Decyzją z 1953 r. Rada Narodowa w Lublinie wywłaszczyła właścicielkę nieruchomości - Felicję Sz. Celem wywłaszczenia była budowa fabryki samochodów ciężarowych.
W sierpniu 1992 r. wojewoda stwierdził, że nieruchomość warta wówczas 194 tys. zł stała się przedmiotem użytkowania wieczystego i kolejny właściciel kupił ją od syndyka.
Czytaj też>>NSA: dopisek na mapie 8 lat...
We wrześniu 2006 roku spadkobiercy Felicji Sz. złożyli wniosek o wypłacenie odszkodowania za zajęcie działki, a wcześniej - w czerwcu 2005 r. o zwrot nieruchomości. Dlatego, że fabryka upadła, a teren należący do rodziny Sz. znalazł się poza obrębem przedsiębiorstwa.
Odmowa przyznania odszkodowania
Prezydent miasta umorzył jednak postępowanie w 2009 r. i odmówił wypłaty odszkodowania. W tym czasie obowiązywała dawna ustawa o gospodarce gruntami i wywłaszczeniu nieruchomości, która przewidywała, że gdy działka stanie się zbędna do celu, na który została wywłaszczona, to dawny właściciel powinien zostać o tym poinformowany. Nikt jednak tego obowiązku nie dopełnił.
Spadkobiercy wystąpili do sądu o odszkodowanie od skarbu państwa za czyn bezprawny (na podstawie art. 417 kc). Według kodeksu cywilnego "za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego".
Sąd Okręgowy uznał roszczenie spadkobierców i orzekł, że powodom należy się odszkodowanie w wysokości 100 tys. zł, ale nie mogą domagać się zwrotu działki w naturze. Przyznał, że na skarbie państwa ciążył obowiązek poinformowania powodów o zbędności wywłaszczenia.
Apelację od tego wyroku złożyła Prokuratoria Generalna SP. Sąd Apelacyjny w Lublinie 12 grudnia 2013 r. zmienił orzeczenie na niekorzyść spadkobierców. Oddalił bowiem powództwo, gdyż według sądu II instancji nie doszło do deliktu dokonanego przez władze publiczne. W latach 1994-1997 r. zwrot nieruchomości był już niemożliwy, bo działkę sprzedano. Natomiast informacja o zbędności wywłaszczenia nie przyniosłaby efektu. Ponadto - według sądu - doszło do przedawnienia roszczeń.
Skargę kasacyjna złożył pełnomocnik powodów.
SN uchyla wyrok
Sąd Najwyższy w wyroku z 4 lutego uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego. Sędzia Krzysztof Pietrzykowski podkreślił, że błąd sądu odwoławczego jest oczywisty.
- Bieg terminu przedawnienia rozpoczął się 1 stycznia 1998 r., gdy weszła w życie ustawa o gospodarce nieruchomościami - powiedział sędzia Pietrzykowski. - Wprowadziła ona przepis art. 229, według, którego roszczenie o zwrot wywłaszczonej nieruchomości nie przysługuje, jeśli nieruchomość została sprzedana albo ustanowiono na niej prawo użytkowania wieczystego na rzecz osoby trzeciej i prawo to zostało ujawnione w księdze wieczystej.
SN podkreślił, że to był przepis, który porządkował pewne stany faktyczne. Ale nie można przyjąć, aby ten przepis działał z mocą wsteczną - zaznaczył sędzia Pietrzykowski. A przyjęcie daty 1990 r., jako terminu przedawnienia byłoby działaniem prawa wstecz.
Dla powodów zmiana ustawy o gospodarce nieruchomościami z 5 grudnia 1990 r. nie ma znaczenia, ustawodawca uwłaszczył przedsiębiorstwa państwowe przyznając im użytkowanie wieczyste. To dotyczyło tylko podmiotów sektora państwowego, ale nadal władza powinna poinformować obywateli o zbędności wywłaszczonych nieruchomości.
- Do końca 1997 r. nikt nie był w stanie przewidzieć, że pojawi się art. 229 ustawy o gospodarce nieruchomościami, który nie pozwalał na zwrot nieruchomości w naturze - wyjaśniał sędzia sprawozdawca.
Teraz Sąd Apelacyjny rozstrzygnie, czy termin przedawnienia roszczenia juz upłynął.
Sygnatura akt IV CSK 240/14, wyrok z 4 lutego 2015 r.