którego wyroku wniesiono skargę kasacyjną przyznały rację powodom.
SN podkreślił, że z racji statusu europosła - profesora wyższej uczelni, filozofa, byłego wysokiego funkcjonariusza publicznego, opinie przezeń wygłaszane mogły być uznane za szczególne krzywdzące. Nie mogły być też traktowane jako wypowiedzi pod adresem osób publicznych. - Powodowie, przez to, że złożyli petycję, nie stali się osobami publicznymi. Poza tym wypowiedzi oceniające mają znacznie szerszy zakres swobody, mogą być nawet niesprawiedliwe, ale nie mogą podważać dobrego imienia ani godności krytykowanego - powiedziała sędzia Anna Owczarek.
Sąd negatywnie odniósł się do opinii pełnomocnika europosła, który wskazywał, że jego głos był wypowiedzią w ramach debaty publicznej. - Tu nie było debaty publicznej, tylko wewnętrzne wystąpienie uczniów do dyrekcji szkoły, które zostało następnie upublicznione i skomentowane w mediach - powiedziała Owczarek. Wypowiedzi Legutki nie można potraktować jako próby wywołania debaty - dodała. Zdaniem SN to było wręcz żądanie jej zaniechania.
Sprawa była objęta Programem Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Sygnatura akt III CSK 123/13, wyrok z 22 stycznia 2014 r.