Rzeka Raba wylała w lipcu 2009 r. za skutek silnych opadów deszczu. Były one w ciągu jednej doby bardziej obfite niż w ciągu całego miesiąca. Ucierpiała na tym m.in. huta B. , która oceniła szkody na 260 tys. zł. W miejsce upadłej spółki, huty B. wszedł syndyk masy upadłościowej i to on zażądał od dyrektora Zarządu Gospodarki Wodnej i skarbu państwa odszkodowania za traty wywołane powodzią, która zniszczyła maszyny znajdujące się w hali. Za uszkodzone budynki powód otrzymał odszkodowanie, teraz domagał się naprawienia szkód, które dotknęły maszyny.
Odszkodowanie za zalanie
Sąd I instancji w oparciu o art. 441 kc i art. 16 ust. 3 prawa wodnego uwzględnił roszczenie. Według ustawy prawo wodne - "właścicielowi gruntów zalanych podczas powodzi w wyniku nieprzestrzegania przepisów ustawy przez właściciela wody lub właściciela urządzenia wodnego przysługuje odszkodowanie na warunkach określonych w ustawie".
Huta B. jednak nie była właścicielem lecz dzierżawcą terenu i wokół tego problemu także toczył się spór. Sąd ocenił, że zalanie wodami rzeki Raby nastąpiło w wyniku nie uporządkowanego wydawania pozwoleń wodno-prawnych - orzekł sąd. Wbrew obowiązkowi dyrektor Regionalny Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach nie umocnił wałów przeciwpowodziowych i niewłaściwe utrzymanie koryta rzeki, m. in brak oczyszczenia jej dna.
Sąd Apelacyjny w Katowicach 13 czerwca 2016 r. podzielił argumenty sądu I instancji, że pozwany przyczynił się do zalania terenu przez zaniechanie niezbędnych prac pogłębiania rzeki i nie wzmocnienie wałów.
Czy dzierżawcy należy się odszkodowanie?
Kasację złożył dyrektor i skarb państwa, twierdząc, iż nie stosuje się odpowiedzialności odszkodowawczej skarbu państwa, w sytuacji gdy, mamy do czynienia z przepisami szczególnymi (nie stosuje się kodeksu cywilnego - art. 421 kc). Przedstawiciel Prokuratorii uważał, że prawo wodne wyklucza dzierżawcę z dochodzenia roszczeń, gdyż mówi tylko o właścicielu gruntów. PG twierdziła też, nie ma związku przyczynowego między zalaniem a szkodą. Ponadto przedstawiciel Prokuratorii Generalnej podnosił, że nie tylko pozwany dyrektor Zarządu ponosi odpowiedzialność za szkodę, lecz kilka osób, które nie dopełniły obowiązków, np. władze terenu, jako właściciele wody.
SN oddala skargę pozwanego
Sąd Najwyższy w wyroku z 23 marca br. utrzymał w mocy wyrok II instancji i skargę kasacyjną SP i dyrektora Zarządu Gospodarki Wodnej oddalił. Stwierdził, że dzierżawca, podobnie jak właściciel gruntu może domagać się odszkodowania za zalanie wodami nie uregulowanej rzeki. Zwłaszcza, że sądy wykazały winę pozwanego Zarządu.
SN jednoznacznie stwierdził, że art. 16 ustawy prawo wodne odnosi się do użytkowników gruntów zalanych przez powódź. Świadczy o tym sam tytuł rozdziału II ustawy - Prawo własności wód. Art. 14 ust. 1 stanowi, że grunty pokryte wodami powierzchniowymi stanowią własność właściciela tych wód. A art. 16 ustawy Prawo wodne w ust. 3 mówi o odszkodowaniu ze strony właściciela wód.
SN potwierdził, że istniał związek przyczynowy między powstanie szkody a zalaniem, które nastąpiło z powodu zaniedbań jednostki należącej do skarbu państwa.
Sygnatura akt V CSK 568/16, wyrok z 23 marca 2017 r.