Sąd Najwyższy starał się rozstrzygnąć bardzo ważny problem gospodarczy. Jest to odpowiedzialność władz publicznych za nie wydanie decyzji inwestycyjnych lub wydanie wadliwych decyzji, powodujących olbrzymie straty. Problem powstał w wyniku budowy linii elektro-energetycznej o dużej mocy pod Poznaniem, w gminie Kórnik..
Gmina wiedząc, że jest planowana taka inwestycja od 1999 roku wprowadza do planu zagospodarowania przestrzennego budowę osiedla „Długie” w pobliżu tej linii. Gmina posprzedawała działki pod budowę domów. Do planu dodano jeszcze przebieg linii wysokiego napięcia. Inwestor uzyskał pozwolenie na budowę, z wyjątkiem osiedla „Długie”, dlatego ze powstał konflikt w gminie Kórnik. Burmistrz uzgodnił z inwestorem, na mocy umowy zawartej w 2005 roku, że wstrzyma on budowę na odcinku osiedla, w wyniku czego cofnięto wydane już pozwolenia na budowę. W tym czasie gmina miała wyznaczyć inny sposób przebiegu linii wysokiego napięcia i uchwalić nowy plan zagospodarowania. Nigdy jednak do tego nie doszło.
Marazm decyzyjny
Sąd administracyjny stwierdził tymczasem nieważność planu zagospodarowania przestrzennego gminy z przyczyn formalnych. Odpadła więc możliwość uzyskania pozwolenia na budowę na podstawie nowego planu. Zatem stary plan bez przebiegu linii stał się aktualny. Sytuacja wyglądała w ten sposób, że budowano wielką inwestycję bez małego kawałka przebiegającego przez nowe osiedle. Gmina nie podejmowała żadnych działań, aby naprawić tę sytuację – czyli uchwalić prawidłowy plan.
Niedługo potem weszła ustawa o inwestycjach na Euro 2012 i na jej podstawie budowa linii została zaliczona do kluczowych. Na podstawie tej ustawy wydano potrzebną decyzje lokalizacyjną z pominięciem gminy Kórnik.
Umowa jest nieważna
Polskie Sieci Energetyczne wystąpiły na drogę sądową przeciwko gminie o odszkodowanie za poniesione straty, na podstawie art.417 (1) kc. Mówi on o szkodzie wyrządzonej przez władze publiczną na skutek wydania lub nie wydania decyzji.
Sądy I i II instancji przeprowadziły skrócone postępowania na podstawie dowodów z dokumentów. Uznały, ze umowa inwestora z gminą jest nieważna i nie dostrzegły innych podstaw odpowiedzialności wobec inwestora. Stwierdziły, że nie ma związku przyczynowego między szkodą a naruszeniami ze strony władz. Kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 30 czerwca 2010 wniosły Polskie Sieci Energetyczne.
Burmistrz nie może wyręczać rady gminy
Sąd Najwyższy rozpatrując kasacje 28 czerwca 2011 r. stwierdził, że powód dochodził roszczenia odszkodowawczego od gminy na trzech podstawach. Po pierwsze - pozwana gmina nie wywiązała się z umowy, po drugie uchwaliła w 2003 roku plan zagospodarowania przestrzennego, który był wadliwy, co spowodowało jej uchylenie , po trzecie – odwoływał się inwestor do zapewnień i obietnic, które składane były przez osoby reprezentujące gminę i które nie zostały zrealizowane.
Powód wskazał jako podstawę kasacji art. 417 (1) par.1 kc tyle, że przepis ten obowiązuje od 1 września 2004r. Natomiast plan zagospodarowania przestrzennego, któremu zarzucono wadliwość uchwalony został 23 czerwca 2003 r., a więc przed wejściem w życie art.417 (1) kc.
Ocenić sprawę należało – zdaniem SN, według prawa obowiązującego w dacie zaistnienia bezprawnego zdarzenia, które było powodem powstania szkody. Za powodem przyjęły błędnie tę podstawę sądy I i II instancji. Należało zastosować obowiązujący wówczas art..420 (1) kc, a nawet nie art. 217 (1) sprzed nowelizacji, który dotyczył odpowiedzialności skarbu państwa, nie gminy. Poza tym, w systemie prawnym jest artykuł Prawa przed sądami administracyjnymi, który mówi o wyrządzeniu szkody aktem wyrządzonym przez organ wydający wadliwa decyzję.
SN – umowa w części ważna
Jeśli idzie o umowę zawartą przez inwestora z gminą Kórnik w 2005 roku, to miał racje sąd II instancji stwierdzając, że kompetencji o charakterze publiczno-prawnym nie można umową prawa cywilnego przenosić na inny podmiot, ani zobowiązywać się, że będą wykonane pewne czynności.
Powód zwraca uwagę, że umowę podpisał burmistrz, a kontrasygnowała ją Rada Gminy, choć nie podjęła stosownej uchwały. SN zauważył, że nawet gdyby była uchwała Rady, to niczego by w tej sprawie nie zmieniło. Dlatego, że kompetencja do uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego należy do Rady Gminy Kórnik i burmistrz nie może zakreślać jej ram czasowych do podjęcia uchwał. Nie właściwe jest w tej sytuacji zastosowanie art.58 par. 3 kc. (częściowa nieważność czynności prawnej), gdyż nie dotyczy on podmiotów władzy publicznej. Część umowy jednak zawartej w 2005 roku mogłyby się stać treścią cywilnych zobowiązań – przyznał SN.
Obietnice i zapewnienia burmistrza Kórnika składane inwestorowi stanowi – zdaniem Sądu Najwyższego odpowiedzialność z deliktu. Ale te wszystkie okoliczności będą wymagały przeprowadzenia jeszcze raz postępowania, aby nie podważać zaufania obywateli wobec organów państwa – posumowała sędzia Marta Romańska.
Dlatego SN uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
Sygnatura akt II CSK 627/10